Airplanes
Przez całą drogę
na Podpromie zastanawiałem się nad powodem jego przyjazdu do Rzeszowa. Przecież
teraz powinien być chyba za granicą. Zaparkowałem pod halą i szybszym krokiem
pokonałem drogę między autem, a budynkiem. Wszedłem do szatni i szybko się
przebrałem.
- Ejj. Słyszeliście, że podobno będziemy mieć nowego rozgrywającego? –
podrzucił temat Kosa.
- Czemu?
- Dobrowolski ma kontuzję. A my musimy mieć drugiego rozgrywającego –
wytłumaczył.
- A wiadomo kto to będzie? – zapytałem.
- Nie, nic więcej nie wiem. Ale podobno dzisiaj się dowiemy.
- A skąd kurwa to wszystko wiesz? – zapytał rozbawiony Ignaczak.
Grzesiek obrócił
się we wszystkie strony i pokazał gestem ręki, żebyśmy się przybliżyli.
- Podsłuchałem, jak Kowal z prezesem gada – wyszeptał.
- Oj, Grzesiu, Grzesiu. Ty nigdy nie dorośniesz… - pokręcił głową nasz
kapitan.
Na sali czekał już
Kowal.
- Podejdźcie tu – zwrócił się do naszej gromady. – Jak się domyślam,
wiecie już że Maciek nie zagra z nami do końca sezonu, bo dostał poważnej
kontuzji kolana. I jak zapewne już wiecie – w tym momencie spojrzał na Kosoka,
po czym zaśmialiśmy się. - Będziemy mieć nowego rozgrywającego. Co niektórzy
mieli przyjemność już z nim grać.
- Trenerze.. Nie przeciągać.. – błagał Igła.
- Spokojnie. Zaraz przyjdzie. Wy w tym czasie zacznijcie rozgrzewkę.
Po jakichś 20
kółkach trener znów zawołał nas do siebie. Tym razem na krzesełku obok niego
siedział dobrze znany mi facet. Czyli
jednak nie miałem zwidów.
- Tak jak już wcześniej
wspomniałem, znacie go, przynajmniej niektórzy. Przedstawiam wam nowego
rozgrywającego.
- ZIOMEK!!! – Igła nie krył swojej radości, kiedy zobaczył Żygadło.
Po chwili wszyscy
zaczęliśmy się z nim witać.
- Co Ty tu robisz? Przecież masz rozgrywki u Rusków – zapytał Krzysiek.
- Konflikt w zespole. Później pogadamy.
- Ok.
Kowal widząc, że
wolimy gadać, niż grać zarządził krótki meczyk. Ziomek zagrał z nami, żeby
trener zobaczył, jak wygląda współpraca na boisku. Po dwóch setach udaliśmy się z Zibim szybko pod prysznic, żeby po chwili jechać już do szpitala.
***
Wstał jakoś przed
10.00. Po prysznicu zszedł do restauracji na śniadanie. Przez cały czas myślał,
jak potoczy się jego rozmowa z Magdą. Kiedy po raz kolejny odrzucił połączenie
od swojej już byłej dziewczyny wyszedł z hotelu i udał się do szpitala.
Magda:
Obudziłam się z
okropnym bólem głowy. Na kanapie stojącej naprzeciw mojego łóżka siedział tata
z.. matką. No właśnie. Po co ona tu przyjeżdżała? Kiedy tylko tata zauważył, że
już nie śpię podszedł do mnie.
- Córciu, nawet nie wiesz, jak się martwiliśmy. Obiecaj mi, że nigdy
więcej nie zrobisz czegoś takiego.
- Obiecuję – uśmiechnęłam się nikle.
Nie miałam ochoty
na rozmowę. Z nikim. A jeszcze przecież czekała mnie wizyta Michała. Ale nie
mogę narzekać. W końcu sama chciałam tej rozmowy.
Po chwili
przyszedł lekarz. Oznajmił, że musi zabrać mnie na jakieś badania. Nie
protestowałam. W sumie, wolałam badania niż jakieś rozmowy, a wiem, że bez tego
się nie obędzie. Znając życie moja przewspaniała mamuśka będzie mi kazała
wrócić do stolicy. Albo będzie chciała mi odwyk załatwić. Nigdy nie wiadomo, co
jej do pustego łba strzeli.
