MUZYKA
- Magdaleno, to jest Pan Andrzej Kowal. Ma dla Ciebie propozycję. Zostawię
Was samych.
- Witaj. Chciałbym z Tobą porozmawiać…
Słuchałam Pana
Andrzeja bardzo uważnie. Nie powiem. Oferta była bardzo kusząca, ale nie
wiedziałam jeszcze, czy się zgodzę. Kowal dał mi czas do piątku, czyli mam jeszcze trzy dni na zastanowienie.
- A czy Zbyszek już o tym wie? – zapytałam.
- Nie. To jest sprawa pomiędzy mną, a Tobą. Zibi nie ma tu nic do
rzeczy.
- Bo wie Pan. Jeśli to dlatego, że on jest moim bratem, to ja nie mogę
przyjąć tej propozycji.
- Ale nie robię tego ze względu na niego, Magda. Widziałem Cię w akcji
parę razy i jestem pod wielkim wrażeniem. Mam nadzieję, że przemyślisz to
jeszcze i wybierzesz dobrze.
- Obiecuję, że się zastanowię – uśmiechnęłam się.
- W takim razie ja już będę wracać, a Ty mi tam Ignaczaka nie zamęcz,
bo kto mi piłki będzie bronić? – uśmiechnął się Pan Andrzej.
Pożegnałam się z
trenerem Resoviaków i wróciłam na salę i usiadłam koło Krzyśka. Wzrok
wszystkich nadal był utkwiony w mnie.
- Ty serio Bartman się nazywasz? – zapytał z niedowierzaniem.
- No niestety – odparłam.
- Czemu niestety? Możesz udawać siostrę Zbyszka! – mówił z takim
przejęciem, jak by odkrył Amerykę co najmniej…
- Kto może mnie udawać? – do naszej konwersacji przyłączył się Zibi. –
Aaaaa… To Ty jesteś Bartman. Miło mi Zbigniew.
Zibi włączył się
do rozmowy, po czym zawołał osobę, z którą był w parze. Na moje nieszczęście
wylosował Sebastiana. Jednak kiedy pozostali siatkarze zobaczyli, że siedzimy w
grupie postanowili do nas dołączyć. Uratowało mnie o trochę. Usiadłam jak
najdalej Sebastiana, by ten, nie mógł nawiązać ze mną kontaktu. Po chwili
„poznałam” już wszystkich Resoviaków. Muszę przyznać, że byli świetnymi
aktorami.. Do teatru z nimi!... Albo do reklamy Monte, czy jakiegoś innego
jogurciku…
- I mówisz, że serio nie jesteście rodziną? – pytał każdy po kolei.
- Wiedziałabym o tym – uśmiechnęłam się do nich.
- Magda, mogę Cię na chwilę prosić?
Pierwszy raz odezwała się do mnie Gośka. Byłam
ciekawa, o co jej chodzi tym razem. Wyszłyśmy na korytarz. Przez chwilę się nie
odzywała. Kiedy miałam już wracać na salę, przerwała tą ciszę.
- Przepraszam. Nie powinnam wczoraj tak Cię nazwać. Jesteś moją
przyjaciółką. Przepraszam, że podejrzewałam… Że byłam wręcz przekonana, że Seba
rzucił mnie dla Ciebie. Mam nadzieję, że mi wybaczysz.
- Gośka. Ja się nie gniewam. Ja wiem, że to mogło tak wyglądać, bo
Przebywaliśmy ze sobą często. Za często. Ale chcę, żebyś znała prawdę.
Rozmawiałam z nim i powiedział mi, dlaczego Cię zostawił. Fakt, zostawił Ciebie
dla mnie.
Gosia już miała
zamiar odejść, kiedy chwyciłam ją za rękę.
- Poczekaj. Daj mi dokończyć. Dowiedziałam się wczoraj, że on coś do
mnie czuje. Dla mnie jest tylko gościem, z którym można pojeździć na desce. Nie
chcę się z Sebą wiązać. W ogóle nie chcę się z nikim wiązać. Zbyt dużo
przeszłam i teraz mam nauczkę. Kiedy powiedział mi wszystko od razu zaczęłam go
unikać. Żeby przestał o mnie myśleć i zaczął znów myśleć o Tobie, o Was. Nie
jestem najlepszą osobą do swatania, bo sama mam pecha i się już sparzyłam. Ale
proszę. Pogódźcie się. Nie mogę patrzyć, jak udajecie, że się nie znacie.
