poniedziałek, 22 kwietnia 2013

15. Because of me...



MUZYKA:


                Zbyszek wyjął z kieszeni kartkę i podał ją Nowakowskiemu, a ten zaczął ją czytać. Po chwili podszedł do mężczyzn lekarz, jednak nie ten sam, na którego nawrzeszczał Bartman.

- Dzień dobry. Nazywam się Mazurczak. Chciałbym porozmawiać z Panem Bartmanem.
- Słucham. Proszę mówić.
- Wolałbym na osobności.
-Ja jednak wolałbym przy chłopakach.
- Dobrze. W takim razie mam dwie wiadomości. Pana siostra żyje, jednak jest bardzo niestabilna. Najbliższe dni będą decydujące. Druga sprawa. Robimy badania krwi, żeby sprawdzić, jaki był powód zatrzymania akcji serca. Czy siostra przyjmowała jakieś leki?
- Nie. Czy można do niej pójść?
- Proszę. Tylko nie za długo.

                Całą grupą udali się do wyznaczonej, przez lekarza, sali. Magda była podłączona milionami kabelków do jakichś aparatur.

Piotrek:

                Na treningu z klasą Magdy nic mi nie wygodziło. Cały czas o niej myślałem. Zauważyłem, że Gosia też nie jest w najlepszej formie. Po dwóch godzinach skończyliśmy trening,. Biegiem udałem się pod prysznic. Chciałem jak najszybciej znaleźć się w szpitalu, przy Madzi. Po 20 minutach wsiadałem już do samochodu.
                Do szpitala jechałem bardzo szybko, łamiąc przy okazji chyba wszystkie możliwe przepisy. Jednak teraz jedyne, co mnie obchodziło to to, w jakim stanie jest teraz Magda.
                Wpadłem do szpitala, jak poparzony. Zaraz za mną weszli chłopaki, Porozmawialiśmy chwilę i Zibi wręczył mi list. Od Magdy. Podczas czytania płynęły mi łzy po policzkach i nie próbowałem ich powstrzymywać. Teraz nie umiałem być twardy. Kiedy skończyłem czytać wiedziałem, że muszę coś zrobić. Nie mogę stać bezczynnie i patrzyć, jak moja dziewczyna odbiera sobie życie.
                Poszliśmy do niej. Do jej ciała było przyczepione mnóstwo kabelków i rurek. W oczach znów zebrały mi się łzy. Usiadłem na krześle obok łóżka i wpatrywałem się w nią. Po chwili do Sali przyszedł doktor Mazurczak.

- Mam wstępne wyniki. Jedno jest pewne. Magdalena wzięła coś, co spowodowało taką reakcję. Krew została wysłana do dokładnej analizy i jutro, lub pojutrze powinniśmy wiedzieć, co dokładnie się stało.
- Panie doktorze, jak ona długo będzie nieprzytomna? – zapytał Zibi.
- Nie wiem. Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Wszystko zależ tylko i wyłącznie od Pańskiej siostry i jej organizmu. Pewne jest tylko to, że nie wróci do domu do końca roku.

                Lekarz poszedł i znów zostaliśmy z Magdą sami. Duża część chłopaków pojechała już. Zostali tylko Lotman, Achrem, Igła, Kosa, Zibi i ja.

- Zibi, dzwoniłeś do rodziców?
- Tata już jedzie.

                Nagle rozdzwonił się telefon Zbyszka. Ten tylko spojrzał na ekran i wyłączył go.

- Michał? – zapytał Igła, na co Bartman tylko przytaknął.
- Dzwoni chyba już siódmy raz.

                Wyszedłem na chwilę z sali. Wyjąłem z kieszeni telefon i wybrałem numer Kubiaka.

- Siema Pit. Wiesz może, co dzieje się z Magdą?
- No właśnie ja w tej sprawie dzwonię. Czytałeś artykuł?
- Niestety tak. A Madzia widziała? Jak się trzyma?
- No właśnie się nie trzyma. Jest w szpitalu. Dlatego do Ciebie dzwonię. Musimy coś zrobić z tym artykułem.

                Dogadałem się z Kubiakiem. Zibi chyba nie będzie zbytnio zadowolony, ale nie robię tego dla niego, tylko dla Madzi.

***

                Następnego dnia w klasie Magdy panował zamęt. Każdy próbował się czegoś dowiedzieć. Wszyscy umilkli, kiedy do klasy weszła pani Iwona.

- Dzień dobry. Siadajcie. Rozmawiałam z mężem, który był wczoraj u Magdy. Nie będę was oszukiwać, że jest dobrze, bo nie jest – Ignaczakowej załamał się głos. – Magda walczy o życie. Każda minuta jest na wagę złota i tylko od jej organizmu zależy, czy przeżyje.

Piotrek:

                Usłyszałem pukanie do drzwi. Spojrzałem na zegarek. 8.36. Kogo tak wcześnie niesie? Niechętnie wstałem i udałem się, bu otworzyć przybyszowi.

-  Aaa.. To Ty. Właź i się rozgość.
- Dzięki. Wszystkiego najlepszego.
- Dzięki.
- Magda wysłała mi to wczoraj z samego rana., Dlatego cały dzień dzwoniłem – wręczył mi telefon.

                Przeczytałem dokładnie treść SMS-a.

- Pit, o co jej chodziło, bo nic z tego nie rozumiem.
- Magda próbowała się zabić. Gdyby nie Lotman, prawdopodobnie byłoby już za późno..
- To przeze mnie… - bardziej stwierdził niż zapytał.
- Nie obwiniaj się za wszystko. Nie wyszło wam. Ok. Spieprzyłeś sprawę. Ale zrozum, że nie tylko Ty byłeś Magdy zmartwieniem.. Miała problemy z matką, ten artykuł, szkoła… