środa, 24 lipca 2013

31. Why did You help me?

MUZYKA
When You're Gone




- Cześć! – krzyknęła na powitanie Gośka. – Coś się stało? Płakałaś?
- Cześć…  Dobra. Powiem prosto z mostu. Dzwonił do mnie Adam. Seba miał wypadek. Zginął. Nie wiem, co się dokładnie stało. A teraz przepraszam, ale muszę pogadać z Piotrkiem – powiedziałam, niemalże płacząc.

                Widziałam, że w oczach Gośki zbierają się łzy. Przytuliła się mocno do Huberta, po czym wybuchła jeszcze większym płaczem.

- Chłopaki, zostawicie nas samych? – zwróciłam się do Zbyszka i Bartka, kiedy wróciłam do pokoju Pita i Kurka.

                Bez słowa opuścili pomieszczenie. Usiadłam naprzeciwko Piotrka i nie wiedziałam od czego zacząć.

- Piotrek, ja… Musisz o czymś wiedzieć. Przepraszam, że wcześniej Ci o tym nie powiedziałam, ale właściwie nikomu o tym nie mówiłam. To było dokładnie rok temu. Pamiętasz mój przyjazd do Spały? – przytaknął. – Chodziłam cały czas naćpana. Wszyscy o tym wiedzieli, ale nikt o tym nie mówił.

                Opowiadałam przez dobre półtorej godziny. Nie raz poleciała mi łza. Szczególnie wtedy, kiedy mówiłam o tacie. Kiedy skończyłam, widziałam, że Piotrek był zszokowany. Z resztą nie dziwię mu się.

- Ale nie rozumiem, czemu nie powiedziałaś mi wcześniej.
- Bo właściwie nikt nie wiedział. We wszystko wtajemniczeni byli tylko rodzice i Łukasz. Zbyszek też dowiedział się niedawno. Nie mówię o tym, bo się wstydzę. Cholernie się wstydzę, że nie umiałam sama poradzić sobie z tym problemem. To właśnie dlatego tak często gadam z Łukaszem. Z resztą to działa w dwie strony. On też mi o wszystkim mówi. Jako pierwsza dowiedziałam się o jego rozwodzie, o tym, dlaczego wyjechał z Rosji i gra w Rzeszowie…
- Mimo to, dziękuję, że mi powiedziałaś.

                Przytuliłam się mocno do Piotrka, a po policzkach znów zaczęły płynąć mi łzy. Przeprosiłam go i poszłam się przejść. W torbie znalazłam jeszcze zamkniętą paczkę papierosów. Wzięłam ją ze sobą tak, by Piotrek nie zauważył i wyszłam z pokoju. W pobliskim sklepie kupiłam zapalniczkę i siadając na ławce zapaliłam pierwszego papierosa.

- Myślałem, że z tym też skończyłaś – usłyszałam za plecami.
- Skończyłam. Ale teraz lepsze to, niż prochy. Czy się mylę?
- W sumie racja. Madzia, damy sobie radę – Zbyszek przytulił mnie z całej siły. – Jeśli nie chcesz, nie wyjadę. Zostanę w Polsce, choćbym miał przez cały sezon nie grać w żadnym klubie. Wystarczy jedno Twoje słowo.
- Nie Zibi. Nie będziesz przeze mnie z niczego rezygnował. Ja zostaję w Rzeszowie. Mam tu Piotrka, Łukasza… Dam sobie radę. Nie przejmujcie się mną.
- Będziemy się Tobą przejmować – wtrąciła się do rozmowy Asia. – Nie zrobimy niczego wbrew Tobie. Rozumiesz? Kochamy Cię i nie pozwolimy, byś była sama.
- Ale ja nie jestem sama. Mam Pita, Łukasza, innych przyjaciół. Was też. Z tym, że będziecie trochę dalej. Wiadomo, kiedy pogrzeb?
- Prawdopodobnie wtorek albo środa. Mama chce załatwić to wszystko jak najszybciej.

                Kiedy Asia ze Zbyszkiem mieli już iść, znów poczułam ostry ból brzucha.