- Dobrze. Spróbuję z nim porozmawiać. Ale nie wiem, czy to coś da.
- Dzięki. Zgoda?
- Zgoda – przytuliła mnie.
W dobrym humorze
wróciłyśmy na salę. Usiadłam między Krzyśkiem a Paulem i wsłuchałam się w
rozmowę.
- Ejj.. Magda. To Ty w sumie możesz udawać, że jesteś siostrą ZB9! –
zagaił Kosa.
- Bardzo śmieszne… I co, może autografy będę rozdawać? – zironizowałam.
- No a czemu nie? Przecież nikt nie wie, że wy nie jesteście rodziną…
- Jak nie. Przecież Zibi sam nam ją przedstawiał… - jak zawsze
niewyparzony język Wosia…
- COOOO?! – na sali wybuchła wrzawa.
Przeprosiłam całe towarzystwo i wyszłam na korytarz.
Ten to zawsze musi coś kurwa powiedzieć nie tak! Teraz nie będę mieć życia w
tej szkole. Chwilę później zjawił się koło mnie Krzysiek z Zibim.
- KURWA! Zajebię go! On zawsze musi coś spieprzyć!? – byłam wściekła.
- Nie przeklinaj. Spokojnie… Chłopaki próbują wszystko jakoś załagodzić
– uspokajał mnie Krzysiek.
- Nie rozumiesz, że wszystko, co robiłam, żeby jak najmniej rzucać się
w oczy poszło się je… w inną stronę?
- Madzia, na pewno nie będzie tak źle. Jak chcesz, to idź się
przebierz. I tak zaraz koniec – zaproponował Zibi.
Przystałam na to.
Kiedy wróciłam już ogarnięta, usiadłam na ławce na sali. Pozostali też już
powoli się zbierali. Kiedy przechodzili obok mnie słyszałam szepty. Wiedziałam,
że mówią o mnie. Bo o kim innym mogliby teraz mówić. Wszystkie plany legły w
gruzach. A miałam nie rzucać się w oczy…
- Don’t worry! – zanucił siadający obok mnie, już ubrany w normalne
ciuchy, Lotman.
- Be happy? No way… - odpowiedziałam mu zamyślona.
- Ale why? Będzie good. – próbował mówić po polsku.
- Nie będzie. Już nic nie będzie… good.
- C’mon. We idziemy with guys na pizza. Go with us..
- Nie wiem..
- Proszę… Please… Bitte... – umiał nawet po niemiecku.
- Ok.. Niech
Ci będzie. Jeszcze nikt nie prosił mnie o nic po niemiecku więc się zgadzam.
- She said yes!
Chwilę
później słyszałam, jak Paul oznajmia wszystkim siatkarzom, że idę z nimi na
pizzę.
- Co od Ciebie chciał tamten wuefista?
- Opowiem Ci wszystko w domu. Teraz jedziemy na pizzę z
chłopakami.
- Ok.! To
jedziemy.
15
minut później byliśmy już w Da Grasso. Złożyliśmy zamówienie, po czym
usiedliśmy razem z Paulem, Krzyśkiem i Pitem. Popołudnie minęło nam więc we
wspaniałej atmosferze. Choć na chwilę zapomniałam, że od jutra w szkole nie
będę miała lekko. Rozmawialiśmy na różne tematy. Szczególnie fajnie gadało się
z obcokrajowcami. Uwielbiam ich polski, szczególnie, że nie wszyscy umieją coś
po polsku powiedzieć.
- Joasia? Jesteś już? – zapytaliśmy, kiedy weszliśmy do
domu.
Odpowiedziała nam głucha cisza. Pięć
minut później drzwi wejściowe ponownie się otworzyły, a naszym oczom ukazała
się Asia.
- Miałam takie urwanie głowy… Jakaś totalna masakra.
Jedyne, czego pragnę to kąpiel.
- Też się cieszę, że Cię widzę. – powitał ją Zbyszek.
- No cześć, cześć. Wy też dopiero wróciliście? –
zapytała Asia.
