MUZYKA
Weszłam do
budynku, w którym mam mieszkać. Był nowoczesny, ale przytulny. Mieszkanie,
znajdowało się na samej górze. Na szczęście była winda. Nikomu by się nie
chciało wnosić tylu walizek na samą górę po schodach. Tata zapukał do drzwi,
które po chwili otworzył wysoki brunet. Nie czekałam zbyt długo, tylko rzuciłam
mu się na szyję. Bardzo brakowało mi jego bliskości. Wiedziałam, że na nim
zawsze mogę polegać. Kiedy weszliśmy do środka Mój Brat od razu pokazał mi
pokój, w którym będę mieszkać. Później wróciliśmy do salonu, by przegadać parę
spraw. Dotyczyły one szczególnie mnie i mojego pobytu tutaj. Kiedy poszłam na
chwilę do łazienki usłyszałam rozmowę mojej mamy z Bratem.
- Nie wiem, czy to jest dobry
pomysł, by Magda mieszkała z Wami. Lepiej by było, gdyby została w tym ośrodku.
Narkoman, to narkoman. Z nałogu nigdy się nie wyleczy. – zaczęła mama.
- Mamo, to jest bardzo dobry
pomysł. Pozna nowych ludzi, zmieni otoczenie. W ogóle nie mam pojęcia, dlaczego
masz do Niej taki stosunek. To jest Twoja córka. Powinnaś być z Niej dumna, że
chce zacząć żyć od nowa.
- Z czego mam być dumna? Że jest
ćpunką? Daruj sobie Synku. Nie broń jej. Jeszcze będziesz dzwonić do nas, że
znowu bierze. Mówisz o nowych znajomych, otoczeniu. Co z tego, że nie zna nikogo.
Będzie potrzebować prochów, to je znajdzie.
- Do cholery jasnej! Madzia sama wybrała,
że chce mieszkać w Rzeszowie. Daj sobie spokój. – wtrącił się do rozmowy
Tata, upominając mamę.
Kiedy wróciłam,
udawali, że nie było tamtej rozmowy. Zachowywali się tak, jak wcześniej. Późnym
wieczorem rodzice postanowili wracać do Warszawy.
- Dzięki. – pożegnałam mamę.
Stałam jakieś dwa metry od matki. Nawet do niej nie
podeszłam. Nie byłam skłonna do przytulania się do rodzicielki. Nigdy nie okazywała
mi takich uczuć, więc i ja tego nie robiłam. Nie było mi żal z tego powodu. Właściwie
miałam wrażenie, że ona nigdy mnie nie pokochała. Gdyby mogła, zapewne oddałaby
mnie do jakiegoś domu dziecka, albo coś w ten deseń. Nawet nie mówiłam do niej
„mamo”, tylko zwracałam się do niej bezosobowo.
- Dziękuję Tato. Będę za Tobą tęsknić. Zobaczymy się niedługo. Kocham
Cię. – rzuciłam mu się na szyję, za co dostałam buziaka w policzek.
Mój tata zawsze
wspierał mnie w moich decyzjach. Pamiętam, kiedy oznajmiłam, że się wyprowadzam
do Rzeszowa. Matka zaczęła krzyczeć, że nigdzie nie jadę, że się nie zgadza. Co
zrobił Tata? Zapytał mnie na kiedy ma wziąć wolne w pracy, by mnie tam zawieźć.
Gdy pojechali poszłam się rozpakować. W międzyczasie
dziewczyna Mojego Brata zrobiła kolację. Kiedy skończyłam udałam się do jadalni
i usiadam z nimi przy stole.
- Nawet nie wiecie, jak jestem Wam wdzięczna, że mogę z Wami mieszkać.
– zaczęłam. – Dziękuję.
- Nie musisz. Specjalnie szukaliśmy mieszkania tak, byś mogła tu
zamieszkać. Wiedziałem, że tego będziesz chciała.
- Dziękuję. Kocham Was. Jesteście jednymi z niewielu, którzy jeszcze we
mnie wierzą. Którzy wierzą w to, że naprawdę się zmieniłam. – powiedziałam, po
czym udałam się do łazienki. Krótki prysznic i mogłam iść spać.
- Śpisz już? – zapytał Brat, wchodząc do mojego pokoju.
- Nie. Wejdź. – zaprosiłam Go do środka.
- Cieszę się, że tu jesteś. Tęskniłem.
