poniedziałek, 2 września 2013

34. Something (...) is dead...

MUZYKA
I'll Be There For You




                Ciągłe treningi, studia, a do tego egzamin na prawo jazdy sprawiły, że kolejne miesiące zleciały w zastraszającym tempie. Nim się obejrzałam był już ostatni dzień marca. Właśnie siedziałam na zajęciach, kiedy dostałam SMS od Piotrka. Po skończonych wykładach pojechałam do mieszkania Nowakowskiego.

- Słucham, o czym chciałeś porozmawiać.
- Wcale nie miałaś ochoty tu przyjeżdżać, prawda? Magda, wiem, że ostatnio nam się nie układa. Ale do cholery dajmy sobie szansę.
- Ja po prostu mam dość Piotrek. Ostatnimi czasy ciągle się kłócimy. Nawet nie pamiętam kiedy normalnie porozmawialiśmy. Nie potrafię udawać, że wszystko jest ok.
- Dlatego chcę wyjechać do Włoch. Dostałem propozycję grania w Maceracie. Razem z Bartkiem. Tylko jeden sezon.
- I rozumiem, że decyzję już podjąłeś.
- Magda…
- Nie musisz mi się tłumaczyć. Nie jesteśmy małżeństwem.

                Nie chciałam wszczynać jeszcze większej kłótni wyszłam z jego mieszkania i poszłam do Łukasza.

- Jest Łukasz?
- Jasne. Właź. Siedzi w salonie.
- Dzięki.

                Weszłam w głąb mieszkania i ujrzałam Łukasza siedzącego wraz z Kacprem przed telewizorem. Kiedy rozgrywający mnie zobaczył poprosił młodszego syna, by ten poszedł do siebie. W ten sposób zostaliśmy sami, co sprzyjało spokojnej rozmowie.

- Cześć Bella. Coś nie tak? – zapytał, kiedy zobaczył, że zbiera mi się na płacz.
- Wszystko. Piotrek wyjeżdża. Na rok. Wiem, że non stop się kłócimy, nie możemy dojść do porozumienia, ale bez niego sobie nie poradzę. Ty też wyjeżdżasz. Nie wiadomo, czy Zbyszek wróci… Teraz znów się z Piotrkiem pokłóciłam. Łukasz, a co, jeśli on znajdzie sobie kogoś we Włoszech? Jeśli stwierdzi, że mnie nie potrzebuje, że mnie nie kocha?
- Nie mów tak. Madzia, może nie jestem świetną osobą w doradzaniu, jeśli chodzi o związki, bo mój się rozpieprzył, ale musisz walczyć. Pojedź z nim. Weź dziekankę i jedź do Włoch. Chociaż na pół roku. Niech wie, że zależy Ci na nim. I zrób to teraz, zanim się rozmyśli i nigdzie nie pojedzie.

                Po krótkiej, lecz owocnej w odrobinę odwagi i wolę walki o swój związek rozmowie z Łukaszem, wróciłam do mieszkania Pita. Siedział w salonie z głową w dłoniach. Podeszłam do niego i usiadłam mu na kolanach. Z całej siły mnie objął, po czym namiętnie pocałował.

- Nie chcę, żebyś tu zostawała. Jedź ze mną. Na tak długo, jak będziesz mogła. Nie chcę jechać bez Ciebie. Kocham Cię i jeśli się nie zgodzisz, zostanę w Polsce. Po prostu bez Ciebie nie jadę.

                Nic nie odpowiedziałam, tylko zatopiłam się w jego pocałunku.

- A tak swoją drogą, Łukasz chyba kogoś ma. Widziałem, jak siedział z jakąś kobietą w kawiarni i wydawał się być nią dość oczarowany…
- Ale szuja. I mi nie powiedział. Ja się z nim już policzę.
- Możesz policzyć się ze mną…

                Wieczór, jak i noc spędziłam u Piotrka. Może wreszcie wszystko wróci na swoje tory.
                W ciągu następnych kilku dni załatwiłam wszystkie sprawy związane z urlopem dziekańskim. Za tydzień mam mieć już odpowiedź. Zdziwiłam się, że tak szybko, ale to nawet lepiej. Im wcześniej będę wiedzieć, tym szybciej będę mogła pozałatwiać sprawy w klubie.

- A co, jeśli nie dostanę dziekanki? – zapytałam z lekkim smutkiem.
- To ja nigdzie nie jadę Madzia. Zostaję wtedy w Polsce. Bez Ciebie się nie ruszę.
- Ale ja nie chcę, żebyś przeze mnie z czegoś rezygnował. Tym bardziej, że Włochy były Twoim marzeniem – usiadłam i spojrzałam na Piotrka.
- Ty jesteś moim marzeniem. Z Ciebie nie mam zamiaru zrezygnować – odpowiedział, po czym mnie pocałował.

