Sorry Seems To Be The Hardest Word
Piotrek przytulił
mnie z całej siły. Usiedliśmy na kanapie i wsłuchiwałam się w rozmowę chłopaków
i Aśki. Pogratulowałam im obrony mistrzostwa, a Kubiakowi trzeciego miejsca. Goście
siedzieli do 23.00, po czym każdy wrócił do swojego domu, lub hotelu w
przypadku Kubiego. Tylko Piotrek został dłużej.
- Pit… Przepraszam, że Ci nie wierzyłam – zaczęłam, kiedy byliśmy sami
u mnie w pokoju.
- Ciii.. Nie wracajmy do tego. Najważniejsze, że jesteś. Już nigdy nie
pozwolę Ci odejść. Zobaczymy się jutro?
- Mhm, ale dopiero po 18.00, bo mam trening jeszcze. Na szczęście już
ostatni.
- Damy radę. To do jutra. Pa – obdarował mnie buziakiem.
- Do jutra.
Kiedy wyszedł z
pokoju położyłam się na łóżku nadal nie wierząc, że jest jak dawniej.
- Aha.. Zapomniałbym – do pokoju wpadł jeszcze Piotrek.
- Tak..?
- Nie jestem taki jak Michał.
- Pio… - już chciałam coś
powiedzieć, kiedy wszedł mi w pół słowa.
- Cicho. Nie przerywaj mi. Nie jestem tak sam, jak on. Jestem
przystojniejszy, mądrzejszy, bardziej elokwentny, bardziej wysportowany, wyższy,
zabawniejszy, silniejszy, szczuplejszy… i przede wszystkim Twój.
Tak szybko, jak to powiedział, tak szybko zniknął za
drzwiami. Uśmiechnęłam się do siebie, po czym wzięłam piżamę i czystą bieliznę
i udałam się do łazienki. Po długiej, trwającej prawie dwie godziny, kąpieli
wyszłam z łazienki ubrana w legginsy i dużo za dużą koszulkę.
Kiedy leżałam już
łóżku do pokoju wszedł Zbyszek. Usiadł na łóżku w wpatrywał się we mnie
swoimi zielonymi ślepiami.
- Co? – zapytałam po chwili.
- Nic. Po prostu nie mogę uwierzyć, że tu jesteś.
- Nadal chcesz wiedzieć o co chodzi z Łukaszem? – tylko przytaknął. –
Jak pamiętasz, na początku ja i Ziomek skakaliśmy sobie do gardeł. Głównie
przez mój, wtedy jeszcze, cięty język.
Skończyłam dopiero
po 1.00. Przez cały czas, kiedy opowiadałam, Zbyszek uważnie słuchał, żeby nie
przeoczyć czegoś istotnego.
- I to dzięki niemu teraz tu jestem, w Rzeszowie.
- Dziękuję, że chciałaś mi to w ogóle powiedzieć.
- Tylko proszę, to zostaje między nami. O wszystkim wie tylko nasza
trójka i rodzice i niech tak zostanie. Ok.?
- Zastanawia mnie, czemu nie powiedziałaś mi tego wcześniej. Zawsze
myślałem, że tata cię do tego namówił.
- Widzisz.. Pozory czasem mylą.
- Dobranoc – powiedział, po czym wstał i wyszedł z mojego pokoju.
Obudziłam się o
7.00. Kiedy szłam do łazienki potknęłam się o leżącego na korytarzu Bobka.
Jakoś wcześniej ten pies mi nie przeszkadzał. Dziwne, jakoś wcześniej go nawet
nie zauważałam. W każdym razie, kiedy w mieszkaniu rozległ się dźwięk mojego
upadku na podłogę i dosyć głośne „kurwa”, ze swojej sypialni wynurzył się zaspany Zibi. Kiedy
zobaczył mnie na ziemi zrobił minę, która mówiła „co Ty do cholery robisz”, a
ja zaczęłam się śmiać.
- Proszę Cię. Zabierz tego psa, bo jeszcze raz, a nadepnę na niego
mocniej.