- Mała, wszystko ok.?  - zapytał zmartwiony brat.
- Zaraz mi przejdzie.
- Magda, nie wyglądasz najlepiej… Może wróć do środka. Prześpij się. Jest już późno.
- Posiedzę tu jeszcze. Ale wy idźcie. Chcę pobyć trochę sama. 
- I nie truj się… - dodała Asia zabierając mi papierosa z ust.

                Kiedy znów zostałam sama, zaczęłam zastanawiać się nad tym, jak teraz będzie. Bez Taty. Jak będą wyglądać moje relacje z matką. Czy w ogóle takowe będą… Kurwa… Dlaczego wszyscy wokół mogą być szczęśliwi, a ja nie? Dlaczego zawsze musi się coś spieprzyć? Nie wystarcza, że ja sama jestem dla wszystkich problemem?
                Odpalając kolejnego papierosa zaczęły do mnie wracać wspomnienia sprzed roku.

- Dlaczego to robisz? – usłyszałam za plecami męski głos. – Dlaczego się niszczysz?
- Nagle zaczęłam Cię obchodzić? Daruj sobie. Oboje wiemy, że nie pałasz do mnie sympatią.
- To tylko Twoje mylne wrażenie. Myślisz, że gdybym Cię nie lubił, przyszedłbym tu? Nie sądzę.
- To po co przyszedłeś? Żeby pieprzyć mi, jaką to jestem ćpunką? Wiem o tym, ale tak mi jest dobrze. Tylko czekać, aż przedawkuję.
- Nie mów tak. Magda, ja naprawdę chcę Ci pomóc.
- A może ja nie chcę pomocy? – popatrzyłam w jego brązowe oczy, po czym szybko odwróciłam głowę.
- Ale jej potrzebujesz. Nie widzisz, ile osób krzywdzisz? Zbyszek, Michał, Twoi rodzice… Oni Cię kochają. Wiesz, jak ta sytuacja wpływa na Zibiego..? Na treningach tego nie pokazuje, ale jak tylko zamyka się w pokoju jego świat się rozpada, bo nie wie, co ma robić. Z resztą Michał ma tak samo.
- Co mnie obchodzi jakiś Michał? Miał swoją szansę i ją spieprzył.
- Przecież jesteście przyjaciółmi. Byliście razem, ale to chyba nie powód do tego, by od razu go nienawidzić, co?
- To przez niego. Przez niego zaczęłam ćpać – dodałam po chwili ciszy.
- Nie powiesz mi, że to on wciągnął Cie w to gówno.
- Nie osobiście... Wiesz…? Możesz pomyśleć, że jestem głupią, rozpieszczoną małolatą i gówno wiem o życiu, ale nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, ile mam problemów i zmartwień. Moja matka mnie nienawidzi. Nie wiem czemu. Po prostu mam wrażenie, że mnie nie chce i nigdy nie chciała. Mój przyjaciel mnie zdradził. Dosłownie. Przyłapałam Kubiaka jak pieprzył się z jakąś laską. W walentynki. A ja mu ufałam. Byłam głupia. Z resztą nadal jestem. Po czterech latach bycia ze sobą.
- Przecież byliście ze sobą niecałe półtora roku – wszedł mi w słowo.
- Oficjalnie. Od momentu, kiedy Zibi nas zobaczył razem. Ukrywaliśmy się , bo dziwnie to wyglądało, że trzynastolatka, prawie czternastolatka spotyka się z chłopakiem o sześć lat starszym. Myślisz, że mój tata byłby zadowolony? Nie sądzę. Z resztą, Zibi nie był szczęśliwy, że jesteśmy razem. Wiedział, że za bardzo się zaangażuję. Wiedział, że to nie jest miłość na całe życie i prędzej, czy później Michał będzie chciał się ustatkować… A ja byłam głupia myślałam, że to ja będę na całe życie. Ja naprawdę go kochałam. Ja go nadal kocham. Nie potrafię o nim tak zwyczajnie zapomnieć. Chciałam mu wtedy zrobić niespodziankę i przyjść do niego wcześniej niż ustaliliśmy. Byłam pewna, że śpi po treningu. Kiedy otworzyłam drzwi do sypialni zobaczyłam jak ją rżnie. Poczułam się wtedy jak śmieć. Jak zabawka, którą można się pobawić i oddać. Biegł za mną, próbował jakoś to wyjaśnić, ale ja się kurwa pytam, co tam było do wyjaśniania? Ślepa nie jestem. Naćpana owszem, ale nie ślepa. Na początku nie wychodziłam z domu. Zaczęłam ćpać po jakimś miesiącu. Dzięki prochom jest lepiej. Czuję się lepiej. Prochy uspokajają mnie. Olewałam szkołę, znajomych, przyjaciół, których jeszcze wtedy miałam. Teraz nie mam już nikogo.
- Masz. Zbyszka, rodziców.. Wbrew pozorom masz Michała. On nadal się o Ciebie martwi.
- On martwi się o swoją dupę. Żeby Zibi się nie dowiedział – powiedziałam dobitnie.
- Magda, zrobisz coś dla mnie?
- Nie, nie prześpię się z Tobą. Może jestem ćpunką, ale nie jestem dziwką.
- Nie o to mi chodzi. Kiedy wrócisz do domu, porozmawiasz ze swoim tatą i zgodzisz się na to, o co Cię poprosi. Zgodzisz się na odwyk – odwrócił moją twarz tak, bym spojrzała mu w oczy. – Zrobisz to dla taty, Zbyszka, a przede wszystkim dla siebie. Zgoda?
- Wiesz, nie sądziłam, że się tak przed Tobą otworzę. Jesteś pierwszą osobą, której to powiedziałam. Mam nadzieję, że mogę Ci zaufać.
- Nie odpowiedziałaś na pytanie. Zgodzisz się?
- Potrzebuję czasu… Muszę się zastanowić.
- Tu nie ma się nad czym zastanawiać. Albo tak, albo nie.