Po godzinie
wróciłam do łóżka. W sali siedzieli już Zbyszek z Piotrkiem.
- Gdzie tata? – zapytałam cicho.
- Wyszedł pogadać z mamą. Nie chcieli się kłócić przy Tobie.
Po chwili do sali wszedł Michał.
- Co tu robisz? – zwrócił się do niego sucho Zibi.
- Zbychu, daj spokój. Magda prosiła, żeby Michał przyjechał – uspokoił
go Piotrek. – Zostawmy ich samych.
Zbyszek niechętnie
opuścił pomieszczenie, a Piotrek wyszedł zaraz za nim.
- Magda…
- Nie Michał. Najpierw ja. Pamiętam, co Ci napisałam kilka dni temu.
Wiem, że liczysz na to, że znów będziemy przyjaciółmi. Ale żeby tak było,
zniknij. Na jakiś czas. Nie próbuj się ze mną kontaktować, kiedy gdzieś mnie
zauważysz, olej mnie. Po prostu ja potrzebuję czasu… Pamiętasz naszą ostatnią
rozmowę? – przytaknął. – Mówiłeś, że nawet najgorsza prawda jest lepsza od
kłamstwa.
- Tak. Tak mówiłem. Do czego zmierzasz?
- Powiedz więc teraz prawdę. Jak długo to trwało. Jak długo mnie
okłamywałeś, zdradzałeś.
- To był jeden, jedy…
- Michał! – weszłam mu w słowo. – Proszę Cię. Nie okłamuj mnie. Choć
ten jeden raz bądź ze mną szczery!
- Ale Magda. Jak mam być z Tobą szczery, okłamując Cię. Mówisz, żebym
powiedział prawdę, kiedy cały czas ją mówię. To był jeden pierdolony raz. Raz,
którego cholernie żałuję. Nie każ mi mówić, że trwało to nie wiadomo ile, bo
nie trwało. Rozumiesz?
Gwałtownie wstał z
miejsca i wyszedł z pomieszczenia. Po moich policzkach spływały spokojne łzy.
Byłam zła. Nie wiem, czy na siebie, czy na Michała, ale byłam. Po chwili do
sali weszli Piotrek i Zibi. Nowakowski chyba wyjaśnił Zibiemu, o co chodziło z
Michałem, bo ten wrócił już w lepszym nastroju.
- Chcę zostać sama – zwróciłam się do chłopaków.
- Madzia, coś się stało? Czemu płaczesz? – dopytywał się środkowy.
- Wyjdźcie! Zostawcie mnie w spokoju!
Kilka dni później
Siedziałam w
Zbyszkowym aucie. Przez całą drogę do domu nikt się nie odezwał. Kiedy
weszliśmy do mieszkania, w środku czekali już rodzice. Przywitałam się z tatą,
przy okazji wymijając matkę i udałam się do swojego pokoju. Mój spokój jednak
nie trwał długo. Po chwili, kompletnie nieproszona, zjawiła się moja jakże
wspaniała mamusia. Uwielbiam ten sarkastyczny ton.
- Wiem, że nie masz ochoty ze mną rozmawiać. Zbyszek wyraźnie mi to
wyperswadował. Dlatego nie zajmę Ci dużo czasu.
- Do rzeczy – powiedziałam od niechcenia.
- Jak tylko dojdziesz do siebie wracasz do Warszawy. I nie obchodzi
mnie Twoje, taty, czy Zbyszka zdanie. Wiedziałam, że jak tylko zaczniesz
mieszkać w Rzeszowie, zaczną się kłopoty.
- Dla ciebie zawsze byłam kłopotem, więc nie przesadzaj.
- Nigdy nie byłaś dla mnie kłopotem. Jestem Twoją matką i…
- Kim przepraszam? Moją matką? Dobre sobie – weszłam jej w pół zdania.
- Tak. Jestem Twoją matką, czy Ci się to podoba, czy nie. I wiedz, że
od teraz będziesz musiała znosić moje wizyty, bo będę Cię pilnować. A wiesz
dlaczego? Bo jestem Twoją MATKĄ.
- Ja nie mam matki.
