MUZYKA
Kiedy kolejna moja
zagrywka poszła się jebać, chłopaki poprosili Kowala o chwilę przerwy.
- Madzia, co jest? – zaczepił mnie Zibi.
- Zostaw mnie.
- O co znowu się pokłóciliście - westchnął.
- Daj mi kurwa spokój! Wszyscy jesteście tacy sami! – wstałam z
krzesełka i skierowałam się w stronę parkietu.
- Magda!
Wkurwiona usiadłam
na parkiecie obok Łukasza. Po chwili na salę weszły dziewczyny z drużyny i
trener Kamuda. Chyba przyszli zobaczyć, jak sobie radzę na boisku z kilkoma
facetami.
- Masz później czas? – zapytałam Łukasza.
- Dla Ciebie zawsze.
- Potrzebuję się komuś wygadać, a Piotrowi nie mam zamiaru.
- Co się stało?
- Nie chcę tu mówić, bo się rozkleję.
- Ok.
Przerwał nam
Kowal, który poprosił nas, żebyśmy wznowili grę. Tym razem szło mi lepiej.
Nawet parę razy udało mi się obić blok przeciwnej drużyny. Po zakończonej grze
poszłam szybko pod prysznic. Po 20 minutach czekałam już przed halą na Łukasza,
który zjawił się zaraz po mnie.
- Chodź do środka jeszcze. Musimy poczekać na Huberta, bo zabrał mi
samochód.
Już Łukasz
otwierał drzwi, kiedy usłyszeliśmy dźwięk klaksonu. Obróciliśmy głowy, po czym
skierowaliśmy się do samochodu.
- Młody, zmieniamy się.
- Ale tato…
- Nie ma tato.. Ja prowadzę. W ogóle, poznajcie się. Magda, to jest
właśnie Hubert. A to jest Magda. Moja przyjaciółka.
- Cześć, Hubert jestem.
- Miło mi – przywitałam się z chłopakiem.
Po chwili kierowaliśmy
się już w stronę mieszkania Ziomka. Przez całą drogę rozmawiałam z chłopakami i
dopiero wtedy skojarzyłam fakty. Mojej Gośce wpadł w oko młody Żygadło! No to
ładnie.. Wszystko by się zgadzało. Hubert, 21 lat, przystojny, studiuje
anglistykę, mieszkał we Włoszech…
Kiedy weszliśmy do
mieszkania Łukasza, od razu zostałam zapoznana z Kacprem. Jezuu.. Ile ten
dzieciak ma w sobie energii. Wszędzie go pełno. Chwilę później zostaliśmy z
Łukaszem sami. Ziomek zrobił nam herbaty i zaczęłam mu wszystko opowiadać.
Słuchał mnie bardzo uważnie. Nie raz poleciała mi łza.
- Ciii… Spokojnie. Ułoży się między wami. Będzie dobrze. Pogodzicie
się.
- Który już raz? Jesteśmy ze sobą trzy tygodnie, a zdążyliśmy już się
pokłócić kilka razy. Kolejne ciche dni? Łukasz, ja… Ja nie wiem, czy dam radę.
- Magda. Kochasz go?
- Michała też kochałam i co?
- Pytam, czy kochasz Piotrka. Nie Michała.
- Kocham, ale… Jeśli mamy się co chwilę kłócić, to ja rezygnuję. Nie
chcę po raz kolejny cierpieć przez faceta. Teraz ukrywał przede mną, że jego
była go nachodzi, a potem będzie ukrywał, że mnie zdradził?
- Powinnaś z nim pogadać. Mówię Ci to ja. Facet, który przez prawie 11
lat był żonaty.
- Powinnam to zrobić teraz prawda?
Przytaknął głową.
Skorzystałam z łazienki, żeby się trochę ogarnąć i postanowiłam udać się do
Piotrka.
Piotrek
Znowu wszystko
spieprzyłem. Zamiast spędzić ten wieczór z Magdą, siedzę w fotelu i popijam
puszkowane Tyskie. Słyszę głośne pukanie do drzwi i w nadziei, że to Madzia
otwieram. Jednak to nie Madzia…
- Witaj skarbie.
- Czego chcesz? – zapytałem brunetki.
- Porozmawiać. Ostatnio chciałam, ale Ty mnie olałeś. Teraz Ci na to
nie pozwolę.
- Sabina, ja nie mam ochoty na rozmowy z Tobą.
- Ale ja mam. Wpuścisz mnie, czy będziemy tak stać?
Bez słowa weszła
do mieszkania i rozsiadła się na kanapie.
- Może zaproponujesz mi coś do picia?
- Nie. Streszczaj się.
- Spokojnie kochanie. Widzę, że trochę pozmieniałeś tutaj – zaczęła
rozglądać się po salonie.
- Masz pięć minut. Albo powiesz to, co chciałaś powiedzieć, albo wyjdź.
Bo ja nie mam zamiaru słuchać pierdolenia na temat wyglądu MOJEGO mieszkania.
Po piętnastu
minutach słuchania, jakie to Sabinka miała problemy, znów siedziałem sam w
salonie popijając piwo.
Magda
Na odwagę zostałam
przytulona przez Łukasza i, idącego do kuchni, Kacperka. Niepewnym krokiem
ruszyłam korytarzem w stronę mieszkania Piotra. Zapukałam dwukrotnie i po
chwili zostałam wpuszczona do środka.
