środa, 20 lutego 2013

2. The beginning of a new life...



   MUZYKA 
 

            Weszłam do budynku, w którym mam mieszkać. Był nowoczesny, ale przytulny. Mieszkanie, znajdowało się na samej górze. Na szczęście była winda. Nikomu by się nie chciało wnosić tylu walizek na samą górę po schodach. Tata zapukał do drzwi, które po chwili otworzył wysoki brunet. Nie czekałam zbyt długo, tylko rzuciłam mu się na szyję. Bardzo brakowało mi jego bliskości. Wiedziałam, że na nim zawsze mogę polegać. Kiedy weszliśmy do środka Mój Brat od razu pokazał mi pokój, w którym będę mieszkać. Później wróciliśmy do salonu, by przegadać parę spraw. Dotyczyły one szczególnie mnie i mojego pobytu tutaj. Kiedy poszłam na chwilę do łazienki usłyszałam rozmowę mojej mamy z Bratem.

- Nie wiem, czy to jest dobry pomysł, by Magda mieszkała z Wami. Lepiej by było, gdyby została w tym ośrodku. Narkoman, to narkoman. Z nałogu nigdy się nie wyleczy. – zaczęła mama.
- Mamo, to jest bardzo dobry pomysł. Pozna nowych ludzi, zmieni otoczenie. W ogóle nie mam pojęcia, dlaczego masz do Niej taki stosunek. To jest Twoja córka. Powinnaś być z Niej dumna, że chce zacząć żyć od nowa.
- Z czego mam być dumna? Że jest ćpunką? Daruj sobie Synku. Nie broń jej. Jeszcze będziesz dzwonić do nas, że znowu bierze. Mówisz o nowych znajomych, otoczeniu. Co z tego, że nie zna nikogo. Będzie potrzebować prochów, to je znajdzie.
- Do cholery jasnej! Madzia sama wybrała, że chce mieszkać w Rzeszowie. Daj sobie spokój. – wtrącił się do rozmowy Tata, upominając mamę.

                Kiedy wróciłam, udawali, że nie było tamtej rozmowy. Zachowywali się tak, jak wcześniej. Późnym wieczorem rodzice postanowili wracać do Warszawy.

- Dzięki. – pożegnałam mamę.

Stałam jakieś dwa metry od matki. Nawet do niej nie podeszłam. Nie byłam skłonna do przytulania się do rodzicielki. Nigdy nie okazywała mi takich uczuć, więc i ja tego nie robiłam. Nie było mi żal z tego powodu. Właściwie miałam wrażenie, że ona nigdy mnie nie pokochała. Gdyby mogła, zapewne oddałaby mnie do jakiegoś domu dziecka, albo coś w ten deseń. Nawet nie mówiłam do niej „mamo”, tylko zwracałam się do niej bezosobowo.

- Dziękuję Tato. Będę za Tobą tęsknić. Zobaczymy się niedługo. Kocham Cię. – rzuciłam mu się na szyję, za co dostałam buziaka w policzek.

                Mój tata zawsze wspierał mnie w moich decyzjach. Pamiętam, kiedy oznajmiłam, że się wyprowadzam do Rzeszowa. Matka zaczęła krzyczeć, że nigdzie nie jadę, że się nie zgadza. Co zrobił Tata? Zapytał mnie na kiedy ma wziąć wolne w pracy, by mnie tam zawieźć.
Gdy pojechali poszłam się rozpakować. W międzyczasie dziewczyna Mojego Brata zrobiła kolację. Kiedy skończyłam udałam się do jadalni i usiadam z nimi przy stole.

- Nawet nie wiecie, jak jestem Wam wdzięczna, że mogę z Wami mieszkać. – zaczęłam. – Dziękuję.
- Nie musisz. Specjalnie szukaliśmy mieszkania tak, byś mogła tu zamieszkać. Wiedziałem, że tego będziesz chciała.
- Dziękuję. Kocham Was. Jesteście jednymi z niewielu, którzy jeszcze we mnie wierzą. Którzy wierzą w to, że naprawdę się zmieniłam. – powiedziałam, po czym udałam się do łazienki. Krótki prysznic i mogłam iść spać.