                Wstałam z ławki i przeszłam kilka kroków. Zastanawiało mnie jedno. Dlaczego on tak bardzo chce, żebym z tym skończyła.  

- Dobrze – powiedziałam, siadając z powrotem na ławce. – Łukasz… Dlaczego chcesz mi pomóc?
- Kiedyś Ci opowiem. Kiedy spotkamy się tu za rok.

Nagle poczułam, jak ktoś kładzie mi na ramionach bluzę. Od razu poznałam jej właściciela. Tych perfum nie trudno zapomnieć.

- Chodź. Przejdziemy się.
- Powiedziałam Piotrkowi – rzekłam po chwili.
- Jak zareagował?
- Na początku miał żal do mnie, że dowiedział się tak późno, ale potem zrozumiał.
- Musisz dać mu czas, żeby się z tym oswoił.
- Oni są razem? Hubert i Gośka?
- Oświadczył się jej. Zgodziła się. Dobrze. Fajna z niej dziewczyna.
- A się zarzekała, że to tylko przyjacielski wypad.
- A Hubi mnie męczył, żeby pójść z nim do jubilera. Pytał, co i jak.. Chciał, żeby wszystko było idealnie.
- Chociaż oni są szczęśliwi.
- A Ty nie jesteś?
- Teraz? Kiedy mój przyjaciel i tata nie żyją?
- Przecież wiesz, że nie o to pytam.
- Jestem. Kocham go, ale nie wiem, ile on jeszcze jest w stanie ze mną wytrzymać. Wiesz… Mam wrażenie, że przerasta go to, że przynoszę same problemy. Przeze mnie jego była cały czas go nękała, przeze mnie traci kontakt ze swoją mamą, która niezbyt mnie lubi… Boję się, że w końcu nie wytrzyma i mnie zostawi.
- Nie zrobi tego. On Cię kocha. Widać, jak na Ciebie patrzy, jak się zachowuje w Twoim towarzystwie. Wybacz, że to porównam, ale Pit nie był taki, kiedy był z Sabiną. Teraz widać, że jest naprawdę szczęśliwy. Wracamy?

                Po chwili zmierzaliśmy już ku ośrodkowi. Odprowadził mnie pod same pitowe i kurkowe drzwi, po czym pożegnał mocno przytulając. Kiedy weszłam do środka Piotrek jeszcze nie spał. Weszłam do łazienki, wzięłam krótki prysznic i po 20 minutach opuściłam pomieszczenie. Od razu wtuliłam się w Pita i zaczęłam cicho płakać.