Wyszłam z pokoju,
z impetem trzaskając drzwiami. Od razu udałam się do salonu, gdzie siedziała
reszta rodziny. Z całej siły wtuliłam się w tatę. Nie wiem, czy słyszeli moją
„rozmowę” z tą kobietą. Zbyszek od razu poszedł do niej. Usłyszałam, jak się
kłócą. Czułam się źle. Przeze mnie Zibi traci kontakt z matką. Tata coraz
częściej się z nią kłóci. A ja już nie daję rady. Tata próbował mnie uspokoić
lekko mną kołysząc, w rezultacie czego po jakichś 15 minutach zasnęłam.
Obudziłam się w
swoim łóżku. Na dworze było już ciemno. Spojrzałam na zegarek w komórce. 18.37.
Wstałam, założyłam bluzę i udałam się po cichu do salonu. Rodzice jeszcze nie
wyjechali. Wszyscy byli tak pochłonięci rozmową, że nie zauważyli, że już nie
śpię. Niepewnym krokiem, jeszcze trochę zaspana, usiadłam koło Zbyszka i
przytuliłam się do niego.
- Zostajesz z nami – wyszeptał mi do ucha.
Nieznacznie
uśmiechnęłam się na te słowa. Po chwili przed sobą ujrzałam kubek z gorącą
herbatą. Delikatnym uśmiechem podziękowałam Asi i wypiłam łyk ciepłego napoju. Siedziałam
dalej wtulona w Zbyszkowe ramię. Objął mnie mocno ramieniem jakby się bał, że
zaraz ucieknę.
- My będziemy już jechać – powiedział w końcu tata.
Przytuliłam się
mocno do taty, żegnając się z nim. Kompletnie olewając moją „matkę” poszłam do
siebie. Kiedy zamknęłam drzwi usłyszałam jeszcze podniesione głosy, by zaraz
potem ucichły.
- Malutka, mogę? – do mojego pokoju weszła Asia.
- Tak, jasne.
- Będzie dobrze. Nie wrócisz do Warszawy. Ze Zbyszkiem tak łatwo Cię
nie oddamy – uśmiechnęła się Michalska.
- Przepraszam.
- Madzia, nie masz za co – w pokoju pojawił się Zibi.
- Mam. Przeze mnie, macie same problemy.
- Nie mów tak. To nie jest Twoja wina.
Posiedzieliśmy
jeszcze chwilę, po czym postanowiliśmy iść spać. Długo nie mogłam zasnąć. Przez
ostatnie dni dręczyła mnie rozmowa z Michałem. Może faktycznie powinnam z nim
porozmawiać jeszcze raz. Może rzeczywiście mówił prawdę. Nie, nie powinnam
teraz prosić go o rozmowę. Niech ułoży sobie życie z tą laską. Z resztą, sama
prosiłam go, by nie kontaktował się ze mną.
Obudził mnie
znajomy śmiech. Wstałam, założyłam bluzę i wyszłam z pokoju. Skierowałam się do
kuchni i kiedy Go zobaczyłam, stanęłam jak wryta, by zaraz potem rzucić mu się
w ramiona.
- Łukasz!
- Cześć. Co Ty tu robisz? Chłopaki nie mówili, że jesteś w Rzeszowie.
- Wyjechałam z Warszawy. Nie chciałam tam dłużej mieszkać. Ale co Ty tu
robisz? Przecież teraz masz rozrywki w Superlidze.
- Nie mam. Rozwiązałem kontrakt. Mały konflikt. Teraz gram tu.
- Tak się cieszę, że Cię widzę – przytuliłam się mocniej.
- Ejj. Bo powiem wszystko Pitowi i będziesz musiała się ostro
tłumaczyć.
Łukasz znacząco
popatrzył na Zbyszka, na co mój Brat przytaknął. Zaśmiałam się tylko cicho, po
czym oderwałam się od rozgrywającego.
Nie mogłam
uwierzyć, że tu jest. Niewątpliwie był dla mnie jak starszy brat. To dzięki
niemu jestem tu, gdzie jestem. Dzięki niemu zaczęłam drugie życie…
_____________________________________________________________________
JESTEM! Wróciłam, po dwutygodniowej nieobecności. Rozdział miał być później, ale koleżanka trochę zmobilizowała mnie do dokończenia go. Dżasta - dzięki :D
Jak widzicie pojawił się nowy siatkarz i zdradzę, że będzie miał bardzo dużą rolę w tym opowiadaniu :)
Mam do Was wielką prośbę. Zauważyłam, że pod ostatnim postem dodawałyście komentarze, w których znjdował się tylko link do nowego rozdziału na Waszych opowiadaniach. Proszę Was, Jeśli chcecie mnie poinformować o nowym rozdziale, zróbcie to w zakładce "Wasze opowiadania". Byłabym wdzięczna :D
no_princess :*
21.05.13r.
