czwartek, 7 marca 2013

4. Back to the past


MUZYKA
Alone Again


W połowie października dogadywałam się już z większością klasy. Z Gośką zbliżyłyśmy się, ale dalej nie chcę być w centrum zainteresowań. Poznałam też jej chłopaka – Sebastiana, który chodzi z nami do klasy. Seba jest taką trochę męską wersją mnie. Nie lubi rzucać się w oczy i tak jak ja kocha deski. Jest naprawdę świetnym kumplem mimo, że znamy się dopiero półtora miesiąca.  Zibiemu udało się „anonimowo” podpisać te papiery. Uknuł plan, że pójdzie do szkoły z kilkoma chłopakami z Resovii, że niby coś muszą załatwić. Muszę powiedzieć, że plan się powiódł, bo dalej nikt się nie skapnął o naszym pokrewieństwie.
Właśnie siedzę na trybunach na Podpromiu. Za chwilę ma zacząć się mecz Resovia – Jastrzębski. Oczywiście sercem i duszą byłam za rzeszowskim klubem. Byłam też ciekawa pojedynku Bartman – Kubiak, bo według wielu osób to była największa atrakcja tego meczu. Dwóch najlepszych przyjaciół po przeciwnych stronach siatki.
Kiedy weszli na parkiet poczułam na sobie Jego wzrok. Odwróciłam głowę. Miałam rację. Patrzył na mnie z zaciekawieniem, jakby nie spodziewał się mnie tutaj. No tak. W końcu to przez Niego zaczęłam ćpać, to On zniszczył mi życie. A to wszystko przez to, że chciałam zrobić mu niespodziankę…
Mecz zaczął się dobrą grą jastrzębian, w wyniku czego na pierwszej przerwie technicznej przegrywaliśmy 4:8. Jednak szybciutko nadrobiliśmy straty i na drugiej przerwie technicznej Resovia prowadziła już 16:10. Tego seta pasiaki wygrały do 17, a cały mecz 3:0.

- Zibi! Chłopaki! Gratulacje! – wyściskałam Resoviaków.
- Dzięki. – odpowiedzieli chórem.
- A Ty Mała coś mi obiecałaś. – zwrócił się do mnie Zbyszek.
- Nie pamiętam.
-Obiecałaś z nim porozmawiać. Teraz jest dobra okazja.
- Zbyszek.. Ja nie mogę. Nie potrafię z nim normalnie rozmawiać. Już nie. – posmutniałam.

                Jednak nie miałam wyboru. On właśnie szedł w naszą stronę, a właściwie w moją. Na jego twarzy tym razem malował się uśmiech.

- Cześć Lenka. – zwrócił się do mnie.

                Jako jedyny się tak do mnie zwracał. Nikt nie używał nigdy takiej formy mojego imienia. Z resztą właściwie nikt go nie zdrabniał.

- Nie mów tak do mnie. – odparłam sucho.
- Chciałbym z Tobą porozmawiać.
- Przecież rozmawiamy. Nie wystarcza Ci to?
- Poważnie pogadać. Chodź w jakieś ustronne miejsce.

                Spojrzałam na Zbyszka, a ten tylko pokiwał głową. Jeszcze tego brakowało, by pozwolił mi iść.  Poszliśmy na spacer do parku. Przez dłuższy czas milczeliśmy. Dopiero o pół godzinie On przerwał tą ciszę.

- Magda, przepraszam.
- Teraz?
- Tak. Teraz, bo dopiero teraz nabrałem odwagi, by Ci wszystko powiedzieć. By powiedzieć, jak bardzo Cię kocham. Żałuję tego co się stało. Żałuję, że Cię straciłem.
- Przez swoją własną głupotę. Jak jej było na imię? Kaśka, Ola, Anka?
- Paulina… - nastała chwila ciszy. – Magda. Ja Cię kocham. Wiem, że to może dziwne, bo między nami jest kilka lat różnicy, a Ty kończysz w grudniu dopiero 18 lat, ale to, co nas łączyło... Było mi z Tobą dobrze i chc…
- Daruj sobie. – przerwałam mu. – Doskonale wiesz, że nie będziemy już razem. Była głupia, że Ci zaufałam. Potraktowałeś mnie jak zabawkę. Ja się pytam dlaczego? Jak długo to trwało? Miesiąc? Dwa?
- To był jeden raz. Raz, którego cholernie żałuję. Tęsknię za Tobą. Wtedy, kiedy byłaś w ośrodku, nie chciałaś na mnie patrzeć. Nie chciałaś mnie widzieć, ale ja przyjeżdżałem z nadzieją, że spojrzysz na mnie choć raz.
- Wiesz? Myślałam, że Cię znam. Ale się myliłam. Nie znam Cię w ogóle. – robiłam się coraz bardziej zdenerwowana.
- To pozwól sobie mnie poznać. Daj nam szansę.
- Nie! Nie rozumiesz, że to koniec?! Nie kocham Cię! Nienawidzę!

                Wstałam z ławki, a z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Spuściłam głowę w dół, by nikt nie widział, że płaczę. Łzy  są oznaką słabości, a ja nie jestem słaba.
Szłam w kierunku Podpromia. Po chwili jednak poczułam Jego dłoń na moim nadgarstku, a On stanął naprzeciw mnie. Otarł moje łzy, po czym do siebie przytulił. Próbowałam mu się wyrwać, lecz nic z tego. Był za silny. Odsunął się ode mnie na kilka centymetrów tak, by nasz wzrok mógł się spotkać. Przybliżył swoją twarz do mojej, by za chwilę złożyć na moich ustach pocałunek. W tym momencie wróciło do mnie wszystko. Te dobre, jak i złe chwile. Tak bardzo brakowało mi smaku jego ust… Kurwa! Magda! Ocknij się. Przecież On Cię zdradził!
               
- Potraktuj to jako pożegnanie. – powiedziałam, gdy odsunęłam się od niego.

                Biegłam. Biegłam i nie przejmowałam się zmęczeniem. Wiedziałam, że jak wrócę do domu Zibi zacznie wypytywać mnie o tą rozmowę. Jednak ja bardzo chciałam tego uniknąć.

- Wróciłaś. Martwiłem się o Ciebie. Jest już pierwsza. – powiedział Zibi, kiedy weszłam do salonu.
- Idę do siebie. Dobranoc. – powiedziałam obojętnie.
- Madzia, coś się stało? – zatrzymał mnie.
- Kurwa, co Ci odbiło, żeby zgadzać się bym z Nim poszła?
- Miałem nadzieję, że się pogodzicie. Że wyjaśnicie sobie wszystko.
- Tu nie ma czego wyjaśniać.

                Poszłam wziąć prysznic. Weszłam do kabiny, a po chwili po moim ciele spływała gorąca woda. Byłam wściekła i załamana. Kiedy skończyłam się już myć wytarłam się w ręcznik, ubrałam piżamę i udałam się do pokoju. Po chwili usłyszałam pukanie.

- Zostaw mnie. – powiedziałam.
- Magda. Powiedz, co się stało? Martwię się o Ciebie. – Zbyszek zapytał przez zamknięte drzwi.
- Daj mi spokój. Chcę być sama…

                Wtuliłam głowę w poduszkę i zaczęłam płakać. Dlaczego On kolejny raz mnie krzywdzi? Znów przez Niego płaczę. Znów przez Niego odechciewa mi się żyć…
                Obudziłam się przed 8.00. Nie obchodziło mnie to, że spóźnię się do szkoły. Nawet nie miałam zamiaru tam dziś iść. Gośka zaraz zaczęłaby się dopytywać, co się stało, że mam taki zjebany humor. Wstałam, ubrałam dres, wzięłam deskę i wyszłam z pokoju. Asia miała dziś wolne i siedziała w domu. Zjadłam jakieś kanapki i udałam się w kierunku drzwi wyjściowych.

- Wychodzisz? – zapytała.

                Nie odpowiedziałam.

- Magda. Poczekaj. Co się wczoraj stało? Martwimy się o Ciebie.
- To się nie martwcie. Dajcie mi spokój. Wychodzę. Nie wiem, kiedy wrócę.