- To Ty idź się ogarnij, a ja kolację zrobię. –
zaproponowałam.
Aśka
poszła wziąć kąpiel, a Zibi zadeklarował mi pomóc. Nie sprzeciwiałam się
zbytnio. Postanowiliśmy zrobić racuchy z jabłkami i bananami, do wyboru. Kiedy
skończyliśmy je smażyć, szybko zanieśliśmy najpotrzebniejsze rzeczy do salonu i
zamknęliśmy kuchnię na cztery spusty.
- Myślisz, że zauważy, że trochę nabałaganiliśmy? –
zapytał Zibi.
- Wydaje mi się, że tak. Ale ciii….
- Ok.
Chwilę
później dołączyła do nas Asia. Zachwalała nasze dzieło w każdy możliwy sposób.
Po piętnastu minutach talerze były już puste.
- Wy robiliście kolację, to ja sprzątam. –
zakomunikowała Michalska.
- NIE!! – krzyknął Zbyszek – Ty odpocznij.. Zmęczona
jesteś. A my właściwie i tak nic dziś nie robiliśmy.
Ufff…
Łyknęła. Po chwili byliśmy już w kuchni i sprzątaliśmy ją. Mąka była dosłownie
wszędzie. Pół godziny później kuchnia błyszczała, a my wróciliśmy do Asi.
- Magda, miałaś powiedzieć, o czym gadałaś z tym waszym
wuefistą. – zaczął Zibi.
- Jak to przemyślę i przetrawię, to Ci powiem.
Zibi
próbował od mnie coś jeszcze wyciągnąć, ale ja byłam uparta.
- Magda, a Ty za miesiąc studniówkę masz. Prawda? –
zmieniła temat Aśka.
- Mam, ale nie idę.
- Jak to?
- Tak to. Po pierwsze, nie mam zamiaru paradować z
jakiejś kiecce i szpilkach, w których prawdopodobieństwo, że się zabiję wynosi
500%, a po drugie przepraszam, ale z kim miałabym pójść?
- Ale Madzia. Studniówka, to najważniejsza impreza w
życiu licealisty i licealistki. – próbowała przekonać mnie Asia.
- Z imprezami skończyłam w czerwcu. Dziękuję, dobranoc.
Takim
oto sposobem zakończyłam konwersację, której temat i tak jeszcze nieraz
powróci. Po szybkim prysznicu weszłam pod cieplutką kołderkę, założyłam na uszy
słuchawki i włączyłam na cały regulator muzykę. Nawet nie wiem, kiedy usnęłam.
- BARTMAN! WSTAWAJ! – Zibi darł się na całe mieszkanie.
Ba, na całą klatkę!
- Kurwa, pół godziny mi daj!
- Za pół godziny, to ty lekcje zaczynasz – wpadł do
mojego pokoju.
Niechętnie
wstała z łóżka i poszłam do łazienki. Potem szybkie śniadanie i SZKOŁO
NADCHODZĘ! Już się zastanawiam, jak będzie teraz wyglądać moje życie w szkole.
Albo się nie rozniesie, albo się rozniesie po całej budzie info.
- Zobaczymy się na ćwiczeniach. Pa – rzekł Zibi, kiedy
wysiadałam z samochodu.
Właściwie
nie wiem, dlaczego on specjalnie wstawał rano, żeby mnie zawieźć. Tak, jakbym
miejskim nie mogła jechać. No ale cóż. To jest Zibi. A Zibiego, to nawet ja
czasem rozgryźć nie mogę.
- MAGDA!
________________________________________________________________
Dziś nie będę pisać tu o rozdziale, tylko o tym, że postanowiłam wziąć przykład z Vesper i wykorzystałam mojego juz dwuletniego Twittera do tego, by informować Was o nowych rozdziałach. Musze Wam przyznać, że męczące jest trochę wchodzić na każdy blog i informować. Gdybym miała na to więcej czasu z pewnością bym to robiła, ale niestety doba ma za mało godzin. Mam nadzieję, że się na mnie nie gniewacie z tego powodu. Poza tym, jeśli ktoś z Was chce przeczytać rozdział i tak tu zazjrzy...