- Będzie dobrze – wyszeptał mi do ucha, po czym ucałował we włosy.
- Już nic nie będzie dobrze – odpowiedziałam, po czym przytuliłam się jeszcze bardziej.

                Obudziłam się po 10.00. Na szafce obok łóżka leżał talerz z kilkoma kanapkami i herbata oraz karteczka.

„Jestem na siłowni. Będę koło 11.00. Jeśli masz ochotę, to przyjdź. Kocham.
Twój Pit.”

                Nie mając na nic ochoty zamknęłam oczy i znów udałam się do krainy Morfeusza.

_____________________________________________________________________
A teraz kto stawiał, że Magda kręciła z Łukaszem ręka do góry :D Od początku tego opowiadania miałam zamysł, żeby Łukasz był kimś ważnym dla naszej bohaterki. Mam nadzieję, że podoba Wam się taka wersja "co było przed rokiem".
Dzięki za wszystkie nominacje do Liebster Award. Obiecuję, że zajmę się tym, po niedzieli. Już na część Waszych pytań odpowiedziałam, ale pozostało tego jeszcze trochę i potrzebuję więcej czasu :) Odpowiedzi i moje nominacje pojawią się jako nowy post. Nie będę tworzyć zakładki :D
Nowy rozdział pojawi się pod koniec przyszłego tygodnia (jak mi się uda napisać) Od piątku do niedzieli mnie nie ma, ale mam net w telefonie, więc nie będę mieć zaległości u Was. 

Pozdrawiam, no_princess ;*

32 komentarze:

  1. No to podnoszę rękę :D ale przyznam ,że rola Łukasza mi się podoba. Wersja z przed roku też fajna , choć myślałam , że będzie ćut inna.
    Czekam na kolejny
    Pozdrawiam , Luna :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) A jednak potrafię jeszcze zaskakiwać.

      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  2. Też myślałam, że byli razem lub coś w tym stylu :/
    A tu jednak Łukasz jak dobry, kochający starszy brat...wspaniały przyjaciel. Takiego to ze świecą szukać.
    Mam nadzieję, że wszystko jednak Magda przetrwa. Niech będzie choć trochę różowo, byśmy mogły "rzygać tęczą" :D
    Podsumowując, rozdział bardzo dobry. Trochę smutny i refleksyjny, ale to dobrze. Nie zawsze musi być idealnie. Ma być też prawdziwie ;) Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! Pozdrawiam, blueberrysmile :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko się okaże w swoim czasie :D
      Jeszcze będziecie "rzygać tęczą". Nie wiem, kiedy, ale będziecie.

      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  3. A ja od początku wiedziałam, że między nimi nic nie było :) Tak po prostu, takie przeczucie ;D Ona naprawdę ma ciągle pod górkę, przejebane :( Ale mimo wszystko mam nadzieję, że z pomocą Pita się pozbiera i w jej życiu w końcu zaświeci słońce. Na stałe ;)
    Pozdrawiam ;*

    Zapraszam na :
    Piąty : http://mysle-ze-nie-wiesz-nawet-czego-chcesz.blogspot.com/
    Pierwszy : http://znokautowane-uczucia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie powiem,zaskoczyłaś mnie :) Kurczę mam nadzieję,że w końcu się jej ułoży ;) Przez Twoje opowiadanie,jakoś bardziej polubiłam Pita. ;*
    Zapraszamy do siebie http://senna-rzeczywistosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam przeczucie, dobre przeczucie, że Ziomek z Magdą nie kręcił ;) Fajny pomysł z tym, żeby Łukasz był jej przyjacielem, od początku mi się podobał.
    Magda naprawdę ma pod górkę cały czas :c Ale wierzę, że z pomocą Pita się pozbiera i wszystkie będzie git ;) I będzie można spokojnie ,,rzygać tęczą" ;D
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Taki był zamysł od samego początku :)

      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  6. Łukasz bardzo pasuje mi na przyjaciela, fajnie tak jest. Ciężko ma w życiu, to fakt, ale Piter jej pomaga.

