sobota, 24 sierpnia 2013

33. Merry Christmas...

MUZYKA
Dzień dobry, kocham Cię




Pierwsze grudniowe dni dawały do zrozumienia, że zbliża się mroźna zima. Już na początku miesiąca rozpoczęłam poszukiwania za prezentami świątecznymi dla bliskich i prezentem urodzinowym dla mojego Piotrka.

- Ta będzie odpowiednia – usłyszałam głos za sobą.
- Cześć Grzesiek. Skąd wiesz, czego szukam i dla kogo?
- Nie wiem. Ale trafiłem, że dla Pita?
- Noo.. kompletnie nie wiem, co kupić mu na święta i urodziny. Przejrzałam jego wszystkie płyty i kurwa nic! Polski rap! Ja się na tym w ogóle  nie znam. Nie słucham polskiego rapu.
- Myślę, że VNM mu wpadnie w ucho.. Ostatnio coś o nim nawijał.
- Ok. To urodziny z głowy. Dzięki Kosinka – uśmiechnęłam się.
- Nie ma za co. Zawsze do usług.

                Pożegnałam się z nim, po czym wyruszyłam na poszukiwanie kolejnych prezentów. Zostali mi tylko Zibi z Aśką, Łukasz, Gośka z Hubertem i Państwo Nowakowscy, do których zostałam zaproszona na święta.

- Zibi i Aśka przyjeżdżają? – zapytał Pit, kiedy wybraliśmy się na spacer w przeddzień naszych urodzin.
- Tak. Ale tylko na dwa dni. Brakuje mi ich tutaj. Nie mam się z kim pokłócić, podroczyć.
- Ze mną możesz – odparł uśmiechnięty.
- Nie lubię się z Tobą kłócić.
- Ale kiedyś będziesz musiała. Na przykład, kiedy będziemy wybierać kolor ścian w pokojach naszych dzieci. Albo kiedy będziemy wybierać im imiona…
- Ej, ej, ej… nie zapędzasz się? Dzieci? To nie dla mnie… - zrobił smutną minę. – Przynajmniej nie teraz.
- Idziemy do kina? – od razu zmienił temat. –  Może jest coś ciekawego…

Piotrek:

                Obudziłem się przed 7.00. Mimo, że była sobota nie miałem treningu. Postanowiłem więc przygotować urodzinowe śniadanie dla Magdy. Szybkie zakupy w markecie kilka ulic dalej i mogłem coś działać. Naleśniki z czekoladą i owocami wydały mi się najlepszym pomysłem. Do tego świeżo wyciśnięty sok z cytrusów, które Madzia tak lubi.
                Włożyłem dłoń do kieszeni spodni chwytając małe pudełeczko. Wyjąłem je, po czym otworzyłem. Wbiłem swój wzrok w delikatny pierścionek, po czym pudełeczko znów wylądowało w moich dżinsach.

Magda:

                Po imprezie urodzinowej, zorganizowanej przez Ignaczak Company, chłopaki dostali tydzień wolnego. Kowal uznał, że może pozwolić chłopakom się trochę zapuścić na święta, bo jak to mówi połowa siatkarzy – najpierw masa, potem rzeźba… Ja również dostałam u siebie w klubie tydzień wolnego, co pozwoliło nam wyjechać wcześniej na święta. Kiedy przyjechaliśmy do Żyrardowa, zobaczyliśmy dom pełen ludzi. Przyjechała dalsza rodzina Piotrka, na co siatkarz się tylko skrzywił.

- Połowy z nich nie kojarzę, więc się tylko uśmiechamy i przytakujemy. Ewentualnie zaprzeczamy. Ach. Byłbym zapomniał. Uważaj na Wiktorię. Jest strasznie wścibska i jej nie lubię. To ta wysoka blondyna. Wszędzie za wszystkimi chodzi. Ma 17 lat, jest jedynaczką i myśli, że wszystko jej wolno. Dlatego na noc, zamykamy drzwi od pokoju na klucz. Chcę mieć trochę prywatności.
- Ok. Ale chyba oni wszyscy nie pomieszczą się w tym domu? – zapytałam.
- Nie.. Połowa mieszka w Międzyborowie i wpadli, żeby pomóc. Ale ta Wiktoria to niestety będzie spać w naszym domu, bo na co dzień mieszka w Poznaniu.
- Ok. Jakoś to przetrwamy.
- Ahaa.. Jeszcze jedno. Nie przejmuj się pytaniami babci Steni o zaręczyny, ślub, dzieci.. Ona nawet pyta o to moich rodziców..

