piątek, 8 listopada 2013

42. Girls?


                Sylwestra spędzonego w gronie znajomych Piotrka z Maceraty będę długo pamiętać. Właściwie
pierwszy raz miałam okazję widzieć wszystkie partnerki siatkarzy w jednym miejscu. Bardzo miło mi się z nimi rozmawiało, co Piotrek chyba zauważył, bo nie próbował mnie od nich odciągać.

- Magda! Nie pijesz? – zapytała Vittoria.
- Nie.
- No weź.. Przecież to sylwester!
- Nie piję alkoholu. W ogóle – uśmiechnęłam się.

                W sumie wiele nie skłamałam. Bo nie licząc kilku lampek wina wypitego z Piotrkiem, to nie piję.

- Szczęśliwego nowego roku skarbie – powiedzieliśmy równocześnie, kiedy wybiła godzina zero.

                Zatopiliśmy się w subtelnym pocałunku. W mieszkaniu byliśmy koło czwartej. Impreza trwała dalej, ale poczułam się gorzej, przez co Pit zdecydował, że wracamy.

- Kocham Was, dziewczyny.
- Dziewczyny? – zapytałam zdziwiona, kiedy leżeliśmy już w łóżku.
- No przecież to oczywiste, że będziemy mieć córeczkę. Prawda Zuziu? – mówiąc to położył rękę na moim brzuchu.
- Niech będzie Zuzia – uśmiechnęłam się, po czym zasnęłam w jego ramionach.

Miesiąc później

- Piotrek, proszę. Jedź już.
- Nie. Zostanę, dopóki nie wylecisz.
- Kurwa, jak ja nie lubię pożegnań.
- To tylko cztery miesiące. Wkrótce się zobaczymy.

                Kiedy usłyszałam komunikat, że muszę wsiadać już do samolotu, rozpłakałam się jeszcze bardziej. W samolocie miałam miejsce przy samym oknie. Gdy wyjrzałam przez nie, zobaczyłam Piotrka na tarasie, a za nim Bartka i Martę. Po chwili poczułam wibracje swojego telefonu.

- Piotrek..
- Co Piotrek? Chciałem jeszcze Ci tylko powiedzieć, że jak wylądujesz, daj mi znać, to zadzwonię to raz, a dwa, kocham Cię.
- Ja Ciebie też kocham. Będę tęsknić.
- My też będziemy tęsknić, JA będę tęsknić.
- Muszę kończyć, bo każą mi telefon wyłączyć. Kocham Cię.
- Ja was też kocham.

                Otarłam spływające po moich policzkach łzy, po czym wysłałam sms-a do Krzyśka, że już wylatuję. Wyłączyłam telefon i schowałam go do kieszeni.
                Cały lot przespałam. Na chwilę przed lądowaniem obudziła mnie stewardessa.

- Już za chwilę będziemy lądować – zwróciła się do mnie po angielsku.
- Dobrze, dziękuję.

                Kiedy tylko zobaczyłam Igłę, od razu rzuciłam mu się na szyję.

- Wreszcie jesteś. Chodź, jedziemy do domu.
- Ok.

                Gdy siedzieliśmy już z samochodzie Krzysiek opowiedział mi, co działo się w Rzeszowie, kiedy mnie nie było.

- Ach… I jeszcze jedno mała. Zabraniamy Ci szukać jakiegokolwiek mieszkania, bo słyszałem od Pita, że masz taki plan. Nasz dom jest Twoim domem i będziesz u nas mieszkać tak długo, jak tylko będziesz chciała. A jak nie będziesz chciała, to się obrazimy wszyscy na Ciebie.
- Ale..
- Ale nie ma żadnego „ale”. To już postanowione.

                Do domu Ignaczaków dojechaliśmy pół godziny później. Na podwórku Seba i Dominika lepili bałwana. Kiedy tylko zobaczyli, że wjeżdżamy na podwórko od razu rzucili się w naszą stronę. Przywitałam się z nimi, po czym całą czwórką udaliśmy się do domu.

- Jesteśmy! – krzyknął Krzysiek.
- To dobrze, właśnie ugotowałam makaron. Siadajcie, rozbierajcie się, już podaję rosół. Cześć Magda – przytuliła mnie na powitanie.
- Cześć. Pomogę Ci.

                Przy obiedzie rozmawialiśmy o wszystkim. Opowiedziałam, co się działo u mnie i u Piotrka. Pominęłam oczywiście ślub i ciążę. Jednak wiem, że o tym drugim będę musiała im powiedzieć. Skoro mam u nich mieszkać aż do kwietnia…
                Wieczorem, kiedy Sebastian i Dominika poszli już spać, usiedliśmy we trójkę przy herbacie.