PS. Mam jeszcze jedną prośbę. Jak podajecie mi Jakiś kontakt do siebie, nie podawajcie "ask.fm", bo nie posiadam konta, a nie będę specjalnie zakładać.
21.05.13r.
PS. Mam jeszcze jedną prośbę. Jak podajecie mi Jakiś kontakt do siebie, nie podawajcie "ask.fm", bo nie posiadam konta, a nie będę specjalnie zakładać.
Świetny ! ;d
OdpowiedzUsuńNie mogłam się doczekać :) Codziennie sprawdzałam czy nie dodałaś rozdziału.
Ciekawe jaką rolę będzie miał... Twój kuzyn w tym opowiadaniu... :D
Pozdrawiam ;*
Dzięki :D
UsuńNic nie mogę zdradzić.
Pozdrawiam :*
Fajnie , że Łukasz się pojawił :D Mam nadzieje, że Magda zostanie w Rzeszowie. Nie mogę doczekać sie kolejnego
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Luna ^^
Nie ma za co! Dżasta :)
OdpowiedzUsuńJest, jest :D
UsuńMatko Bosko! Jak ty dawno rozdziału nie dodawałaś :D
OdpowiedzUsuńNo więc (wiem, nie zaczyna się zdania od "no więc") rozdział jest zajebisty (pójdę do piekła) jak zwykle z resztą. Jestem ciekawa co Ziomuś tu namiesza...
Igła się cieszy z tego, iż on przyjechał, a ja się cieszę, bo dodałaś rozdział ;D
Pozdrawiam :*
P.S. U mnie nowy (linka nie podam, bo będziesz zła) :)
Wiem, że Was trochę odsunęłam na boczny tor, ale matura... Więc sama rozumiesz :) Czemu od razu Ziomek ma mieszać?
UsuńPozdrawiam :*
PS. Nie byłabym zła, bo w komentarzu znalazły się nie tylko link. A jak ktoś tylko linkuje mi cały czas, to inna sprawa :D
Jak fajnie, że wróciłaś ! :) Dobrze, że z Magdą wszystko ok :) Trochę niepokoi mnie ta cała sytuacja z Michałem... Niech to się wreszcie wyjaśni xd Ziomek ! :D Oj jak super ;d Myślę, że będzie takim prywatnym psychologiem Madzi, bo wątpię, żeby on jakoś namieszał ;p Mam nadzieję, że nowy będzie jak najszybciej ;D
OdpowiedzUsuńJak tam matury ? :)
Pozdrawiam ;*
Też się cieszę :)
UsuńMatury chyba dobrze. Wiem, że polski ustny zdałam na 90%. Więcej nie wiem :D
Pozdrawiam :*
nie umiałam się doczekać nowego rozdziału .. i jest ! ;)) ciesze się bardzo. ;)) jak zwykle świetny.. fajnie, że Łukasz się pojawił. ;)
OdpowiedzUsuńPoza tym mam dwa pytania :
1. Jak Ci poszły matury ? :)
2. Wybierasz się gdzieś na Ligie ? ;))
Buziaki, Agnieszka :*
Dziękuję :)
UsuńMatury poszły mi całkiem ok :D Na Ligę niestety się nie wybieram, co spowodowane jest brakiem możliwości dojechania na jakikolwiek mecz :(
Pozdrawiam :*
super :D
OdpowiedzUsuńNareszcie! Zaczynałam tęsknić za nowymi rozdziałami, ale warto było czekać :)
OdpowiedzUsuńNowy bohater? Podoba mi się pomysł i to bardzo :D
Pozdrawiam ;)
Ojj.. Miło :D
UsuńPozdrawiam ;D
Gdybym miała taką matkę to nie wiem o bym zrobiła. Na szczęście moja jest kochana :) . Nowy bohater- super. Czego Magda w końcu chce?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Moja także jest kochana :D Nie rozumiem pytania :)
UsuńPozdrawiam :D
O jak dobrze ,że masz taką mądrą koleżankę , długo wyczekiwany rozdział , ale opłacało się czekać bo jet świetny ;) Ziomek jaram się ,że będzie się tu pojawiał Igła się cieszy więc tez się ciesze ;) Ah gdyby dało się tak przenieść Ziomka do Plus Ligi marzenie ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na 15 http://siatkoholik.blogspot.com/
Pozdrawiam ;*
Dziękuję.