                Weszliśmy w głąb domu, po czym przywitaliśmy się ze wszystkimi. Kiedy witałam się z Sandrą ta od razu dostrzegła łańcuszek z wisiorkiem , który dostałam od Piotrka na urodziny.
                Wieczorem, po kolacji udaliśmy się z Piotrkiem do jego pokoju. Oczywiście miał rację, co do Wiktorii. Nie odstępowała nas na krok. Nie wiem, jakim cudem Pit pozbył się jej z pomieszczenia, ale wreszcie mieliśmy chwilę dla siebie. Ale tylko chwilę…

- Cześć Zbysiu! – krzyknęłam do telefonu.
- No hejka siostra…
- Dzwonisz po coś konkretnego? – przerwałam ciszę, która panowała po drugiej stronie słuchawki.
- Święta spędzasz u rodziców Pita? – zapytał niepewnie.
- Tak.
- Mhm.. Myślałem, że przyj..
- Zibi – przerwałam mu. – Doskonale wiesz, że ja do Warszawy już nie mam po co jeździć. Tata zmarł Nic mnie tam już nie ciągnie.
- A mama?
- Ona dla mnie nie istnieje i Ty doskonale o tym wiesz. I mam do Ciebie prośbę.
- Słucham.
- Mógłbyś spakować resztę moich rzeczy, które zostały w Warszawie? Zostaw je u cioci, czy coś… Po świętach je odbiorę.
- To przyjedziemy do Was. Chciałbym Cię wreszcie zobaczyć. 

Święta minęły w świetnej atmosferze. Nawet Wiktoria się zrobiła w miarę spokojna i nikomu zbytnio nie przeszkadzała. 26 grudnia wróciliśmy do Rzeszowa, by następnego dnia pójść na trening.
Kiedy weszłam na salę, część dziewczyn już się rozgrzewała. Przywitałam się z nimi, po czym także dołączyłam do rozgrzewki.

- Sabiny nie ma? – zapytałam jednej z dziewczyn.
- To Ty nie wiesz? Dziewczyno! Gdzieś Ty się uchowała przed takimi newsami?!
- Możesz mi powiedzieć, o co chodzi?

                Po dwugodzinnym treningu wróciłam wyczerpana do swojego mieszkania. Po drodze zajrzałam jeszcze do skrzynki pocztowej, w której znajdował się tak zwany spam. Kiedy położyłam się na łóżko, oczy od razu zaczęły mi się zamykać.
                Kiedy otworzyłam oczy, zobaczyłam siedzącego obok Piotrka.

- Dzień dobry, Kochanie – uśmiechnął się do mnie.
- Dzień dobry – odwzajemniłam uśmiech, po czym delikatnie pocałowałam siatkarza.

                Kiedy siedzieliśmy tak w błogiej ciszy, do mieszkania wpadła jak tornado Michalska.

- Asia? Co tu robisz? Nie powinnaś być we Włoszech, ze Zbyszkiem?
- Pieprzę Włochy i Twojego braciszka – powiedziała, pakując swoje rzeczy.
- Aśka, możesz jaśniej? Bo nie za bardzo rozumiem o co chodzi.
- Wszyscy wokół mnie mieli rację. Tylko jak byłam ślepo zapatrzona w tego dupka. Wszyscy mi mówili. Pobawi się tobą, a jak się znudzi znajdzie sobie inną. A ja głupia go pokochałam… Możesz go sobie bronić. I wiem, że będziesz, bo przecież to Twój braciszek. Ale powiem Ci jedno. Jesteście siebie warci.. On zdradza, Ty jesteś zdradzana…

                Wybiegła z mieszkania z trzema walizkami swoich rzeczy. Nie za bardzo docierało do mnie, to co powiedziała mi Aśka. Zibi ją zdradził? Przecież to niemożliwe. Nie zastanawiając się długo wybrałam numer do Zbyszka i czekałam, aż odbierze.