- Ja też tęskniłam. Dziękuję. Gdyby nie Ty, Tata, Chłopaki, to
prawdopodobnie dalej siedziałabym w tym gównie.
- Przecież wiesz, że zawsze Ci pomożemy. Jesteś w końcu moją młodszą
siostrzyczką. – uśmiechnął się, po czym objął mnie swymi potężnymi ramionami. –
Wiesz… Ja Cię nie chcę martwić, ale jutro pierwszy dzień szkoły. Plan masz na
biurku, a książki, zeszyty i te wszystkie pierdółki w środku.
- Musiałeś zepsuć taką fajną chwilę?
- Tak! – zaśmiał się – A teraz śpij, bo wstajesz o siódmej. Do szkoły
Cię podrzucę, bo mam po drodze. Dobranoc.
- Dzięki. Dobranoc.
Jak to ze mną bywa, pierwsza noc w nowym miejscu
była męcząca. Nie mogłam zasnąć, wierciłam się z boku na bok. Nie wytrzymałam.
Włączyłam muzykę, która sprawiła, że moje myśli wyparowały. Dopiero wtedy
zasnęłam.
Obudził mnie zapach świeżej kawy. Lubiłam tą woń.
Wyzwalała we mnie energię, poprawiała humor i w ogóle działała na mnie
pobudzająco. Moje rozważania na temat kawy i jej zapachu przerwał mi wpadający do
mojego pokoju Brat.
- Wstawaj. Śniadanie gotowe, a Ty jeszcze w proszku. Nieładnie. –
pokręcił głową.
- Już wstaję Braciszku. Za 15 minut będę gotowa.
Poranna toaleta nie zajmowała mi nigdy dużo czasu.
Krótki prysznic i umycie zębów. To wszystko. Właściwie nigdy nie robiłam sobie
makijażu, bo po co? Jedynie malowałam rzęsy z racji tego, że podkreślały błękit
moich oczu. Nie jestem jedną z tych
dziewczyn, które uważają, że pół kilo tapety na twarzy zrobi z Ciebie bóstwo.
Nic bardziej mylnego. Zawsze przerażały mnie te wszystkie Barbie, którym wydaje
się, że są najpiękniejsze. Jak zmyją z siebie to gówno, to może będą.
Przynajmniej będą naturalne, a nie plastikowe. Wracając do rzeczy, tak jak
obiecałam 15 minut później siedziałam już w kuchni z Bratem i jego dziewczyną.
Zjadłam śniadanie, po czym poszłam się spakować. Wychodząc z pokoju zabrałam
jeszcze iPoda i słuchawki i udałam się z powrotem do kuchni.
- Możemy jechać? – zapytał brunet.
- Oczywiście. – uśmiechnęłam się do niego.
Droga do szkoły nie zajmowała dużo czasu. Nie była
też nie wiadomo jak skomplikowana, jednak ja dokładnie analizowałam każdy
centymetr otoczenia. Chciałam zapamiętać całą drogę, by móc później przyjeżdżać
do szkoły na desce.
- Iść z Tobą? – zapytał troskliwie, kiedy zatrzymał się pod budynkiem,
przed którym kręciło się chyba pół Rzeszowa.
- Nie. Sama pójdę. Ale dzięki za chęci. Możesz za to po mnie
przyjechać. Kończę po drugiej. – uśmiechnęłam się, spoglądając na plan zajęć.
- Dobra, będę. Powodzenia.
Pocałował mnie w policzek, po czym wysiadłam z
samochodu. Nie wahałam się. Pewnym krokiem weszłam do budynku i udałam się do
dyrektora, który miał mi wszystko wytłumaczyć. Jak się okazało właśnie mam
godzinę wychowawczą.
Stanęłam pod klasą wraz z innymi uczniami. Jak na
pierwszy rzut oka, dziewczyny nie były plastikami… Ale nie oceniaj książki po
okładce Magda! Nie tego Cię uczyli. Po chwili zadzwonił dzwonek na lekcję.
Usiadłam w ostatniej ławce. Była pusta, co mnie
bardzo zdziwiło. W końcu tak zwana „elita” zajmuje zawsze ostatnie ławki. Po
chwili do klasy wpadła jeszcze jedna dziewczyna.
- Przepraszam za spóźnienie. – rzuciła.
- Nie szkodzi, ale już siadaj.
Posłusznie
wykonała polecenie kobiety. Co mnie zdziwiło, usiadła do mnie. Było tyle
innych, wolnych miejsc, a ona musiała wybrać to, obok mnie.