- Krzysiu, Iwona z racji tego, że mam u Was mieszkać aż do powrotu Piotrka, musicie o czymś wiedzieć. Jestem w ciąży. Drugi miesiąc.

                Tak jak się spodziewałam, Ignaczakowie przyjęli tą wiadomość bardzo entuzjastycznie. Zaoferowali swoją pomoc. Obiecali, że tak się mną zaopiekują, że Piter będzie z nich dumny.
Po dwóch godzinach rozmowy postanowiliśmy iść spać. Szybki prysznic i byłam gotowa do spania. Kiedy leżałam już w łóżku, zajrzał jeszcze do mnie Krzysiek.

- Magda…
- Tak?
- Fajnie, że wróciłaś.
- Też się cieszę. Smutno mi bez Piotrka, ale mam Was.
- Będzie dobrze. Pit już dzwonił?
- Dzwonił po obiedzie. Dlatego miałam takie oczy czerwone – uśmiechnęłam się.
- Dobra… Idę spać, bo widzę, że ty też jesteś zmęczona. Dobrej nocy.
- Wzajemnie.

                Obudziłam się dość wcześnie. Umyłam się, ubrałam i zeszłam na śniadanie. Iwona i dzieciaki już nie spały, za to Krzysiek nie miał zamiaru jeszcze wstawać. 15 minut później Iwona jakoś namówiła go do wyjścia z łóżka i mogliśmy zjeść śniadanie.
                Po śniadaniu wzięłam witaminy, które przepisała mi pani ginekolog we Włoszech, po czym postanowiłam odwiedzić Gośkę i Huberta.
               
- Magda! – od progu powitała mnie Gosia. – Kiedy wróciłaś?
- Wczoraj koło południa. Miałam wpaść wczoraj, ale po obiedzie dzwonił Piotrek i trochę nam czas zleciał.
- Nie tłumacz mi się dziewczyno. Tak się cieszę, że wróciłaś. Wreszcie będę miała z kim gadać na zajęciach.
- No, no.. Nie zapędzaj się. Mam do odrobienia cały semestr. W poniedziałek musze iść do dziekanatu zapytać co i jak.
- Mogę iść z Tobą. Jeśli chcesz, oczywiście.
- Jasne. A gdzie zgubiłaś Huberta i Kacpra?
- Poszli do sklepu. Lodówka świeci pustkami, a im zachciało się budyniu.
- Wiadomo w kogo się wdali. Łukasz jest dokładnie taki sam. Jak trzy krople wody.
- Dopiero teraz mi to mówisz?! Przygotowałabym się jakoś – zaśmiała się Gośka.

                Po pół godziny wrócili chłopaki. Kiedy tylko mnie zobaczyli wyściskali mnie, jakbyśmy nie widzieli się przynajmniej rok. Kilka godzin upłynęło nam pod znakiem rozmowy co u mnie, co u nich. Koło 16 wróciłam do domu Ignaczaków. Igła grał z dzieciakami w Kinecta, a Iwona robiła jakieś ciasto.

- Mogę mieć do Ciebie prośbę? – zapytałam.
- Jasne.
- Czy mogłabyś mi dać namiary na jakiegoś dobrego ginekologa? Wiesz, podróże do Włoch mogłyby być trochę kłopotliwe, bo na zajęcia niestety musze chodzić.
- Pewnie. Jak skończę, to poszukam.
- Dzięki.

                Kiedy leżałam wieczorem w łóżku i przeglądałam Facebooka, Twittera i inne różne strony, przyszła do mnie Iwona.

- Dzieci wreszcie poszły spać…
- Krzysiek też? – zapytałam zdziwiona.
- Nie.. No co ty.
- No bo powiedziałaś dzieci, więc uznałam, że Krzyś też już spać poszedł.
- Nie. Mecz jakiś ogląda. Ale mniejsza o to. Bo my wszyscy z ciekawości umieramy. Kiedy ślub planujecie?
- Następni. Ślub będzie, jak będziemy mieć więcej czasu na zorganizowanie tego wszystkiego. Niech najpierw urodzi się dziecko, niech Pit wróci do Plusligii. Ciężko jest planować coś we dwoje, jeśli jest się osobno.
- No wiem, dlatego dzidziusia zaplanowaliście, kiedy byłaś we Włoszech.
- Nie.. Dzidziuś nie był planowany. Ogólnie w najbliższej przyszłości nie planowałam mieć dziecka. Wiem, że Piotrek bardzo tego chciał, ale ja nie byłam jeszcze gotowa. Nadal nie jestem, ale pogodziłam się z tym. Jest mi ciężko, bo boję się, że sobie nie poradzę.
- Magda, przecież masz nas. Zawsze Ci pomożemy, bez względu na to, co się będzie działo. W końcu od czego są przyjaciele.
- Dziękuję. Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy. 