- Co?
- Mógłbyś być milszy.
- Sorry, ale nie mam nastroju na pogaduchy. Dzwonisz po coś konkretnego?
- Co zrobiłeś Michalskiej? Wpadła do mieszkania, zaczęła coś pieprzyć o tym, jakim jesteś dupkiem i była głupia, że Cię pokochała…
- Aaa.. Jaką wersję wydarzeń Ci przedstawiła? Swoją, czy może jednak prawdziwą?

                Po rozmowie ze Zbyszkiem wyszłam z Piotrkiem na spacer. Chciałam przestać myśleć o tym wydarzeniu. Jak najszybciej.
               
- W ogóle, wiesz, o czym się dzisiaj dowiedziałam?
- Że nie musisz chodzić na treningi i będziemy mieć więcej czasu dla siebie? – zapytał z zaciekawieniem.
- Nie.. Niestety nie. Ale Sabinka nie będzie grać. Przynajmniej przez najbliższe dziewięć miesięcy..
- Coo..? Już współczuję temu dziecku.

                Spojrzałam na niego z lekkim przerażeniem, po czym oboje zaczęliśmy się śmiać. Przez dłuższą chwilę zastanawialiśmy się, kogo wrobiła w dzieciaka. Kiedy nie mieliśmy żadnego pomysłu, postanowiliśmy udać się na niezdrowe żarcie do Mc’a.

- A może frytki do tego? – zapytała kasjerka, natarczywie wgapiając się w Pita.
- Nie. Sam McWrap wystarczy – powiedziałam dosadnie sprawiając, że dziewczyna oderwała wzrok od mojego faceta. – Nie lubię, kiedy ktoś inny niż ja, patrzy na Ciebie w TAKI sposób – wyjaśniłam, kiedy spojrzał na mnie ciut zdziwionym wzrokiem.
- No przeziez nic nie mówię. Lubię, kiedy jesteś o mnie zazdrosna – uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło.

                Kiedy dostaliśmy swoje zamówienia ruszyliśmy w drogę powrotną do mojego mieszkania.

- Magda, to jest bez sensu…
- Co jest znowu bez sensu?
- Takie mieszkanie na dwa domy… Nie uważasz, że by…
- Piotrek, rozmawialiśmy już o tym. Nie drążmy tego tematu – wtrąciłam mu się w pół słowa.
- Właśnie, że będziemy drążyć ten temat. Jesteśmy dorośli, planujemy wspólną przyszłość.
- Ty planujesz Piotrek.
- A Ty nie?
- Nie chcę myśleć, co będzie za miesiąc, dwa, rok. Nigdy nie wiesz, co się stanie. Może wyjedziesz grać za granicę. Może nasze uczucie wygaśnie… Nie mów hop, póki nie przeskoczysz.
- Nie wierzysz, że może nam się udać – bardziej stwierdził, niż zapytał.
- To nie jest tak, że nie wierzę. Po prostu… Nie chcę się potem zawieść… Jakby coś nie wyszło..

___________________________________________________________________
Witajcie...  Na wstępie chcę Was bardzo przeprosić za moją absencję. Żeby nie było, mam wytłumaczenie. Ciągła praca i multum gości w domu nie pozwala mi na spokojne napisanie rozdziału. To, co możecie przeczytać powyżej pisałam ponad dwa tygodnie. Nie wiem, kiedy pojawi się nowy rozdział. Możliwe, że dopiero we wrześniu. Mam nadzieję, że chociaż Wam spodoba się ten rozdział, który chciałam skończyć dzisiaj. 
Dziękuję Wam serdecznie za ponad 70 tys. wyświetleń, co jest dla mnie nie małą gratką. Dzięki temu wiem, że mam dla kogo pisać. 

Jeśli kogoś zawiodłam tym, że rozdziały pojawiają się tak rzadko - PRZEPRASZAM. Mam nadzieję, jeszcze mnie nie skreśliłyście...

Pozdrawiam, przepracowana no_princess ;*

czwartek, 8 sierpnia 2013

32. I'm not ready



MUZYKA

                Obudziłam się koło 14.00. Rozejrzałam się po pokoju. Bartek leżał na swoim łóżku i robił coś przy komputerze, a Piotrka nigdzie nie było widać.

- Gdzie Cichy?
- Musiał iść na salę, bo trener kazał środkowym dopracować potrójny. Jak się czujesz? – zapytał troskliwie.
- Chujowo. Właściwie, dlaczego mieliście dzisiaj trening. Igła wczoraj mówił, że dzisiaj i jutro mieliście mieć wolne.
- Anastasi przesunął nam wolne o kilka dni.

                Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Lekko się ogarnęłam i wyjęłam z walizki jakąś bluzę.

- Jakby Pit wrócił, powiedz, że wyszłam zapalić.
- Magda, nie truj się.

                Puściłam to mimo uszu i wyszłam z pokoju. Po drodze natknęłam się kilku siatkarzy, których wyminęłam bez słowa.

- Przed rokiem coś mi obiecałeś – odezwałam się, kiedy poczułam za sobą jego postać.
- Czemu Ty zawsze wiesz, kiedy stoję obok Ciebie?
- Bo cały czas używasz tych samych perfum. Powiesz mi teraz, dlaczego mi pomogłeś?
- Bo wiedziałem, jak czują się Twoi bliscy, kiedy brałaś. Mój ojciec był uzależniony. Może nie od narkotyków, ale był alkoholikiem. Na początku znał umiar, ale kiedy stracił pracę zaczął pić częściej. W końcu mama nie wytrzymała. Wyrzuciła go z domu. Nie chciała, abym ja i Sylwia oglądali go w takim stanie. Odbiło się to na nim jeszcze bardziej niż strata pracy. Kilka tygodni później dowiedzieliśmy się o jego śmierci. Wtedy wszyscy zaczęli nas wytykać palcami, że mama go wyrzuciła, że powinniśmy mieć ojca i tak dalej, że to nasza wina. On nie widział świata poza alkoholem.  Wtedy obiecałem sobie, że jeśli kiedykolwiek spotkam kogoś na swojej drodze, kto będzie wymagał pomocy, to jej mu udzielę. I rok temu spotkałem właśnie Ciebie.
- Łukasz… Boję się, że nie poradzę sobie ze śmiercią taty. To mnie przerasta. Teraz się jakoś trzymam, ale wiem, że po pogrzebie wszystko się zmieni. Boję się, że nie wytrzymam psychicznie.
- Nie możesz tak mówić. Madzia, nie zostaniesz sama. Masz Piotrka, Zibiego, Aśkę, mnie. Nie zostawimy Cię samej. Nie pozwolimy na to.

                Kolejne kilka dni było nie do zniesienia. Wszystko mnie denerwowało. Choćby zwykłe „jak się czujesz?” matki. Byłam w Warszawie dopiero jeden dzień, a kobieta działała mi na nerwy niesamowicie.
Była 01.52. Nie mogłam zasnąć. Wierciłam się z boku na bok i próbowałam nie płakać. Sam dom wywoływał u mnie wspomnienia o tacie. Nie chcę myśleć, bo będzie na pogrzebie. Boję się, że nie dam rady tam pójść. Że nie będę w stanie wytrzymać. Wstałam z łóżka, chwyciłam poduszkę i cichym krokiem udałam się do pokoju obok.

- Zbyś.. Śpisz? – szturchnęłam lekko brata.
- No… A co? – odpowiedział zaspanym głosem.
- Nie mogę zasnąć.

                Bez żadnych protestów ustąpił mi trochę miejsca. Umieściłam na łóżku swoją poduszkę i położyłam się koło Zbyszka, który od razu mnie przytulił.

- Asia przyjedzie jutro? – zapytałam.
- Tak. Nie dostała na dzisiaj wolnego. Obiecała, że jutro będzie na 100%. Tobie też jest dziwnie? Bez taty?
- A jak myślisz? Zibi…
- Tak?
- Boję się. Że nie dam rady. Że znowu nie wytrzymam.
- Ejjj.. Słonko… Jestem przy Tobie. Z resztą nie tylko ja. Masz też Aśkę, Pita, Łukasza, Krzyśka, resztę Resoviaków. Nigdy nie zostaniesz sama. Zawsze będzie przy Tobie ktoś, kto będzie Cię wspierał.
-Zbyszek.. Możesz mi coś obiecać?
- Pewnie.
- Nie próbuj zastępować taty. Bądź po prostu bratem… Najwspanialszym bratem – dałam mu buziaka w policzek i po chwili usnęłam.