- Śpisz już? – zapytał Brat, wchodząc do mojego pokoju.
- Nie. Wejdź. – zaprosiłam Go do środka.
- Cieszę się, że tu jesteś. Tęskniłem.
- Ja też tęskniłam. Dziękuję. Gdyby nie Ty, Tata, Chłopaki, to prawdopodobnie dalej siedziałabym w tym gównie.
- Przecież wiesz, że zawsze Ci pomożemy. Jesteś w końcu moją młodszą siostrzyczką. – uśmiechnął się, po czym objął mnie swymi potężnymi ramionami. – Wiesz… Ja Cię nie chcę martwić, ale jutro pierwszy dzień szkoły. Plan masz na biurku, a książki, zeszyty i te wszystkie pierdółki w środku.
- Musiałeś zepsuć taką fajną chwilę?
- Tak! – zaśmiał się – A teraz śpij, bo wstajesz o siódmej. Do szkoły Cię podrzucę, bo mam po drodze. Dobranoc.
- Dzięki. Dobranoc.

Jak to ze mną bywa, pierwsza noc w nowym miejscu była męcząca. Nie mogłam zasnąć, wierciłam się z boku na bok. Nie wytrzymałam. Włączyłam muzykę, która sprawiła, że moje myśli wyparowały. Dopiero wtedy zasnęłam.
Obudził mnie zapach świeżej kawy. Lubiłam tą woń. Wyzwalała we mnie energię, poprawiała humor i w ogóle działała na mnie pobudzająco. Moje rozważania na temat kawy i jej zapachu przerwał mi wpadający do mojego pokoju Brat.

- Wstawaj. Śniadanie gotowe, a Ty jeszcze w proszku. Nieładnie. – pokręcił głową.
- Już wstaję Braciszku. Za 15 minut będę gotowa.

Poranna toaleta nie zajmowała mi nigdy dużo czasu. Krótki prysznic i umycie zębów. To wszystko. Właściwie nigdy nie robiłam sobie makijażu, bo po co? Jedynie malowałam rzęsy z racji tego, że podkreślały błękit moich oczu.  Nie jestem jedną z tych dziewczyn, które uważają, że pół kilo tapety na twarzy zrobi z Ciebie bóstwo. Nic bardziej mylnego. Zawsze przerażały mnie te wszystkie Barbie, którym wydaje się, że są najpiękniejsze. Jak zmyją z siebie to gówno, to może będą. Przynajmniej będą naturalne, a nie plastikowe. Wracając do rzeczy, tak jak obiecałam 15 minut później siedziałam już w kuchni z Bratem i jego dziewczyną. Zjadłam śniadanie, po czym poszłam się spakować. Wychodząc z pokoju zabrałam jeszcze iPoda i słuchawki i udałam się z powrotem do kuchni.

- Możemy jechać? – zapytał brunet.
- Oczywiście. – uśmiechnęłam się do niego.

Droga do szkoły nie zajmowała dużo czasu. Nie była też nie wiadomo jak skomplikowana, jednak ja dokładnie analizowałam każdy centymetr otoczenia. Chciałam zapamiętać całą drogę, by móc później przyjeżdżać do szkoły na desce.

- Iść z Tobą? – zapytał troskliwie, kiedy zatrzymał się pod budynkiem, przed którym kręciło się chyba pół Rzeszowa.
- Nie. Sama pójdę. Ale dzięki za chęci. Możesz za to po mnie przyjechać. Kończę po drugiej. – uśmiechnęłam się, spoglądając na plan zajęć.
- Dobra, będę. Powodzenia.

Pocałował mnie w policzek, po czym wysiadłam z samochodu. Nie wahałam się. Pewnym krokiem weszłam do budynku i udałam się do dyrektora, który miał mi wszystko wytłumaczyć. Jak się okazało właśnie mam godzinę wychowawczą.
Stanęłam pod klasą wraz z innymi uczniami. Jak na pierwszy rzut oka, dziewczyny nie były plastikami… Ale nie oceniaj książki po okładce Magda! Nie tego Cię uczyli. Po chwili zadzwonił dzwonek na lekcję.
Usiadłam w ostatniej ławce. Była pusta, co mnie bardzo zdziwiło. W końcu tak zwana „elita” zajmuje zawsze ostatnie ławki. Po chwili do klasy wpadła jeszcze jedna dziewczyna.

- Przepraszam za spóźnienie. – rzuciła.
- Nie szkodzi, ale już siadaj.

                Posłusznie wykonała polecenie kobiety. Co mnie zdziwiło, usiadła do mnie. Było tyle innych, wolnych miejsc, a ona musiała wybrać to, obok mnie.