- Cześć. Jestem Gośka. – przedstawiła mi się, szepcząc.
- Magda.
Cała godzina
wychowawcza zleciała na tym, że Nauczycielka poinformowała klasę o tym, że będę
się tu uczyć oraz przypomniała wszystkie zasady panujące w szkole. Uświadomiła
też nas, że jako klasa sportowa w tym roku szkolnym będziemy mieć egzaminy
sprawnościowe, większą ilość wychowania fizycznego itp.
Pozostałe lekcje zleciały dość szybko. Gośka
przedstawiła mnie reszcie klasy. Co mnie zdziwiło, nikt nie dopytywał się,
dlaczego się przeniosłam do innej szkoły i do Rzeszowa. Jednak kiedy na jednej
z lekcji nauczyciel wyczytywał osoby po nazwisku, czułam na sobie przeszywający
wzrok całej klasy. No tak. Moje nazwisko wzbudzało wiele podejrzeń. Jednak
kiedy pytali mnie, o szczegóły jego pochodzenia, mówiłam, że to tylko zbieżność
nazwisk. Czysty przypadek.
Po skończonych lekcjach wyszłam przed budynek. Mój
Brat już czekał. Szybko udałam się do samochodu. Przez całą drogę powrotną rozmawialiśmy.
O wszystkim i o niczym. Za to go kochałam. Właściwie rozumieliśmy się bez słów.
Taka telepatia chyba. Ale co ja tam mogę wiedzieć. Przecież jestem zwykłą
17-latką.
Kiedy po powrocie do domu zjedliśmy obiad,
dziewczyna mojego Brata postanowiła zabrać mnie na zakupy. Nie za bardzo
podobał mi się ten pomysł, bo wolałabym posiedzieć w domu. Nie chciałam jej
jednak robić przykrości. Po kilku godzinach łażenia po sklepach wróciłyśmy z
torbami pełnymi zakupów.
- Jesteście. Już myślałem, że się zgubiłyście w tej galerii. – powitał
nas mój Brat.
- Bardzo śmieszne kochanie. – odezwała się jego dziewczyna. – Galeria
jest duża. Trzeba zwiedzić każdy sklep.
- No dobra już.. Mam nadzieję, że nic nie jadłyście, bo zrobiłem kolację.
Na te słowa wybałuszyłyśmy oczy. MÓJ BRAT I
GOTOWANIE? Nie często się to zdarzało. Mój Brat zawsze wolał poczekać, aż ktoś
zrobi mu coś do jedzenia. A tu proszę… Coś mi to śmierdziało podstępem.
- Ty coś chcesz. Ja to wiem i Ty także. – oznajmiłam.
- Skądże.
- Mhm... Ja znam to Twoje „Skądże”. – uśmiechnęłam się.
- No dobra. Madziu…
Mówiłam o
zdrobnieniach mojego imienia? Jeśli tak, to muszę uzupełnić co nie co. Tylko
mój Brat i Tata mogą do mnie mówić Madzia. Nikt inny.
- Chodzi o to, że chciałem zrobić niespodziankę i przyrządzić Ci Twoje
ulubione gofry z owocami i czekoladą...
- …Ale oczywiście to jest łapówka. – dokończyłam za niego.
- No ok. Tak, to jest łapówka. – przyznał zrezygnowany – Musisz jutro
jechać ze mną do pracy.
- Ale ja mam szkołę. – przypomniałam.
- Po południu Cię wezmę.
- Musisz?
- Tak. Obiecałem Chłopakom. Powiedziałem im, że mam dla nich
niespodziankę i że jutro ją przywiozę.
- Zibi!...
_____________________________________________________________________
No to jest i dwójka :) Mam nadzieję, że się spodoba. Dziś także pojawiają się nowi bohaterowie, a mianowicie nowa znajoma i Brat Magdy.
Miłego czytania,
Pozdrawiam, no_princess :*
WoW! Tylko tyle jestem w stanie powiedzieć. Coś niesamowitego, piszesz tak świetnie, że mam wrażenie jakby to było MOJE życie.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, że jeździ na deskorolce i że jest dziewczyną po przejściach.
Czyżby jej bratem był...? ;)
Czekam na ciąg dalszy z wielką niecierpliwością! blueberrysmile :*
Dziękuję. Miło czytać. Takk.. Jej bratem jest słynny ZB9.