Nic nie
odpowiedział, tylko wziął Bobka na ręce i wrócił do sypialni. Po 15 minutach
wyszłam z łazienki i udałam się do swojego pokoju. Spakowałam dres i poszłam do
kuchni zrobić sobie jakieś śniadanie. Postawiłam na płatki śniadaniowe, które
zalałam zimnym mlekiem.
Do szkoły
pojechałam na desce. Sezon w pełni, więc czemu by nie korzystać. W sumie nie
powinnam, bo jeśli coś mi się stanie, to egzaminy sprawnościowe, jak i pozycja
w klubie pójdzie się jebać, ale cóż. Mówi się trudno i żyje się dalej.
Kiedy dotarłam na
salę, większość przygotowywała się już do egzaminów rozgrzewając się. Poszłam
do szatni, szybko się przebrałam i dołączyłam do mojej klasy.
- Gośka, możemy pogadać później? – zaczepiłam ją.
- A mamy jeszcze o czym?
- Proszę. Daj mi godzinę, a wszystko Ci wyjaśnię.
- Mam czas o 12.00. Jeśli Ci nie pasuje, to masz problem.
- Dzięki.
Odeszła, a ja
zaczęłam się rozciągać. Po pół godzinie na salę weszło trzech mężczyzn. Jednego
z nich nie kojarzyłam w ogóle, drugim był Andrzej Kowal, a trzeci to chyba
jeden ze szkolnych wuefistów.
- Proszę o uwagę! – zaczął nieznajomy facet. – Za piętnaście minut
zaczniemy egzamin. Będzie on polegał na tym, że każdy z was losuje cztery
ćwiczenia, jakie ma wykonać. My je ocenimy. Jednak w tym roku zrobimy jeszcze
coś. W tej szkole działa bardzo sprawnie drużyna siatkarska, więc po rozmowie z
trenerem Kowalem i waszym wuefistą postanowiliśmy, że po wykonaniu ćwiczeń,
zagracie mecz. On także będzie miał wpływ na wynik egzaminu. Ja nazywam się
Korneliusz Ryjek, to jest Andrzej Kowal, trener Asseco Resovii, jakby ktoś
jeszcze nie rozpoznał, a to jest Ireneusz Lewandowski. Po krótkiej rozgrzewce
zaczynamy.
Po tym
przemówieniu wszyscy zaczęli jeszcze intensywniej się rozgrzewać. Ja
postanowiłam sobie odpuścić. Jeśli mam zaliczyć ten egzamin, to i tak zaliczę.
Po 15 minutach zaczęli wyczytywać o nazwisku każdego z osobna.
- Bartman Magdalena! – wyczytał mnie ten Pyszczek, Mordka, Ryjek, czy
jak mu tam było.
Podeszłam do
stolika przy którym siedział i kazał wylosować mi kartkę z zadaniami. Najpierw
bieg na 100 metrów. Bez trudu wykonałam to zadanie i mogłam przejść do
następnego. Kolejne też były proste. Kolejny bieg, tym razem przez płotki
okazał się być łatwiejszy niż myślałam. Następne zadanie było z koszykówki. Musiałam
wykonać kilka rzutów wolnych oraz dwutakt. Jako ostatnie zadanie miałam skok
wzwyż. Niestety dopiero udała mi się druga próba, gdyż przy pierwszej strąciłam
poprzeczkę. Kiedy przygotowywałam się do drugiego skoku, na salę wpadł Zbyszek,
Piotrek, Łukasz, Michał i Krzysiek. Usiedli koło Kowala i zaczęli o czymś
dyskutować. Gdy byłam już gotowa, wykonałam skok. Nie poszło mi najlepiej, ale
poprzeczki nie strąciłam. Zadowolona z siebie podeszłam do chłopaków, a w
międzyczasie wyczytano kolejną osobę.
- Mieliśmy wpaść wcześniej, ale trochę się nie zgadaliśmy i zaspałem… -
zaczął tłumaczyć się Zibi.
- Nie musieliście tu przychodzić. Dałam radę i bez was – uśmiechnęłam
się do chłopaków.
- Przepraszam bardzo.. Czy Ty insynuujesz, że nie jesteśmy Ci potrzebni?