- Cześć. Jestem Gośka. – przedstawiła mi się, szepcząc.
- Magda.

                Cała godzina wychowawcza zleciała na tym, że Nauczycielka poinformowała klasę o tym, że będę się tu uczyć oraz przypomniała wszystkie zasady panujące w szkole. Uświadomiła też nas, że jako klasa sportowa w tym roku szkolnym będziemy mieć egzaminy sprawnościowe, większą ilość wychowania fizycznego itp.
Pozostałe lekcje zleciały dość szybko. Gośka przedstawiła mnie reszcie klasy. Co mnie zdziwiło, nikt nie dopytywał się, dlaczego się przeniosłam do innej szkoły i do Rzeszowa. Jednak kiedy na jednej z lekcji nauczyciel wyczytywał osoby po nazwisku, czułam na sobie przeszywający wzrok całej klasy. No tak. Moje nazwisko wzbudzało wiele podejrzeń. Jednak kiedy pytali mnie, o szczegóły jego pochodzenia, mówiłam, że to tylko zbieżność nazwisk. Czysty przypadek.
Po skończonych lekcjach wyszłam przed budynek. Mój Brat już czekał. Szybko udałam się do samochodu. Przez całą drogę powrotną rozmawialiśmy. O wszystkim i o niczym. Za to go kochałam. Właściwie rozumieliśmy się bez słów. Taka telepatia chyba. Ale co ja tam mogę wiedzieć. Przecież jestem zwykłą 17-latką.
Kiedy po powrocie do domu zjedliśmy obiad, dziewczyna mojego Brata postanowiła zabrać mnie na zakupy. Nie za bardzo podobał mi się ten pomysł, bo wolałabym posiedzieć w domu. Nie chciałam jej jednak robić przykrości. Po kilku godzinach łażenia po sklepach wróciłyśmy z torbami pełnymi zakupów.

- Jesteście. Już myślałem, że się zgubiłyście w tej galerii. – powitał nas mój Brat.
- Bardzo śmieszne kochanie. – odezwała się jego dziewczyna. – Galeria jest duża. Trzeba zwiedzić każdy sklep.
- No dobra już.. Mam nadzieję, że nic nie jadłyście, bo zrobiłem kolację.

Na te słowa wybałuszyłyśmy oczy. MÓJ BRAT I GOTOWANIE? Nie często się to zdarzało. Mój Brat zawsze wolał poczekać, aż ktoś zrobi mu coś do jedzenia. A tu proszę… Coś mi to śmierdziało podstępem.

- Ty coś chcesz. Ja to wiem i Ty także. – oznajmiłam.
- Skądże.
- Mhm... Ja znam to Twoje „Skądże”. – uśmiechnęłam się.
- No dobra. Madziu…

                Mówiłam o zdrobnieniach mojego imienia? Jeśli tak, to muszę uzupełnić co nie co. Tylko mój Brat i Tata mogą do mnie mówić Madzia. Nikt inny.

- Chodzi o to, że chciałem zrobić niespodziankę i przyrządzić Ci Twoje ulubione gofry z owocami i czekoladą...
- …Ale oczywiście to jest łapówka. – dokończyłam za niego.
- No ok. Tak, to jest łapówka. – przyznał zrezygnowany – Musisz jutro jechać ze mną do pracy.
- Ale ja mam szkołę. – przypomniałam.
- Po południu Cię wezmę.
- Musisz?
- Tak. Obiecałem Chłopakom. Powiedziałem im, że mam dla nich niespodziankę i że jutro ją przywiozę.
- Zibi!... 

_____________________________________________________________________
No to jest i dwójka :) Mam nadzieję, że się spodoba. Dziś także pojawiają się nowi bohaterowie, a mianowicie nowa znajoma i Brat Magdy. 

Miłego czytania,
Pozdrawiam, no_princess :*

22 komentarze:

  1. WoW! Tylko tyle jestem w stanie powiedzieć. Coś niesamowitego, piszesz tak świetnie, że mam wrażenie jakby to było MOJE życie.
    Podoba mi się, że jeździ na deskorolce i że jest dziewczyną po przejściach.
    Czyżby jej bratem był...? ;)
    Czekam na ciąg dalszy z wielką niecierpliwością! blueberrysmile :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Miło czytać. Takk.. Jej bratem jest słynny ZB9.