                Przerwał nam dzwonek do drzwi. Szybko wstałam i poszłam otworzyć.

- Pani Magdalena Bartman? – przytaknęłam. – Polecony dla pani. Proszę tu podpisać – wskazał miejsce na kartce.

                Pożegnałam się z listonoszem, po czym szybkim ruchem otworzyłam kopertę.

- Piotrek…
- Tak? – zapytał.
- Przyszedł list z uczelni – kiedy zobaczył moją minę od razu mnie przytulił.
- Kotku. Nic się nie stało. Do Włoch mogę pojechać w przyszłym roku.
- Ale jadę z Tobą. W tym roku.
- CO? Jak to?
- Normalnie. Dostałam dziekankę. Do końca stycznia.

                Jego radość była nie do opisania. Z resztą moja również. To jest tylko kilka krótkich miesięcy, ale to lepsze niż nic.

- Teraz już będziesz musiała ze mną zamieszkać – wyszeptał mi do ucha.

                Następnego dnia poszłam do prezesa klubu. Nie był zadowolony z mojej decyzji, ale nie robił problemów i zgodził się na wyjazd. Zaznaczył, że jeśli będę chciała, po powrocie z Włoch, wrócić do dziewczyn, to przyjmie mnie od razu. Po zakończonej rozmowie udałam się na trening.

- Dziewczyny.. Mogę zająć Wam chwilkę?
- Pani kapitan zawsze! – odezwała się Agnieszka.
- Super. Chcę Was o czymś poinformować. Otóż, musicie znaleźć na przyszły sezon nową kapitan. Wyjeżdżam na kilka miesięcy do Włoch. Wrócę dopiero na początku lutego. Na treningi będę chodzić do zakończenia tego sezonu.

                Dziewczyny dopytywały się, dlaczego wyjeżdżam, lecz nie puściłam pary z ust, że Piotrek będzie grać w Maceracie.
                Po zakończonym treningu na salę zaczęli się schodzić siatkarze.

- Paul! Czemu macie tu trening, a nie u siebie?
- Something się znis… źniśzi.. is dead.. And we musieć trenować here.
- Mhm. W takim razie miłego treningu.

                Dwa tygodnie później odbył się finał Plusligi. Broniąca tytułu Resovia mierzyła się z Bełchatowem. Po zaciętym, pięciosetowym boju, wyższość przeciwnika musiały uznać Skrzaty. Całe Podpromie było wypełnione okrzykami radości kibiców.

Piotrek:

                Zaraz po wygranym meczu zaczepił mnie jeden z dziennikarzy.

- Piotrze. Po raz trzeci jesteście Mistrzami Polski. Jakie to uczucie?
- Bardzo się cieszę, że udało nam się obronić tytuł. Wygrać w tym sezonie ze Skrą, było wielkim wyczynem, jednak się udało.
- Ale jednak myślami jesteś już chyba we Włoszech. Bo nie jest tajemnicą, że w przyszłym sezonie zasilisz szeregi włoskiej Maceraty.
- Póki co nie myślę o tym. Teraz będę mieć trzy tygodnie wakacji, które mam zamiar spędzić z moją dziewczyną, a później reprezentacja. Na myśli o przyszłym sezonie ligowym przyjdzie jeszcze czas.
- W takim razie już dłużej Cię nie zatrzymuję. Gratuluję i dziękuję za rozmowę.
- Dzięki.

                Kiedy odszedłem od dziennikarza od razu dostrzegłem Magdę. Podbiegłem do niej i pocałowałem. Miałem gdzieś to, że wokół nas rozbłysło milion fleszy. Niech cały świat się dowie, że jestem szczęśliwy i mam przy boku najwspanialszą kobietę na świecie.

- Ja nie chcę Wam przeszkadzać, ale Piteeeer… czekamy na Ciebie – usłyszałem za plecami Ignaczaka.
- Zaraz wrócę – zwróciłem się do Madzi, po czym pobiegłem do chłopaków.

Magda:

                Pakowanie. Nienawidzę uczucia, kiedy wszystko mam, ale mam wrażenie, że czegoś zapomniałam. To są aż trzy tygodnie i muszę mieć dosłownie wszystko. Nie wiadomo, czy w Portugalii będzie mój ulubiony balsam do ciała, albo odżywka do włosów. Kiedy po raz trzeci przepakowywałam walizkę, usłyszałam dzwonek do drzwi.

- Cześć. Nie przeszkadzamy?
- Nie. Właśnie się pakuję. Wchodźcie.
- Mamy do Ciebie sprawę, ale musimy poczekać na Pita – oznajmił Hubert.

                Chwilę później również zjawił się Piotrek. Przywitał się z Gośką i Hubertem, po czym wszyscy usiedliśmy w salonie.