Pozdrawiam, no_princess :*
PS. Na pewno słyszałyście, że zbierane są podpisy. Dlatego ja też udostępniam link. Klikajcie i podpisujcie. Sprawmy, by w naszych miastach były Siatkarskie Strefy Kibica! ---> PETYCJA<---
PS. Na pewno słyszałyście, że zbierane są podpisy. Dlatego ja też udostępniam link. Klikajcie i podpisujcie. Sprawmy, by w naszych miastach były Siatkarskie Strefy Kibica! ---> PETYCJA<---
No i kolejny raz pozostawiasz nas w niepewności!;D Kto ją tym razem zawołał.Ciekawi mnie jaką propozycję dostała od Kowala.Czekam na kolejny i zapraszam.
OdpowiedzUsuńhttp://parkiet-siatka-mikasa-moje-marzenie.blogspot.com/
Ojj.. Mogę obiecać za to, że następny będzie dużo ciekawszy :D
UsuńPozdrawiam
noo powiem Ci szczerze, że jestem zadowolona z takiego obrotu spraw! :D Andrzej na pewno złożył Magdzie ciekawą propozycję, tylko chciałabym wiedzieć jaką dokładnie, dlatego na następny rozdział będę czekać z cholerną niecierpliwością!!! :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
In my head :*
Och... nie powiem.. taki miałam zamiar :D
UsuńPozdrawiam :*
Polski Lotmana jest rozbrajający;) mam nadzieję że dostanie jakąś większą rolę;D zapraszam na nowy rozdział
OdpowiedzUsuńDzięki :D Pomyślimy jeszcze, co da się z tym zrobić.
UsuńPozdrawiam :D
Ja mam twój blog w obserwowanych, więc z nowościami jestem na bieżąco :)
OdpowiedzUsuńMnie też ciekawi ta propozycja...:D
No i polsko-angielski Lotmana...boskie <3
Pozdrawiam ; *
Och.. Jak miło :) Następny rozdział w przyszłym tygodniu :) Zdradzę, że będzie się tam działo...
UsuńPozdrawiam :*
Ta gra aktorska świetnie im wychodzi :P :D No i właśnie: Ta propozycja od Kowala :) Serio jak się ludzie z jej szkoły dowiedzą to ona życia nie ma :D No i pogodziła się z Gośką :D
OdpowiedzUsuńTaaa...polski Lotmana jest dooobry :D Prawie jak na jego Twitterze :PJa i tak tutaj co chwilę zaglądam :)
Pozdrawiam: Marta♥
:) Nie dość, że wysportowani, to talent aktorski mają :D
UsuńPozdrawiam :*
Polski Lotmana wymiata :D
OdpowiedzUsuńW sumie miałam przeczucie, że ktoś się wygada ; p
Dobrze, że pogodziła się z Gośką.
Dawaj szybko następny :D
Następny pod koniec tygodnia :D
UsuńPozdrawiam :D
Ej no! Ja chcę dłuższe rozdziały ! :c
OdpowiedzUsuńNastępnym razem ma być coś dłuższeegooo! <3
A ten rozdział był genialny.
Lotman - Och, Lotman. To właśnie z nim chciałabym żeby Magda się związała. :D Nie wiem czemu :D Fajnie by było :)
Pozdrawiam, Agata :) :*
Agato, prosisz o dłuższe rozdziały. Jednak nie wiem, czy ud mi się pisać jeszcze dłuższe, bo ten, który jest powyżej zajął mi trzy i pół strony w Wordzie pisane czcionką Calibri rozm. 11.
UsuńCo do rozdziału, dziękuję. Jeśli chodzi o to, z kim ma być Magda, to mam trochę inne plany :D
Pozdrawiam :*
Oj tam, na pewno dasz rade dłuższe. Na jednym blogu dziewczyna pisała że jej rozdział zajął 33 strony, także NIECH MOC BĘDZIE Z TOBĄ! D
UsuńPolski Lotmana uroczy ,a zarazem rozbrajający :D jak się w szkole dowiedzą o tym wszystkim to już w ogóle życia nie będzie miała :D swoją drogą zżera mnie ciekawośc cóż to za propozycja :D
OdpowiedzUsuńprzepraszam ,że nie komentowałam ostatnio ,ale miałam laptop w naprawię :< mogłabyś mnie w miarę możliwości informować o nowym rozdziale? Byłabym ogroooooomnie wdzięczna!