                Obudziłam się w zbyszkowym łóżku. Obok, na szafce, leżał talerz z kilkoma kanapkami i ciepłe kakao. Zjadłam jedną i popiłam jeszcze ciepłym napojem, po czym udałam się do łazienki. Po szybkim prysznicu ubrałam się w przygotowane wcześniej rzeczy na pogrzeb. Kiedy zeszłam do kuchni ujrzałam Asię, która jako jedyna, nie licząc Zibiego, postawiła na spodnie, Zbyszka w garniturze i matkę w czarnej sukience.
Po godzinie staliśmy na cmentarzu. Trochę zaskoczyło mnie, że na pogrzeb przyjechało kilku siatkarzy. Bo niby czemu mieliby się tu pojawiać. Jednak w duchu dziękowałam im, że przybyli.
Kiedy przez cały czas nie uroniłam ani jednej łzy. Dopiero w momencie, kiedy zaczęli chować trumnę nie wytrzymałam. Zaczęłam płakać. Piotrek od razu objął mnie swoimi silnymi ramionami.

Z dnia na dzień czułam się coraz gorzej. Nie tylko psychicznie, ale i fizycznie. Bóle brzucha stawały się częstsze i silniejsze.

Piotrek:

                Już nie mogłem się doczekać, kiedy znów zobaczę Magdę. Nie widzieliśmy się od pogrzebu jej taty, a to przecież już prawie miesiąc. Od razu po porannym treningu udałem się do pokoju, gdzie ma czekać na mnie Madzia. Kiedy otworzyłem drzwi, nikogo nie było. Z początku myślałem, że może jest gdzieś z Aśką, jednak po jednej wizycie w pokoju Bartmana wiedziałem już wszystko.

- Ona nie wychodzi ze swojego pokoju. Kiedy powiedziałam jej, że jedziemy do was, nawet nie drgnęła. Ja nie wiem już, co mam robić…
- Boję się wyjeżdżać do Modeny. Czasem mam wątpliwości, czy zrobiłem dobrze podpisując kontrakt.

Magda:

Kolejne kilka miesięcy pamiętam jak przez mgłę. Po pogrzebie załamałam się psychicznie, co skutkowało przyjmowaniem bardzo dużej ilości leków uspokajających. Dopiero w połowie listopada, kiedy zdecydowanie lepiej się czułam, mogłam je odstawić. Po wygranych Mistrzostwach Europy nasze Orzełki dostały trzy tygodnie wolnego. Wraz z Piotrkiem polecieliśmy do południowej Francji, gdzie spędziliśmy dwa tygodnie. Ostatni tydzień postanowiliśmy pożerować u państwa Nowakowskich.  A bóle brzucha? Okazały się być zapaleniem wyrostka robaczkowego.

- Hej kotku. Jesteś po zajęciach? – usłyszałam głos Piotrka w telefonie.
- Tak. Właśnie idę do domu. A co? Chcesz wpaść?
- Raczej Cię zabrać do siebie.
- Ok. To wpadnij po mnie.
- Będę za 10 minut.

                Rozłączyłam się i dalej wolnym krokiem szłam w kierunku mieszkania.

- Magda… - zaczął, kiedy byliśmy już u niego.
- Tak?
- Dlaczego nie chcesz się do mnie wprowadzić?
- Pit.. Rozmawialiśmy już na ten temat, tak? – przytaknął. – Proszę, nie wracajmy do tego więcej. Ok?

                Do końca dnia chodził przygaszony. Próbowałam unikać tego tematu. Boję się, że znów nam nie wyjdzie. Że zamieszkamy razem i znów ktoś będzie próbował wszystko rozpieprzyć.

- Nie Magda. Ja tak kurde nie mogę. Podaj mi proszę choć jeden racjonalny powód, dla którego nie chcesz się do mnie wprowadzić. I nie będziemy unikać tego tematu – zaczął, kiedy leżeliśmy w łóżku.
- To jest dla mnie za wcześnie. Po prostu nie jestem gotowa na wspólne mieszkanie.
- Ale to nie jest wytłumaczenie! Właściwie cały czas jesteśmy u mnie. W swoim mieszkaniu jesteś jak gość. Niewiele by się zmieniło.
- Właśnie, że by się zmieniło. Może Ty tego byś nie zauważył, ale ja owszem i proszę, nie rozmawiajmy już o tym.
- Tak, bo po co.. Po co rozmawiać. Przecież rozmowy są bez sensu.
- Super. I jeszcze się kurwa obraź. Wracam do siebie. Nie chcę się kłócić.