– głos zabrał Libero.
- Ty to powiedziałeś!
Wstałam i zaczęłam
uciekać przed Krzyśkiem. Dopiero do porządku przywrócił go Kowal. Jak ja w tym
momencie byłam wdzięczna temu człowiekowi!
Po dwóch godzinach czekania, aż cała klasa skończy
pierwsze zaliczenia, główny egzaminator poprosił nas o wytypowanie czterech
drużyn. Było to dość łatwe, bo w klasie miałam jakieś 33 osoby. Kiedy
podzieliliśmy się już na grupy, zaczęliśmy grać. Kowal postanowił zaangażować
przybyłych siatkarzy do sędziowania.
Pierwszy set poszedł bardzo sprawnie, aczkolwiek
wygraliśmy przewagą tylko trzech punktów. W drugim secie także radziłam sobie
świetnie, jednak do czasu.
- Kurwa! – krzyknęłam, kiedy upadłam na ziemię.
- Madzia, co jest? – zapytał zaniepokojony Krzysiek, który stał
najbliżej.
- Pierdolona kostka! Kurwa!
Byłam wściekła.
Igła zniósł mnie z boiska, a za mnie weszła dziewczyna, która miała być w innej
drużynie.
- Magda, spokojnie. Do wesela się zagoi – próbował pocieszać mnie
Krzysiek.
- Do jakiego kurwa wesela? Ja mam w niedzielę mecz! Jak ja teraz
zagram?
Chwilę później na sali
pojawiła się pielęgniarka szkolna i próbowała zniwelować ból i opuchliznę. Jednak
nie dawało to żadnych rezultatów. Piotrek postanowił ze mną posiedzieć i
masować mi napuchniętą kostkę. Kiedy pierwszy mecz się skończył podeszła do
mnie Gośka, co było dla mnie bardzo dużym zaskoczeniem.
- Jak chcesz, możemy pogadać teraz.
- Piotruś, zostawisz nas? – zwróciłam się do chłopaka.
- Jasne. Jak coś to wołaj – odrzekł i pocałował mnie w policzek.
Kiedy odszedł
przez chwilę milczałam. Kiedy Gośka miała już odejść postanowiłam się odezwać.
- Chciałam Cię przeprosić. Za wszystko. Za to, że nie miałam dla Ciebie
czasu, że miałam wszystko w dupie, że nie interesowałam się, co u Ciebie.
- Wolałaś Adama.
- Tak. Ale tylko dlatego, że chciałam się odciąć od przeszłości. Od
tego, co mnie spotkało. Adam był tylko pretekstem, żeby zapomnieć. Teraz chcę
wszystko naprawić. Już część mi się udała. Wróciłam do domu, pogodziłam się z
bliskimi, nawet wybaczyłam Michałowi. Teraz zostałaś Ty. Wiem,
że jestem głupią egoistką. Jeśli nie będziesz chciała znów się ze mną
przyjaźnić, zrozumiem. Ale chcę mieć świadomość, że zrobiłam wszystko, żeby
było jak dawniej.
- A co z Adamem?
- Adam uświadomił mnie, że nigdy go nie kochałam i byłam z nim tylko
dlatego, żeby się pocieszyć, po rozstaniu z Piotrkiem.
- Ale teraz już wszystko wróciło do normy?
- Tak.
Nagle na salę
weszła jakaś dziewczyna.
- Z cyrku wyszłaś? – zwróciłam się do niej.
Zmierzyła mnie
wzrokiem, który mógłby zabijać. Gośka się tylko zaśmiała. Przybyszka miała na
sobie oczojebne różowe legginsy, przez które widać było jej cały cellulit, do
tego mega obcisła żółta bluzeczka bez ramiączek i niebieskie szpilki, z których
wychodziły jej stopy. A paznokcie miała pomalowanie na czerwono.
- Moja Magda wróciła – skomentowała moją reakcję Gośka.
___________________________________________________________________
Z okazji tego, że wkrótce zostanie przekroczona liczba 40 tys. wyświetleń, dodaję rozdział. Dla mnie jest trochę taki drętwy, ale same go ocenicie :)
no_princess :*
Świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńRyjek - Fajne nazwisko. :D
Ciekawe kim mogła być ta dziewczyna 'z cyrku'. ;)
Jakoś nie mogę się domyślić. :>
Czekam na następny i pozdrawiam ;) ;*
Dziękuję :) Ta dziewczyna? Nie będzie żadną tajemnicą, jak powiem, że to po prostu jakaś przypadkowa dziewczyna. Nie odegra w opowiadaniu większej roli, jak pojawienie się w dzisiejszym rozdziale :D
UsuńPozdrawiam :*
-Z cyrku wyszłaś?
OdpowiedzUsuńNo nie moge rozwaliłaś mnie tym tekstem. :)
"Proszę Cię. Zabierz tego psa, bo jeszcze raz, a nadepnę na niego mocniej." hahaha, miazga. :D bardzo się uśmiałam :D świetny rozdział, naprawdę. ;) Twoje opowiadania mogłabym czytać i czytać..;) Z niecierpliwością czekam na następny.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się. :*
Agnieszka.
Dzięki :)
UsuńPozdrawiam :*
jest supeeer :D ciesze sie ze Madzia wróciła i jest dobrze mam nadzieje :d Kinga
OdpowiedzUsuńRozdział super ;D Ten tekst o psie rozwalił ;D Ryjek też zajefajne nazwisko ;D Pisz więcej takich rozdziałów ;D Ogółem czekam na więcej i zapraszam do mnie na 32
OdpowiedzUsuńvolleyball-lost-dreams.blogspot.com
Coś za dużo piszę tych emotikonek w tym komentarzu ;D
Dziękuję :D Też lubię emotki :D
UsuńSuper rozdział nie masz co narzekać!
OdpowiedzUsuńWróciła Magda!
Ciekawa jestem co to za laska?
Pozdrawiam :*
Dzięki. Jeszcze nie wiem, co to za laska :)
Usuńpozdrawiam :*
Piękny awatar Łukanio Łukanio.
OdpowiedzUsuńWróciła uwielbiana przeze mnie Madziulka. Dobrze ,że między nią a Piotrkiem jest dobrze. Rozwalił mnie tekst o tym ,że jest przystojniejszy i szczuplejszy ,co jest prawdą oczywiście. Boże mam nadzieję ,że jej kostka to nic poważnego i ,że będzie grać w niedzielnym meczu. Jaka śmieszna osoba wbiła na sale ,sądzę że będzie się dziać.
Zapraszam do siebie niezwykleinteresujacahistoria.blogspot.com
Pozdrawiam Annie
Dzięki C: Wszystko w swoim czasie :D
UsuńPozdrawiam
Już nie hejtuj mojego cellulitu! dżastin.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam! :D
UsuńWcale nie jest drętwy, mi się podoba ;) Jak fajnie, że wszytko wróciło już do normy ^^ Martwi mnie tylko kostka Magdy, ale mam nadzieję, że do niedzieli się zagoi :D + Świetny awatar ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam na jedynkę : http://mysle-ze-nie-wiesz-nawet-czego-chcesz.blogspot.com/
Pozdrawiam ;*
Cieszę się. Dziękuję :)
UsuńPozdrawiam :*
Świetnie piszesz ;) czakam na następne :D pozdrawiam i zapraszam ;*
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńPozdrawiam :*
Przestań! Świetny rozdział :) A akcja z Bobkiem mega :) Fajnie,że dziewczyna pogodziła się z Gośką :) Miejmy nadzieję,że z kostką nic poważnego i zagra mecz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję ;)
UsuńPozdrawiam ;D
jestem, wróciłam, przepraszam za brak komentarzy...
OdpowiedzUsuńrozdział co jeden to lepsszy :D
całuję,
K.