Pozdrawiam cieeeeeepło z żaśnieżonego przypominającego pod względem temperatury lubelskiego!
PS. zapraszam na 25 na http://back-to-love-one-step.blogspot.com/2013/03/rozdzia-xxv.html :)
tam z tą temperaturą miała być Syberia, ehhh nieogarnięta ja :<
UsuńDziękii... W lubuskiem też zimno, choć może nie tak jak na Syberii :D
UsuńWybaczam.
Nie ma problemu. Będę Cię informować :D
Pozdrawiam :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńCo do rozdziałów: powoli też zaczynam nie ogarniać komu mam wysłać informacje o nowej notce dlatego doskonale Cię rozumiem ;D
OdpowiedzUsuńNie musisz mnie informować ;D obserwuję Cię, więc najprawdopodobniej żadna notka nie umknie mojej uwadze ;>
jeżeli to choć troszkę pozwoli Ci to odetchnąć - dam sobie radę :)!
Kurcze, no i dalej nie wiemy o co chodziło w tej umowie z Andrzejkiem ;> zżera mnie ciekawość!
Nie wieeerze. Już tak dobrze szło, już tak ładnie przyaktorzyli, że nie znają Magdy... Zawsze musi ktoś coś spieprzyc -.-` Ale nie wydaje mi się, żeby miała przez to jakieś nieprzyjemności... a przynajmniej trzymam za to kciuki.
Pozdrawiam serdecznie ;*
naranja-vb.blogspot.com
Dzięki za informację :) Odpowiedź dotycząca propozycji już w następnym rozdziale :)
UsuńPozdrawiam :*
W takim razie oczekuję go z niecierpliwością :)
UsuńPrzy okazji zapraszam do siebie na nowy rozdział :)
Dziękuję, z pewnością zajrzę ;D
UsuńPozdrawiam
Na wstępie przepraszam za haniebne zaniedbanie. Na swoją obronę mam to, że w końcu nadrobiłam Twoje rozdziały ;*
OdpowiedzUsuńI powiem, że kocham tego pana na L! Słodki jak cukierek, schrupałabym takiego na deser *.*
Oczywiście konspira nie do końca wypaliła, ale takie życie, nie może być zbyt prosto. Mam nadzieję że Magda nie będzie mieć z tego powodu żadnych problemów...
Buziaki, S. ;*
+ jeśli masz ochotę, zapraszam na coś innego w moim wydaniu- http://nienawisc-od-kolyski.blogspot.com/
S. ;*
Nic nie szkodzi :) Wybaczam.
UsuńPan L chyba dostanie jakąś większą rolę w tym opowiadaniu, bo co rusz któraś z was się nim zachwyca :D
Pozdrawiam :*
Oczywiście, że zajrzę :)
Ajajaj dobrze, że wszystko sobie z Gonią wyjaśniły :D
OdpowiedzUsuńHahaha w takich akcjach zawsze ktoś daje plamę ;)
Też jestem zdania, że to nie zaszkodzi jej "anonimowości" ;)
Czekam z niecierpliwością na następny rozdział i zapraszam do siebie na dwa nowe rozdziały ;D
Pozdrawiam, blueberrysmile :*
Dzięki :)
UsuńPozdrawiam :*
Bartman w roli takiego opiekuńczego braciszka coraz bardziej do mnie przemawia :D. No, to Kosa wszystko popsuł, ale może i dobrze? Po co te wszystkie kłamstwa? Może nie będzie tak źle... Całe życie nie będzie udawać, że nie jest z "tych" Bartmanów, więc czas się przyzwyczajać:p
OdpowiedzUsuńMiło :) To nie Kosa zepsuł, tylko Kuba Woś :) Tak dla jasności.
UsuńPozdrawiam :D
jejku jejku Bartman jaki opiekuńczy :D lubię to!
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny :)
pozdrawiam!
Dzięki. Kolejny pod koniec tygodnia. Myślę, że piątek, sobota...
UsuńPozdrawiam :D
Dzięki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Właśnie nadrobilam wszystko i jest <3 super i jest Cichy i jest siatkówka i jest również Sovia w finale i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do zabawy!:) The Versatile Blogger! Ściskam i czekam na kolejny rozdział! :*
OdpowiedzUsuń