                Wstałam z łóżka i poszłam się ubrać. Nie minęło pięć minut, kiedy poczułam jak Pit mnie przytula.

- Przepraszam – wyszeptał mi do ucha. – Po prostu nie wiem, jak mam Cię przekonać do wspólnego mieszkania. Chcę tego. Bardzo tego chcę. Jeśli chcesz najpierw zaręczyn, ślubu, ok. Tylko Ty zgódź się na przeprowadzkę do mnie.
- Piotrek….
- Ciii… Nic nie mów.

                Obróciłam się do niego przodem, po czym delikatnie go pocałowałam.

- Nie musisz mi obiecywać zaręczyn, ślubu. To nie o to chodzi. Po prostu ja nie jestem jeszcze gotowa znosić Cię 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu i 52 tygodnie w roku. Bądź cierpliwy. Proszę. Do mieszkania z dzieckiem trzeba przywyknąć – uśmiechnęłam się.
- Z dzieckiem? Ale przynajmniej kochanym dzieckiem… 
- Ja tego nie powiedziałam...

                Zaczęliśmy się ganiać po mieszkaniu. Po jakichś 20 minutach, jakże fascynujące zajęcie przerwało nam pukanie do drzwi. Jako, że byłam najbliżej pędem rzuciłam się, by otworzyć.

- Ooo.. Łukasz.. Coś się stało, że tak późno przychodzisz?
- To wy krzyczeliście na pół budynku?
- Sorry.. Ale to jego wina.
- Nieprawda! Twoja!
- Nie! Twoja. Kto zaczął mnie ganiać po całym mieszkaniu? – zaczęliśmy się wykłócać.
- Twoja! Kto zaczął uciekać przede mną po całym mieszkaniu?
- Boże…. Widzisz i nie grzmisz… - wtrącił się Łukasz.

                Popatrzyliśmy z Piotrkiem tylko na siebie i zaczęliśmy się śmiać. Pożegnaliśmy Łukasza i udaliśmy się w stronę sypialni.

___________________________________________________________________
Taki trochę krótszy... Przepraszam, że tak długo musiałyście czekać na nowy rozdział, który swoją drogą jest kompletnie bez sensu, ładu i składu.. Po prierwsze, nie miałam zbytnio czasu, żeby cokolwiek napisać, a po drugie, wena mnie chwilowo opuściła. Ale już wróciła i pomysły na nowe rozdziały są. Nie wiem, kiedy następny. Myślę, że uda mi się coś wrzucić w przyszłym tygodniu :D W tym już nie zdążę napisać nic dobrego :D

Pozdrawiam z całego serca, no_princess :*

PS. Dziwię się, że nadal czytacie ten badziew. Jednak dziękuję, że go czytacie... :)

niedziela, 4 sierpnia 2013

LIEBSTER AWARD



Witajcie! Zostałam nominowana przez Was do nagrody Liebster Award. Dziękuję za nie. Na początku miałam nie odpowiadać, ale tak Was dużo, że zmieniłam zdanie.  Przepraszam, że nie odpowiadam w komentarzach pod Waszymi postami, ale nie mam zbyt wiele czasu na to, dlatego napisałam wszystko w Wordzie i wkleiłam tu. Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe.

Pytania od Wiktorii:

1.       Jak zaczęłaś przygodę z bloggowaniem?
Początkowo był tylko pomysł. Ale kiedy zaczęłam czytać bloga Vesper pomyślałam, że dlaczego ja miałabym nie spróbować. Tak mi się spodobało, że piszę drugiego bloga, który cieszy się niemałą popularnością.

2.       Jaka jest Twoja wyjątkowa słabość?
Jestem trochę uległa i czasem zbyt wrażliwa. Aaaa.. i strach przed pająkami…

3.       Co najbardziej w sobie lubisz?
Wszystko! :D

4.       Twoi znajomi wiedzą, że piszesz opowiadanie?
Niektórzy tak : )

5.       Jaka jest Twoja definicja miłości?
Miłości? Miłość to jedna wielka BZDURA.

6.       Istnieje przesąd, w który wierzysz?
Nie.

7.       Ulubiony siatkarz? Dlaczego właśnie on?
Jest ich wielu, ale gdybym miała wybierać, to Krzysztof Ignaczak, za całokształt oraz Łukasz Żygadło, bo rodziny się nie wybiera : )