    Zapraszam na #10 na www.przeszlosc-nie-zniknie.blogspot.com i na coś nowego na www.ponowne-spotkanie.blogspot.com, a ja czekam na 32. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. To ja nie podnoszę ręki,bo nie spodziewałam się tego ;)
    Szkoda mi Magdy :( Nie ma łatwo w życiu,a śmierć ojca i przyjaciela utrudnia dodatkowo wszystko. Mam nadzieję,że Pit pomoże jej przetrwać,bo widać jak ten chłopak ją kocha :)
    Pozdrawiam :*

    Zapraszam również do siebie na nowy rozdział http://zaczac--od--nowa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Ty wszystko nadrabiasz, a ja dalej mam zaległości :/
    Fajnie, że Magda powiedziała Piotrkowi prawdę, bo budowanie związku na nieszczerości, nie będzie szczęśliwe. A ta historia z Łukaszem jest intrygująca i kurczę, chcę togo więcej :)
    Pozdrawiam,
    Dzuzeppe :*

    OdpowiedzUsuń
  9. O kurcze..a ja myślałam, że oni fajtycznie.ze sobą byli..no.to umiesz zaskakiwać i to bardzo:)
    Mega żal mi Magdy, kurcze..Mam nadzieję, że jakoś się pozbiera po tym wszystkim, że Pit stanie na wysokości zadania.
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja myślałam, że oni byli ze sobą :P ale ty to umiesz coś wymyślić i zaskoczyć człowieka. Współczuje Madzi, straciła ojca i Sebe. Ale Piotruś dobre serce na pewno jej pomoże.
    Przepraszam, że komentuje dopiero teraz. Ale nie było mnie tydzień w domu.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podziękuj mojej wyobraźni... ;D
      Nie przepraszaj :) Wszystko rozumiem.

      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  11. Początkowo ja również myślałam, że Madzia była z Ziomeczkiem. Nabrałaś mnie.
    Boże nawet nie chce myśleć co czuła Magda która straciła kumpla i kochanego tatusia, który bronił ją przed matką i złem tego świata.
    Piotrek jej pomoże. Musi. Zbyszek wyjedzie, alezostanie sercem przy swojej siostrzyczce.

    Zapraszam do siebie na 6 rozdział kissmeslowley.blogspot.com

    Pozdrawiam Annie

    OdpowiedzUsuń
  12. Kolejny świetny rozdział ;)Ciekawe co jest Magdzie ? ;)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie , właśnie pojawił się nowy rozdział, Angel <3
    http://always-togheter.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Może niedługo się okaże :D

      Pozdrawiam :)

      Usuń
  13. super rozdział ty potrafisz zaskoczyc hehe :D Kinga

    OdpowiedzUsuń
  14. Przeczytałam tą historie, za jednym podejściem. I nie jestem w stanie zrozumieć jak tak młoda stosunkowo dziewczyna mogła tyle przeżyć. Tyle bólu, cierpienia, poniekąd samotności. Jej 'kręgosłup' psychiczny powinien być połamany, zmiażdżony, powykręcany, spalony.. Ale tak nie jest. I to mnie intryguje.
    Co do stylu i charakteru; początek może nie był jakiś bardzo przekonywujący, ale z każdym rozdziałem nabierał takiej hymmm.. głębi. Wciągało to w ten świat, tak że było się uczestnikiem tego wszystkiego. Niełatwo tego dokonać. Myślę że całość zmierza w odpowiednim kierunku.
    A bohaterowie; Postać Magdy- nie chce tutaj zwalać winy na kogokolwiek ale myślę że w dużej mierze to jej matka przyczyniła się do tego, że jest tak rozchwiana emocjonalnie, że nie radzi sobie z problemami, że musi szukać czegoś by zapomnieć o problemach. Bo od początku nie miała wsparcia z jej strony(czyt. matki), nie ma tej osoby co po prostu będzie. Po części może to też wynikać z charakteru- skrytość, typowe reakcje obronne(krzyk, itp.)roztargnienie, zawziętość, upór, przerost ambicji. Co do reszty(w skrócie); Zbyszek- w końcu widzę coś innego niż typowe jego przedstawianie(gwiazdor, playboy i inne tego typu rzeczy). Widać że się stara pomóc siostrze. "mieć takiego brata- marzenie". Piotrek- strasznie wytrwały, cierpliwy, dużo rozumie i akceptuje. Nie jest słaby, może tylko trochę zagubiony i czasami bezradny. On pomoże Magdzie iść z podniesioną głową. Wiele osób by odpuściło. On nie.; Pani Bartman i Nowakowska- wypadało by powiedzieć 'jedna warta drugiej' no ale nie wsadzajmy ludzi do jednego wora. Jedna uprzedzona z racji swojej pracy i doświadczeń 'zawodowych', a druga ciężko stwierdzić czy z żalu po stracie pierwszej córki, czy z ogólnego niezadowolenia ze świata i jego niesprawiedliwość. Nie pałam do nich przyjaznymi uczuciami. No trudno się dziwić. Mam nadzieje że Nowakowska, przejrzy na oczy i Magda będzie miała w niej wsparcie, i z czasem zastąpi jej matkę. Bo wątpię by ta(p. bartman) zmieniła swoje postępowanie, chociaż kto wie po śmierci męża, może coś zrozumie i zmieni...
    Podsumowując( bo trochę się rozpisałam); Będę dalej śledzić twoje poczynania tutaj. Ogólnie co do historii- to po przeczytaniu stwierdziłam że jest to świetna baza pod to by samemu zastanowić się nad tym, jak często rozwalamy sobie życie, jak je niszczymy, a późniejsze problemy z którymi sobie nie radzimy często skutkują alkoholizmem, narkomanią, samobójstwem.
    Pozdrawiam. Adaaś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytając ten komentarz mam wrażenie, że jesteś psychologiem :)
      Początek jest nudnawy, bo na początku nie miałam za bardzo pomysłu na to opowiadanie. Jednak cieszy mnie to, że Ci się spodobało.