- Magda, przepraszam. Wiem, że powinienem Ci powiedzieć o wszystkim od
razu. Po prostu bałem się Twojej reakcji – zaczął od razu.
- Jesteśmy razem, prawda?
- Oczywiście, że tak.
- I ufamy sobie. A Ty dałeś mi kolejny powód, żebym zaczęła się
zastanawiać, czy To ma sens. Czy MY mamy sens.
- Magda, o czym Ty mówisz? Chcesz nas skreślić? Tak po prostu?
- Nie Piotrek. Nie chcę. Ale musisz mi mówić o wszystkim. To, że byłam
w szpitalu nie jest żadną wymówką.
- Dobrze. Przepraszam. Kocham Cię.
- Ja Ciebie też.
Przytulił mnie do
siebie, po czym namiętnie pocałował. Opowiedział mi wszystko, o czym nie
wiedziałam do tej pory. Nawet o tym, że dziś była tu jego ex.
- Musisz mnie puścić – odezwałam się po chwili.
- Nic nie muszę – uśmiechnął się.
- Musisz. Chyba, że chcesz mieć mój pęcherz na sumieniu.
Niechętnie
wypuścił mnie z rąk, jakby bał się, że ucieknę. Weszłam do łazienki i
załatwiłam swoje potrzeby. Już miałam wychodzić, kiedy dostrzegłam kawałek
czerwonego, koronkowego materiału. Jak się domyśliłam, nie należało to do
Piotrka. Wyszłam z łazienki powstrzymując płacz.
- To nie należy do mnie. Do Ciebie tym bardziej – rzuciłam w niego
znalezioną bielizną. – Długo się mną bawiłeś? Zaufałam Ci. Jesteś taki sam, jak
Michał. Wszyscy jesteście kurwa tacy sami! – wybuchłam.
Wybiegłam z jego
mieszkania. Nie zastanawiając się nad tym co robię biegłam ku wyjściu z
budynku. Kiedy byłam na samym dole usłyszałam Piotra wołającego moje imię.
***
Siedział przy
komputerze, kiedy usłyszał krzyk sąsiada. Wybiegł z mieszkania i zobaczył
Nowakowskiego. Kiedy środkowy opowiedział o tym, co zaszło przed chwilą,
Żygadło wrócił na chwilę do mieszkania po kurtkę.
- Hubert!
- Tak?
- Muszę wyjść. Nie wiem, o której wrócę. Dopilnuj, żeby Kacper zaraz
poszedł spać.
- Coś się stało?
- Potem Ci powiem.
Razem ze środkowym
pobiegł szukać Magdy.
- Siema Ziomek – w słuchawce usłyszał głos Bartmana.
- Stary, Magda uciekła. Z Piotrkiem już jej szukamy.
- CO? To niech Pit wraca do mieszkania w razie, gdyby wróciła, a ja idę
wam pomóc.
- Zibi… - już miał coś mówić, kiedy Piotr wyrwał mu telefon z ręki.
- To moja wina. Pokłóciliśmy się. To przeze mnie. Zibi przepraszam… Nie
chciałem jej skrzywdzić.
- Czekaj, bo ja nic nie rozumiem.
- Ona myśli, że ją zdradziłem.
W ramach
odpowiedzi usłyszał dźwięk zakończonego połączenia. Oddał telefon
właścicielowi. Po 20 minutach poszukiwań natknęli się na Ignaczaka. Po
ustaleniu wszystkich szczegółów wyruszyli w dalsze poszukiwania.
3 godziny później
Próby dodzwonienia się do Magdy nie dawały
rezultatu. Na początku nie odbierała połączeń, a potem wyłączyła telefon
całkowicie. Przeszukując okolice Wisłoka, Łukasz zauważył dziewczynę posturą
podobną do Magdy. Kiedy krzyknął jej imię, dziewczyna zaczęła uciekać. Niestety
nie udało jej się za daleko pobiec.
Magda
Stałam nad Wisłokiem
i zastanawiałam się, co teraz będzie. Nagle usłyszałam znajomy głos, który
krzyczał moje imię. Odwróciłam się i zobaczyłam Łukasza. Nie zastanawiając się
ani chwili dłużej zaczęłam biec. Nie obchodziło mnie dokąd. Po prostu chciałam
uciec.
- Zostaw mnie! – wykrzyczałam przez łzy, kiedy mnie dogonił.
Przytulił mnie i mimo,
że zaczęłam się szamotać, by wyrwać się z uścisku, nie puszczał. Jedną ręką
wyjął swój telefon i do kogoś zadzwonił.
-Znalazłem ją. Jest cała. Będzie u mnie.
Po pół godzinie
siedziałam u Łukasza. Nagle do mieszkania wpadł Zibi. Chwilę porozmawiał z
Łukaszem po czym mnie przytulił.
- Nigdy więcej nie rób czegoś takiego. Nawet nie wiesz, jak się o
Ciebie bałem.
- Przepraszam – wydusiłam przez łzy.
____________________________________________________________________
Chyba nie spodziewałyście sie takiego obrotu akcji... Mam nadzieję, że się na mnie nie gniewacie za to, co jest na górze... :D
no_princess ;*
PS. W zakładce Bohaterowie możecie sprawdzić, jak wg mnie wygląda Hubert :D