8.       Za jakim siatkarzem nie przepadasz?
Nie ma chyba takiego siatkarza.

9.       Ulubiona siatkarka?
Nie oglądam kobiecej siatkówki.

10.   Książka, do której chętnie powracam…?
„Milion małych kawałków”

11.   Ulubiony cytat?
"-Łukasz, jak będziesz dzisiaj wystawiał?
-Tak jak Ty będziesz przyjmował, Igła
-No to chyba nie wygramy"

Pytania od nitki:

1.       Jaką wartością kierujesz się /jaką cenisz w swoim życiu ?
Szczerość. Odwaga. Walka do samego końca.

2.       Jaki jest Twój ulubiony cytat z „Igłą szyte”?
"-Łukasz, jak będziesz dzisiaj wystawiał?
-Tak jak Ty będziesz przyjmował, Igła
-No to chyba nie wygramy"
3.       Ile jesteś w stanie poświęcić dla osoby, która jest dla Ciebie ważna?
Wszystko.

4.       Co sądzisz o sezonowcach?
Na stos z nimi! : )

5.       Co najbardziej fascynuje Cię w siatkówce?
Nie jestem w stanie wybrać.

6.       Jaki jest Twój ulubiony siatkarz i dlaczego?
Krzysiek Ignaczak za to, że po prostu jest i Łukasz Żygadło (jeśli ktoś śledzi mojego bloga od początku, pod którymś z rozdziałów jest powód)

7.       Twój ulubiony klub siatkarski?
Asseco Resovia, SKRA Bełchatów i Jastrzębski Węgiel.

8.       Co myślisz o odbyciu się Mistrzostw Europy 2015 w Bułgarii?
Nie mam zdania.

9.       Twój ulubiony klub siatkarski?
To pytanie chyba się powtórzyło ; )

10.   Co skłoniło Cię do założenia bloga?
Opowiadanie Vesper i pytanie: „Dlaczego by nie spróbować?”

11.   Cechy idealnego przyjaciela?
Połączenie cech Michała Winiarskiego, Krzyśka Ignaczaka i Łukasza Żygadło :D

Pytania od Kingqueen:

1.       Hobby?
Siatkówka, muzyka i FC Bayern Monachium.

2.       Ulubiony blog?
Jest tego wiele.

3.       Ile masz lat?
W listopadzie skończę 19.

4.       Ulubiona drużyna siatkarska?
Chodzi o kraj, czy klub? Jeśli o klub, to Asseco Resovia, SKRA Bełchatów i Jastrzębski Węgiel. Jeśli kraj, to oczywiście Polska.

5.       Do jakiego zespołu Plusligi masz bliżej?
Chyba do Kędzierzyna.

6.       Posiadasz stronę siatkarską?
Nie. Niech inni się tym zajmują.

7.       Ulubiony siatkarz.
Krzysiek Ignaczak i Łukasz Żygadło.

8.       Ulubiony cytat?
"-Łukasz, jak będziesz dzisiaj wystawiał?
-Tak jak Ty będziesz przyjmował, Igła
-No to chyba nie wygramy"
9.       Ulubiona siatkarska hala?
Katowicki Spodek.

10.   Jak masz na imię?
Joanna, ale wolę Aśka.

11.   Odwiedzasz mojego bloga?
Weszłam tu pierwszy raz.

Pytania od Idalii Makowskiej:

1.       Masz jakieś koszulki siatkarskie? Jeśli tak, to jakie?
Mam lecz nie oryginalną. Ziomeczka : )

2.       Oprócz siatkówki, jaki sport?
Piłka nożna, ale tylko i wyłącznie Reprezentacja Niemiec i FC Bayern Monachium oraz MotoGP.

3.       W czasie meczów klubowych czy reprezentacyjnych towarzyszą Ci większe emocje?
Nie ma porównania. W obu rodzajach emocjonuję się tak samo.

4.       Jaki polski atakujący jest Twoim zdaniem najlepszy i dlaczego?
Mariusz Wlazły. Bo tak ;D

5.       Marzysz, aby na jakim meczu być?
Polska – Niemcy

6.       Jaka piosenka kojarzy Ci się z siatkówką?
Top One – „Hello”

7.       Kto Twoim zdaniem jest najlepszym siatkarskim dziennikarzem?
Tomasz Swędrowski i Wojciech Drzyzga – duet niezastąpiony.