                Trzasnęłam drzwiami. Weszłam na deskę i jechałam tam, gdzie ona mnie zaprowadzi. Jechałam przed siebie. Zatrzymałam się dopiero w jakimś parku. Zauważyłam, że jest on chyba przystosowany dla takich ludzi jak ja. Nie czekałam długo. Od razu się tam udałam i zaczęłam jeździć, skakać, wykonywać różne tricki. Choć na chwilę mogłam zapomnieć. Zauważyłam, że przygląda mi się kilku chłopaków. Jednego nawet rozpoznałam. Tak, to z pewnością był Sebastian. Po chwili podszedł do mnie z kumplami.

- Siema Magda! – krzyknął Seba. – Poznaj, to jest Janek, dla znajomych Johnny, Damian, w skrócie DJ i Bolek, dla kumpli Bolo.

                No to nieźle skrzywdzili go rodzice. Bolesław.

- Magda jestem. Często tu przychodzicie?
- My tak. Ale Ty chyba jesteś tu pierwszy raz. – odezwał się DJ.
- No tak. I zamierzam wpadać tu częściej.
- Ale w sumie to pierwszy raz widzę, żeby dziewczyna TAK jeździła na desce. Skąd taki pomysł? – dopytywał się Janek.
- Miałam ostatnio trochę problemów. I deska mi trochę pomagała. Jeździłam już dużo wcześniej, ale dopiero jakoś od czerwca zaczęłam tak na poważnie.

                Pogadałam jeszcze chwilę z nimi, po czym urządziliśmy sobie mały pokaz naszych umiejętności. Mnie już widzieli, więc doszli do wniosku, że ja sobie teraz na nich popatrzę. Musze przyznać, że robią świetne tricki. Obiecali, że mnie nauczą.
                Robiło się już ciemno. Postanowiłam wrócić do domu. Nie wiem, jaka będzie reakcja Zbyszka. Albo będzie wkurwiony, albo da mi spokój. Po drodze spotkałam Pita i Kosę. Nie wiem, co robili w tych okolicach, bo mieszkają prawie na drugim końcu miasta.

- Magda? – zawołali.

                Udałam, że ich nie widzę i wskoczyłam na deskę. Po piętnastu minutach byłam już w mieszkaniu. Zibi oczywiście wkurzony, Aśka chyba płakała. Od razu skierowałam się do swojego pokoju. Jednak nie zdążyłam się w nim schować, bo Zbyszek chwycił mnie za rękę.

- Gdzie byłaś? – zapytał zdenerwowany.
- Co cię to obchodzi.
- Jesteś moją siostrą, więc bardzo mnie to obchodzi.
- Daj mi spokój. – powiedziałam na odczepnego.
- Magda!
- Co Magda?!
- Zadałem pytanie. Iwona do mnie dzwoni, że nie ma Cię w szkole. Aśka mówi, że nawet nie chciałaś z nią gadać. Ja się wkurwiam, bo nie odbierasz! Powiedz, co się stało!
- To się kurwa stało, że pozwoliłeś, bym poszła z Michałem! Doskonale wiesz, że nie chcę go widzieć, nie chcę go znać! Ale oczywiście Ty wiesz lepiej!

                Wyrwałam dłoń z jego uścisku i zamknęłam się w pokoju. Oparłam się o drzwi, po których chwilę później się zsunęłam i znów zaczęłam płakać. Znów okazywałam, że jednak jestem słaba…
               
                Następne dni przesiedziałam w mieszkaniu, w swoim łóżku. Właściwie nie jadłam, opuszczałam treningi w szkole, ze Zbyszkiem właściwie nie rozmawiałam. Z resztą po co? Żeby się znów pokłócić? Do szkoły wróciłam dopiero w listopadzie. Gośka zaczęła mnie wypytywać, czemu mnie nie było, na co zgrabnie odpowiadałam, że byłam chora. Ku mojemu zadowoleniu uwierzyła i nie pytała o nic więcej. 