Nic się nie stało :)
UsuńDziękuję
Pozdrawiam ;*
Ej bez takich, rozdział świetny! Jak dobrze ,że między Magdą ,a Piotrkiem już wszystko okej. Rozwaliło mnie jak wpadła na Bobka, a jeszcze bardziej jej trafny komentarz co do panienki na końcu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam na trzynastkę na http://siatkarskie-uniesienie.blogspot.com/ ;*
Dzięki! :D
UsuńPozdrawiam :*
Zapraszam na nowy rozdział tym razem o Łukaszu Z lekko znienawidzonym niezwykleinteresujacahistoria.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Annie
Niezły film mógłby powstać z tego opowiadania ^^ Nie myślałaś kiedyś żeby pisać scenariusze? ;D
OdpowiedzUsuńScenariusze? Nie, chyba raczej nie jestem aż tak dobra w pisaniu. Może za kilka lat, kiedy będę miała jakieś większe doświadczenie niż pisanie opowiadań o siatkarzach :) Ale dziękuję za miłe słowa.
UsuńPozdrawiam ;D
Właśnie te twoje opowiadania są świetne kocham je czytać czytałam tamto n okrągło i tu też wchodzę co chwila sprawdzać czy jednak może coś wrzuciłaś xD Serio pomyśl nad tym może na razie jakaś mała produkcja i wgl bo masz na prawdę wielki talent pozdrawiam ;D
UsuńDziękuję. Bardzo się cieszę, że tak uważasz, jednak ja nie jestem pewna, co do swojego talentu. Moja siostra ma talent. Nie ja :) Jeśli chodzi o rozdział to mam już jedną stronę, więc jest sukces. Po kilku konsultacjach z moim prywatnym doradcą, musiałam wprowadzić kilka zmian :) Dlatego tak długo zajmuje mi napisanie rozdziału. Ale się spinam i mam nadzieję wrzucić po jutrze :)
UsuńPozdrawiam :D
Jest świetny jak każdy ;D Wybacz, że dopuiero teraz...w moim telefonie jest jakoś tak, że nie mogę dodać komentarza ://
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że wszystko wraca do normy. Uwielbiam takie chwile ;P Mam nadzieję, że teraz będzie lepiej...chociaż te zawirowania w akcji również lubię ;DD
PS. Kocham Twój av!
Pozdrawiam i zapraszam do siebie, blueberrysmile ;**
Dziękuję :) Nic nie szkodzi. Ja też kocham ten awatar :) I tego siatkarza.
Usuńpozdrawiam :*
Wreszcie wszystko wróciło na właściwe tory. No może z wyjątkiem tej okropnej kontuzji, która zniszczyła najprawdopodobniej plany na mecz, ale no cóż, tak w życiu sportowca bywa, że nie wszystko da się zaplanować i powiedzieć, że tak ma być i koniec. Takie jest życie :/ Niestety.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że kontakty Magdy ze Zbyszkiem i Piotrkiem już się poprawiły i są takiej, jak przed tą przeprowadzką :)
Pozdrawiam,
Dzuzeppe :*
Ps. Zapraszam serdecznie również na 11 rozdział na http://the--past--in--the--future.blogspot.com/ oraz na 19 na http://add-me-wings.blogspot.com/ :) Życzę miłej lektury :)
:)
UsuńDzięki.
Pozdrawiam również :*
Bardzo dobrze , że Magda ze wszystkimi wszystko wyjaśniła. Zastanawia mnie tylko ta historia z Łukaszem. Licze na to , że wkrótce się dowiem
OdpowiedzUsuńPozdrawiam , Luna :D
Zobaczymy :)
UsuńPozdrawiam ;D
Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Czarni Radom w pluslidze. Nie wiem o co chodzi, ale to pewnie dobrze. dżastin
OdpowiedzUsuńZapewne :D
UsuńW koncu, po wielu perturbacjach jeatem i moge zostawic komentarz!:) moja droga, ale zamieszanie miedzy Pitem i Magda wprowadzasz kurcze..klotnia, teraz sie pogodzili.. cholera.. Ciekawa jestem tej historii z Ziomkiem, mam nadzieje ze nam ja wyjasnisz za jakis czas;)
OdpowiedzUsuńPozdtawiam cieplo!:*
Dzięki :) Wszystko w swoim czasie :D
UsuńPozdrawiam również :*