8.       Marzysz, aby czyj siatkarski autograf zdobyć?
Wszystkich reprezentantów Polski + Schöps, Lotman i Achrem.

9.       Kto Twoim zdaniem wygra tegoroczne ME i dlaczego?
Nie wiem. Nie chcę typować.

10.   Co sądzisz o siatkarskich strefach kibica?
Pomysł genialny!

11.   Najlepszy trener PlusLigi, jeśli oglądasz?
Nie umiem wybrać najlepszego.

5 faktów o mnie:

1)      Jestem studentką pierwszego roku na Uniwersytecie Zielonogórskim.
2)      Mam psa i kota.
3)      Mam dwoje rodzeństwa
4)      Od maja jestem kierowcą
5)      Mam na imię Joanna.

Pytania od Karoliny Lis:

1.       Jeśli oglądasz Plusligę to jakiemu zespołowi kibicujesz?
Asseco Resovia, SKRA Bełchatów i Jastrzębski Węgiel.

2.       Najlepszy przyjmujący Polak?
Michał Winiarski.

3.       Najlepszy rozgrywający na świecie?
Łukasz Żygadło.

4.       Twoje marzenie związane z siatkówką to?
Poznać Łukasza Żygadło.

5.       Dlaczego akurat taka tematyka Twojego bloga?
Bo nie dojrzałam jeszcze, by pisać jakieś opowiadanie nie mające nic wspólnego z jakimkolwiek sportem.

6.       Co lepsze: kolacja z Bartmanem, czy balowanie z Kubiakiem? Uzasadnij swój wybór.
Balowanie z Kubiakiem, bo nie jadam kolacji ;D

7.       Wolny czas najchętniej jak spędzasz?
Przed komputerem, pisząc nowe rozdziały i słuchając ulubionej muzyki.

8.       Ulubiona piosenka?
Nie mam takiej, ale teraz gwałcę replay przy Ellie Goulding – „Burn”, Avicii – „Wake Me Up” i kilku innych.

9.       Co sądzisz o meczu na rozpoczęcie MŚ na stadionie narodowym?
Koncepcja fajna, gorzej z realizacją.

10.   Oprócz siatkówki, jaki inny sport Cię interesuje?
Piłka nożna, ale tylko i wyłącznie FC Bayern Monachium oraz ostatnio MotoGP.

11.   Czy kiedykolwiek oglądałaś żużel, czy Cię wciągnął?
Co to żużel?

3 fakty o mnie:

1)      Nie lubię się malować.
2)      Nigdy w życiu nie tknę wątróbki
3)      Jestem skorpionem

Pytania od GLEEK ;D:

1.       Ulubiony siatkarz i dlaczego?
Krzysiek Ignaczak, bo jest. Łukasz Żygadło (wyjaśnienie pod którymś z rozdziałów)

2.       Ulubiona Piosenka?
Nie mam.

3.       Hobby?
Siatkówka, muzyka i FC Bayern Monachium.

4.       Kim chcesz zostać?
Dziennikarką, najlepiej sportową.

5.       Ulubiony film?
Jest ich wiele, ale najbardziej to chyba „8 Mile”

6.       Ulubiony aktor.
Nie mam.

7.       Wymarzone wakacje?
Nieważne gdzie, ważne z kim.

8.       Chciałabyś mieć dzieci? Jak tak to ile?
Nie lubię dzieci.

9.       O jakim siatkarzu najbardziej lubisz pisać?
Nie wiem. Jak na razie pisałam głównie o dwóch.

10.   Dlaczego zaczęłaś pisać bloga?
A dlaczego nie?

11.   Lubisz stare bajki Disney’a? (rysowane) : )
To moje dzieciństwo! :D Uwielbiam.


Pytania ode mnie:

1.       Największe marzenie z dzieciństwa?
2.       Najszczęśliwszy dzień w życiu?
3.       Ulubiony siatkarz?
4.       Brak Igły na ME. Twoja opinia.
5.       Nie wyjdę z domu bez…?
6.       Ulubiony kolor?
7.       Boję się…?
8.       Ulubiony sportowiec? (niekoniecznie siatkarz)
9.       Ulubione zwierzę?
10.   Telefon dotykowy czy klasyczny?
11.   Ile masz lat?

Blogi, które nominuję:



Dziękuję za uwagę.