________________________________________________________________
Dziś, z okazji moich urodzin wstawiam kolejny rozdział :) Mam nadzieję, że się Wam spodoba. Dziś ciut krótszy, ale musicie to jakoś przetrwać :D Dziś bez piosenki, bo nie mam pomysłu :D

Pozdrawiam, no_princess ;*

PS. Po ilości Waszych komentarzy widzę, że niekoniecznie chcecie, by rozdziały pojawiały się często :)

19 komentarzy:

  1. Wszystkiego najlepszego! ;)) wszyscy w szkole to jak mają komentować? :D Chcemy częściej!Fajny rozdział, ciekawe kiedy sie przyznają do ślubu ;d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      Jesli chodzi o to komentowanie.. Jeśli chodzi się do szkoły, to raczej casłego dnia się tam nie spędza, to raz. Dwa, w weekendy szkoły też nie ma...

      Usuń
  2. Wszystkiego Najlepszego!!!
    A rozdział jak zawsze świetny :)
    Już nie mogę doczekać się kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystkiego najlepszego! ja niestety nie byłam na bieżąco, dlatego nie komentowałam :) ale już jestem, i piszę, że rozdział świetny!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkiego Najlepszego :)
    rozdział świetny i poprzednie też :D
    zawsze z utęsknieniem czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooooo.... Nowiutki rozdzialik :D. Może nie komentuje za często ale zawsze czytam i wchodzę zobaczyć czy jest nowy rozdział :P. Jestem ciekawa jak się dalej potoczy historia . A że dzisiaj jest twoje święto to WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO !!!!!! <3 . Dużo zdrówka ( bo to najważniejsze :D ), szczęścia, BARDZO DUŻO Weny ( no bo bez tego nie będzie rozdziału :P ) no i co jeszcze sobie zażyczysz :P. Pozdrowienia ze Szczecina Dooma :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Najlepszego :D rozdział świetny mogłabym czytać cały czas dodawaj często wiele osób czyts lecz niestety mało komentuje... Pzdr :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zabije się chyba dziś normalnie... Komentarz mi usunęło :(
    Dobra to jeszcze raz. Trochę spóźnione, ale szczere Wszystkiego Najlepszego :d Jak najdłuższego pisania da nas :P
    Boję się tego, że Magda z Piotrkiem chcą ukrywać małżeństwo i to tak poważnie mnie to martwi.
    Ja rozumiem, że są młodzi, że może za dużo się dzieje w tak krótkim czasie, ale no oni się mocno kochają, więc dla ich znajomych ta nowina była by radością.
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o komentarze, to mi też czasem usuwa :)
      Dziękuję :)

      Pozdrawiam :*

      Usuń
  8. szkoda ze tak długo nie bd się widzieć te nasze gołąbki. Magda ma szczęście że ma takich kochanych przyjaciół :D ja bardzo chce zebyc dodawała częściej rozdziały zawsze je czytam :D i wszystkiego najjj i spełnienia najskrytszych marzeń :*** Kinga

    OdpowiedzUsuń
  9. o co chodzi z komentarzami?

    rozdział świetny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O co chodzi? Chodzi o to, że zaproponowałam czytelniczkom, że im więcej będzie komentarzy, ty częściej rozdziały będą się pojawiać. Bo mi osobiście lepiej się pisze, jeśli wiem, że mam dla kogo :)

      Dziękuję :D

      Usuń
  10. Miałam małe zaległości i teraz nadrobiłam :) Myślę, że teraz będę na bierząco :) Świetny rozdział :) Zapraszam do mnie: http://wierze-ze-bedzie-dobrze.blogspot.com/
    Pozdrawiam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. super blog! pisz dalej!

    OdpowiedzUsuń
  12. szkoda że jest tak mało komentarzy
    czekam na następnego !

    PS ciekawe kiedy wszyscy się dowiedzą o ciąży i o ślubie! już nie mogę doczekać!

    OdpowiedzUsuń
  13. kiedy następny? kocham twojego bloga!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak napiszę, to będzie. W środę mam kolokwium i niestety mnóstwo materiału do opanowania.. Także dopiero w przyszłym tygodniu :)

      Dziękuję!

      Usuń