UsuńPozdrawiam :*
Wiedziałam :)) Cieszę się ;D Mój ulubiony siatkarz, bo on gra z numerem 9, a ja mam taki w dzienniku szkolnym oraz to moja ulubiona liczba. A ten tatuaż to po prostu ubóstwiam! blueberrysmile (szczęśliwa jak diabli)
UsuńW takim razie jestem zadowolona, że się cieszysz :)
UsuńBuziaki :D
aaaaaa!! jej bratem jest Zibi! Też bym chciała mieć TAKIEGO brata....w ogóle chciałabym mieć brata :)
OdpowiedzUsuńCzekam zdecydowanie na więcej ^^
In my head :*
Dziękuję :) Cieszę się, że będziesz tu zaglądać :)
UsuńPozdrawiam :*
a no i zapraszam do siebie na nowy rozdział :)
Usuńhttp://volleyball-always-in-my-head.blogspot.com/
pozdrawiam ciepło
In my head :*
Dzięki, dzięki, już zaglądam :D
UsuńB...B...B...BARTMAN? - To pierwsze co mi przyszło na myśl.
OdpowiedzUsuńKolejny świetny blog. Czekam na kolejny rozdział. :D
Pozdrawiam ;* <3
Tak, Bartman :) Dziękuję, za miłe słowa.
UsuńPozdrawiam :*
Podoba mi sie, naprawde mi sie podoba. Akcja sie rozkreca. Zycze powodzenia i wytrwalosci w dalszym pisaniu !
OdpowiedzUsuńCaluje :*
Twoja wierna fanka,
princess :*:)
Dziękuję Kochana, że we mnie wierzysz :*
UsuńBuziaki :**
Jak tylko przeczytałam RZESZÓW to już widziałam Zbigniewa :D ;) Czyli mnie nie zaskoczyłaś tym "Zibi!" :D To było tylko takie potwierdzenie mojego myślenia :D
OdpowiedzUsuńTak samo jak Magda uważam iż, ponieważ, że laski typu "plaskik" to poprostu...woda w głowie ;)
Jesteś świetna ( co już ci zapewne mówiłam :P)!
Zobaczymy co wyniknie z tej historii :))
Będę tu zaglądać ;)
Marta♥
Dziękuję. Twoje słowa bardzo mnie motywują. Ja świetna? Przesadzasz. Po prostu mam chorą wyobraźnię, o czym mogą się osobiście przekonać moi przyjaciele (tak, współczuję im z tego powodu :D). Ale dziękuję, że mnie doceniasz.
UsuńPozdrawiam :*
A wieeeeedziałam ,że Zbyszek no! :DD wciągające, jest, jak każde twoje chyba :DD wytrwałości w pisaniu ! na pewno będę stałym gościem :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do siebie na obydwa blog na nowe rozdziały :)
Dziękuję. No cóż, ktoś musiał być bratem :)
UsuńPozdrawiam C:
Boże, myślałam, że tylko ja miałam taką schizę i już na początku miałam dziwne uczucie, że to Zbyszek. A jednak nie tylko ja! :D
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, tym bardziej, że nie rzadko spotykam blogi, w których główną bohaterką jest nastolatka :)
Byłabym wdzięczna, gdybyś informowała mnie o nowościach na którymś z moich blogów :)
Tak jak prosiłaś informuję Cię o nowym, pierwszym rozdziale na moim blogu i-still-believee.blogspot.com
Zapraszam serdecznie :)
Dziękuję :) Miło czytać. Oczywiście, że będę informować :)
UsuńPozdrawiam :D
Wiedziała, że to Zbigniew. Sama nie wiem dlaczego :) Dobrze, że Magda ma w nim wsparcie. Cudowny taki starszy brat. Tata Magdy chyba też jest w porządku szkoda, że nie można powiedzieć tego o mamie. Cały czas wypomina jej przeszłość.
OdpowiedzUsuńMogłabyś informować mnie o nowościach?
http://urojona-milosc.blogspot.com/ Zapraszam na drugi rozdział;)
Oczywiście :) Jak tylko pojawi się cos nowego dam znać :)
UsuńPozdrawiam :D
Jak na razie bardzo mi się podoba, ale proszę niech ta opowieść nie skonczy się ślubem z siatkarzem, miłość jest nudna jak flaki z olejem :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dzięki. Jeszcze nie wiem, jak się potoczy cała historia, więc niczego nie moge obiecać. Mam tylko nadzieję, że będzied sz tu częstym gościem :)
UsuńPozdrawiam :D