      Pozdrawiam ;)

      Usuń
    2. Hahaha.. Nie jestem psychologiem, po prostu mam takie podejście (w sumie do wszystkiego). Adaaś ;)

      Usuń
  15. Dobra, podnosze rękę do góry i biję się w pierś. Tak, myślałam, że Łukasza łączy coś z Magdą :D głupia ja! :)

    Kurcze, tak strasznie mi smutno, że młoda musi tyle przezywac. Tyle cierpienia na raz. Jak w takiej sytuacji zyc? Coś okropnego...
    Mam nadzieję, że w jej zyciu w końcu wzejdzie słońce... A relacja z matką ociepli się :)

    Pozdrawiam,
    Naranja ;*

    Zapraszam bardzo serdecznie na 40 rozdział na naranja-vb.blogspot.com
    oraz
    jeśli masz ochotę na prolog w zupełnie nowym wrono-kłoso-drzyzgowo-gumowym opowiadaniu: siedem-dni.blogspot.com :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba wiele osób tak myślało, więc nie jesteś sama :D

      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  16. Dawno mnie nie było, a teraz wracam po tej wakacyjnej przerwie i zastaję takie nowinki. Podczas czytania poprzednich rozdziałów rosło moje niedowierzanie odnośnie osoby Łukasza. Byłam przekonana że byli kiedyś razem. Dopiero teraz wszystko wyjaśniłaś i okazuje się że to przyjaciel z dawnych lat. Może to i lepiej? Gdyby Magda miała kolejną przeszkodę z przeszłości i rysę w psychice, nie wiem jakby była w stanie funkcjonować. I tak już podziwiam ją za to, że mimo wszystko, mimo tego całego zła jakie przeżyła w swoim krótkim życiu, umiała stać wyprostowana i śmiało kroczyć przez życie. Niewątpliwie ogromnym wsparciem jest tu Pit, przynajmniej powinien. A Zbyszek... Mam mieszane uczucia. Nie chcę żeby wyjeżdżał, zostawiał ją tutaj. Z drugiej jednak strony nie ma za bardzo wyjścia -.- Pozostaje skype i rozmowy telefoniczne. Przynajmniej psychicznie może ją wesprzeć na odległość.
    Pozdrawiam, S. :)

    + zapraszam na dwójeczkę Andrzejka- http://kochaj-mnie-mimo-wszystko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Zapraszam na coś nowego, czyli na www.ponowne-spotkanie.blogspot.com w wolnym czasie oczywiście.
    Zapraszam i czekam na 32. u ciebie! :**

    całuję, camilla. :*

    OdpowiedzUsuń