UsuńMyślę, że swoimi słowami uskrzydliłaś moją koleżankę :)
Tak.. Też marzę, by Łukasz wrócił do Plusligi. Ale nie mamy co narzekać. Jeden z najlepszych rozgrywających na świecie (który swoją drogą jest Polakiem) gra w jednym z najlepszych klubów na świecie. Jedyne co nam pozostaje, to życzyć Łukaszowi Wszystkiego dobrego i być z niego dumnym :D
Pozdrawiam :*
Świetny rozdział jak zawsze :)) Uwielbiam go, nawet jeżeli dzieje się nie za dobrze.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać rozwinięcia sprawy z Michałem ;DD
Coś mało Pita jest, tęsknię za nim :((
A jak tam matury?
Dziękuję :)
UsuńNie narzekaj na to, że jest mało Pita. Pojawi się. Będziesz jeszcze miała go dość :D
Matury całkiem dobrze. Jeszcze przede mną tylko niemiecki ustny i pisemny i KONIEC! :P
Pozdrawiam :*
Boże nie wiem ,ale żal mi jest Michała. Bo przez swój jeden raz zniszczył swoje własne szczęście. No i jakie było moje zdziwienie kiedy czytałam "ZIOMEK". Dziś sobie siedzę i oglądam Polsat Sport News a tam wyżej wymieniony Łukanio opowiada o Rosji o nowym sezonie i o reprezentacji jakie było moje zdziwienie. NO również sądzę ,że mało Pitusia ,ale pewnie nadrobisz jego udział w następnych rozdziałach. Tymczasem zapraszam do siebie na nowy rozdział ,gdzie akcja toczy się w stolicy Podkarpacia niezwykleinteresujacahistoria.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Annie
Z Michałem, to się jeszcze zobaczy :) Trochę nagięłam rzeczywistość i postanowiłam Łukasza przenieść do Plusligi :D Oczywiście, że nadrobię udział Pita w następnych rozdziałach. W końcu jest facetem Magdy :)
UsuńPozdrawiam :)
ciekawy rozdział. :) czekam na dalszy ciąg akcji. :D ciekawe jaką role odegra Łukasz? :) pozdrawiam :>
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Tego nie mogę zdradzić.
UsuńPozdrawiam :D
Michał cały czas mówi prawdę, a Magda i tak wie swoje... Niechże dziewczyna wreszcie mu zaufa i pozwoli sobie na szczęście. Chyba, że owe szczęście czeka ją u boku kogoś innego ;)
OdpowiedzUsuńŁukasz strasznie mnie interesuje, bo pojawia się nie wiadomo skąd i dlaczego. Jeszcze ten niby :konflikt w klubie:)
Pozdrawiam,
Dzuzeppe :*
Czemu uważasz, że coś innego musi stać za przyjazdem Łukasza do Polski. Może faktycznie to konflikt...?
UsuńPozdrawiam :*
http://szukalas.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam! :)
przepraszam, że nie komentowałam oststanio, po prostu moje życie przypomina bagno.
OdpowiedzUsuńDziś wieczorem to nadrobię, obiecuję
tymczasem zapraszam w sumie na XI i XII część :*
całuję Wiedźma :*
http://pasiaste-szczescie.blogspot.com
Nic nie szkodzi :D Ja miałam zastój z dodawaniem rozdziałów, więc spoko :D
UsuńPozdrawiam :*
Uwielbiam Łukasza i bardzo się cieszę że pojawił się w Twoim opowiadaniu;) niech się pogodzi z Michałem, szkoda nerwów i zdrowia na takie kłótnie;) rozdział świetny, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLizak;*
Też uwielbiam Łukasza :) To się zobaczy, co będzie z tym Miśkiem :)
UsuńPozdrawiam :*