      Pozdrawiam :*

      Usuń
    2. Wiedziałam :)) Cieszę się ;D Mój ulubiony siatkarz, bo on gra z numerem 9, a ja mam taki w dzienniku szkolnym oraz to moja ulubiona liczba. A ten tatuaż to po prostu ubóstwiam! blueberrysmile (szczęśliwa jak diabli)

      Usuń
    3. W takim razie jestem zadowolona, że się cieszysz :)

      Buziaki :D

      Usuń
  2. aaaaaa!! jej bratem jest Zibi! Też bym chciała mieć TAKIEGO brata....w ogóle chciałabym mieć brata :)
    Czekam zdecydowanie na więcej ^^
    In my head :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Cieszę się, że będziesz tu zaglądać :)

      Pozdrawiam :*

      Usuń
    2. a no i zapraszam do siebie na nowy rozdział :)
      http://volleyball-always-in-my-head.blogspot.com/
      pozdrawiam ciepło
      In my head :*

      Usuń
    3. Dzięki, dzięki, już zaglądam :D

      Usuń
  3. B...B...B...BARTMAN? - To pierwsze co mi przyszło na myśl.
    Kolejny świetny blog. Czekam na kolejny rozdział. :D
    Pozdrawiam ;* <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Bartman :) Dziękuję, za miłe słowa.

      Pozdrawiam :*

      Usuń
  4. Podoba mi sie, naprawde mi sie podoba. Akcja sie rozkreca. Zycze powodzenia i wytrwalosci w dalszym pisaniu !
    Caluje :*
    Twoja wierna fanka,
    princess :*:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana, że we mnie wierzysz :*
      Buziaki :**

      Usuń
  5. Jak tylko przeczytałam RZESZÓW to już widziałam Zbigniewa :D ;) Czyli mnie nie zaskoczyłaś tym "Zibi!" :D To było tylko takie potwierdzenie mojego myślenia :D
    Tak samo jak Magda uważam iż, ponieważ, że laski typu "plaskik" to poprostu...woda w głowie ;)
    Jesteś świetna ( co już ci zapewne mówiłam :P)!
    Zobaczymy co wyniknie z tej historii :))
    Będę tu zaglądać ;)
    Marta♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Twoje słowa bardzo mnie motywują. Ja świetna? Przesadzasz. Po prostu mam chorą wyobraźnię, o czym mogą się osobiście przekonać moi przyjaciele (tak, współczuję im z tego powodu :D). Ale dziękuję, że mnie doceniasz.

      Pozdrawiam :*

      Usuń
  6. A wieeeeedziałam ,że Zbyszek no! :DD wciągające, jest, jak każde twoje chyba :DD wytrwałości w pisaniu ! na pewno będę stałym gościem :))


    pozdrawiam i zapraszam do siebie na obydwa blog na nowe rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. No cóż, ktoś musiał być bratem :)

      Pozdrawiam C:

      Usuń
  7. Boże, myślałam, że tylko ja miałam taką schizę i już na początku miałam dziwne uczucie, że to Zbyszek. A jednak nie tylko ja! :D
    Zapowiada się ciekawie, tym bardziej, że nie rzadko spotykam blogi, w których główną bohaterką jest nastolatka :)
    Byłabym wdzięczna, gdybyś informowała mnie o nowościach na którymś z moich blogów :)

    Tak jak prosiłaś informuję Cię o nowym, pierwszym rozdziale na moim blogu i-still-believee.blogspot.com
    Zapraszam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Miło czytać. Oczywiście, że będę informować :)

      Pozdrawiam :D

      Usuń
  8. Wiedziała, że to Zbigniew. Sama nie wiem dlaczego :) Dobrze, że Magda ma w nim wsparcie. Cudowny taki starszy brat. Tata Magdy chyba też jest w porządku szkoda, że nie można powiedzieć tego o mamie. Cały czas wypomina jej przeszłość.
    Mogłabyś informować mnie o nowościach?

    http://urojona-milosc.blogspot.com/ Zapraszam na drugi rozdział;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście :) Jak tylko pojawi się cos nowego dam znać :)

      Pozdrawiam :D

      Usuń
  9. Jak na razie bardzo mi się podoba, ale proszę niech ta opowieść nie skonczy się ślubem z siatkarzem, miłość jest nudna jak flaki z olejem :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Jeszcze nie wiem, jak się potoczy cała historia, więc niczego nie moge obiecać. Mam tylko nadzieję, że będzied sz tu częstym gościem :)

      Pozdrawiam :D

      Usuń