- Chcemy Wam tylko dać to – Gosia wyciągnęła w naszą stronę dłoń z kopertą. – I lecimy dalej. Do zobaczenia i udanych wakacji.
- Dzięki. Wam również.

                 Następnego dnia byliśmy już na warszawskim lotnisku. Podczas czekania na odprawę zastanawialiśmy się, co kupić Gośce i Hubertowi w prezencie ślubnym.

- Piotreeek…
- Tak?
- W jakim mieście dokładnie będziemy?
- W Lizbonie. Czemu pytasz?
- Jeszcze zdążę kupić bilety na koncert Michaela!
- Jezuu.. Dziewczyno. Tobie nie da się niespodzianki zrobić.
- To znaczy?
- To znaczy, że chciałem, żebyś dowiedziała się już w Lizbonie, że idziemy na ten koncert, ale nie.. Ty musisz pokrzyżować wszystkie moje plany.
- Przepraszam – uśmiechnęłam się.
- Wybaczę. Ale następnym razem masz nie psuć mi niespodzianek.
- Zobaczę, co da się zrobić.

                Chwilę później rozpoczęła się odprawa. Po godzinie wsiedliśmy na pokład samolotu, by po czterech godzinach lotu wylądować na lizbońskim lotnisku. 

_____________________________________________________________________
W związku z tym, że właśnie zaczynacie rok szkolny prezent ode mnie, czyli nowy rozdział. Niektóre z Was zastanawiały się, o co chodziło Aśce, kiedy wypowiadała słowa "Ty jesteś zdradzana". Nowy rozdział się pojawił, więc mogę już zdradzić. Komuś udało się zgadnąć, że było to nawiązanie do zdrady Michała. 
Widzę, że przybyło trochę Was - Obswerujących. Jeszcze jedna osoba i będzie równe 50! :D Jeśli chodzi o ilość Waszych odwiedzin na moim blogu, to jestem pod ogromnym wrażeniem. Od wyświetlenia ostatniego postu minął tydzień, a wejść przez ten tydzień było prawie 3 tys.! Jesteście nieocenione! :D

Pozdrawiam, no_princess :*

PS. Studenci pozdrawiają! :D Kto już zaczął rok szkolny i gdzie? (Chodzi mi o rodzaj szkoły, tj. gimnazjum, liceum itp.)

Buziaki!

14 komentarzy:

  1. biochem liceum! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Technik hotelarz 2 roczny pozdrawia.

    Kurdę jak czytałam te pierwsze wersy to aż się bałam, że się rozstaną. Dobrze, że jest i dziekański, i że są Włochy, i że wszystko jest w jak najlepszym porządku...

    Naiwność jedna z potencjalnych chorób cywilizacyjnych. Ludzie robią wszystko by być w centrum uwagi, by być docenianym, często narażając się na szyderstwa, podobnie zrobiła Łucja, którą życie wystawia na kolejną próbę. Tym razem na swojej drodze spotkała Jego - młodego, obiecującego przyjmującego Skry. Co z tego wyniknie? Zapraszam serdecznie na PROLOG nowej historii.

    heroicznanaiwnosc.blogspot.com

    Pozdrawiam Annie

    OdpowiedzUsuń
  3. 1 liceum biol-chem ;d

    nie mogę się doczekać następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. wspaniale optymistyczny odcinek :) strasznie się ciesze, że do Włoch jadą razem :)
    Taa, studenci pozdrawiają. Szkoda tylko, że pogoda rujnuje mi trochę odpoczynek bo siedzę zakopana w chusteczkach :D
    p
    G

    OdpowiedzUsuń
  5. klasa maturalna liceum mat-geo :)
    Cieszę się, że Magda wyjeżdża z Piotrkiem do Włoch. :) Rozdział jak zawsze świetny. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powodzenia na maturze! :D
      Dziękuję.

      Pozdrawiam :D

      Usuń
  6. Trochę mnie nie było ale wróciłam do żywych!
    O jejku! Jak się cieszę, że oni nadal są razem, po poprzednim rozdziale bałam się, że to już bęzie over and over między nimi. Na dodatek Magda dostała dziekankę i wyjeżdża razem z Pitem, juhuu!!
    ALE!! Co ze Zbyszkiem i Aśką, oni też mają do siebie wrócić cholera jasna! Polubiłam ich tu bardzo i stali się dla mnie nieodłączną częścią opowiadania!! Więc mają do siebie wrócić i już :D
    Co do Piotrka, on jest taki kochany...I na dodatek ta niespodzianka...zajebiście.
    Czekam na więcej i zapraszam do siebie ;)
    http://czy-jutro-nadal-bedziesz-mnie-kochac.blogspot.com/
    ściskam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie.. Aż tak zła nie jestem, żeby ich teraz rozstawać. A Aśka i Zibi... Kiedyś się wyjaśni..

      Pozdrawiam :*

      Usuń