____________________________________________________________________
Czwóreczka! Mam cichą nadzieję, że spodoba Wam się ten rozdział. Pisałam go tydzień, żeby był w takim stanie, w jakim jest teraz :)W zakładce "Bohaterowie" pojawiły się dwie nowe postaci :)

Pozdrawiam, no_princess :*

PS. Na pierwszym blogu rozdział jutro, bo dziś już nie dam rady napisać :)

17 komentarzy:

  1. Woow. Świetny :) Już na początku problemy.. nie moge doczekać się dalszego ciągu:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Następny w przyszłym tygodniu :D

      Pozdrawiam

      Usuń
  2. No poprostu nie wiem co napisać :):) Szkoda, że Magda olewa Zbyszka. On się przecież o nią martwi, chce dla niej jak najlepiej ;) Michał no no no nieładnie tak zdradzać! :):)
    Czekam na kolejny ;).
    Rozdział jest świetny :*
    Marta♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Spokojnie... Wszystko w swoim czasie

      Pozdrawiam :*

      Usuń
  3. WoW! Milion serduszek ;DD Tak myślałam, że chodzi o Miśka. Czekam na więcej. A tak ogólnie to uwielbiam Ciebie, to jak piszesz oraz Twoje blogi! ;) Pozdrawiam, blueberrysmile :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :D W tym opowiadaniu postanowiłam zrobić z Miśka tego złego :)

      Pozdrawiam :*

      Usuń
  4. SUPER> Dobry jak zawsze. Zapraszam do mnie na nowy rozdział. : http://fly-bird-is-free.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. o mój BOŻE!!! Magda zaczęła ćpać przez Kubiaka a on jeszcze bezczelnie prosi ją o rozmowę i w ogóle, chce do niej wrócić?! Frajer. Lubię tę wersję Zbyszka - kochający, troskliwy brat.
    Czekam, co będzie dalej, może coś z Sebastianem, skoro świetnie się dogadują w sprawie jeżdżenia na desce...:)
    pozdrawiam ciepło:*
    In my head

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy, zobaczymy. Jeszcze nie wiem, jak będzie, ale zapraszam w przyszłym tygodniu na piąty rozdział :)

      Pozdrawiam :*

      Usuń
  6. Z powodu Kubiaka zaczęła brać? Matko, nie mogłam uwierzyć w to co przeczytałam na początku :O Straszny dupek. W sumie dobrze robi, że mu nie wybacza. Zdradził i na co teraz liczy?
    W ogóle podoba mi sie to jak pokazujesz Zbyszka i Aśkę :) W większości opowiadań jak nie cisną po nim, że to kobieciarz, to po niej, że jest pustą lalą. A tu - normalni ludzie. On - opiekuńczy brat, ona - przemiła dziewczyna.
    Szkoda tylko, że Magda jest taka buntownicza haha :) Ale to tylko dodaje smaczku tej historii :)

    Czekam na kolejny rozdział :)
    Całuję ;*
    naranja-vb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, z powodu Kubiaka, a konkretniej z powodu tego, że ją zdradził. CO do Zbyszka i Asi, to uznałam, że im tez należy się odrobina bycia normalnym :)

      Również całuję i pozdrawiam :*

      Usuń
    2. Wow, takiego obrotu spraw się nie spodziewałam. Przyznam - pomysł genialny ;)

      Zapraszam do siebie na rozdział 11 ;)
      Mam nadzieję, że nie przyśniesz w połowie ;D

      Pozdrawiam :*

      Usuń
  7. Dobra nadrobiłam!! :D Świetny rozdział. Pomimo, to że w realu uwielbiam Kubiaka, tu już od razu go znielubiłam. Co on sobie w ogóle myśli? Niech sobie idzie do tej swojej Pauliny...
    A Zibi - też chcę takiego brata :D
    Pozdrawiam :-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och! Dziękuję :) No ja też lubię Kubiaka, ale w tym opowiadaniu to z niego postanowiłam zrobić czarny charakter. No Zibi, Zibi. Też chciałabym takiego brata, ale na swojego także nie mogę narzekać :D

      Pozdrawiam :*

      Usuń
  8. Nowy rozdział u mnie ;) Zapraszam ;)

    naranja-vb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń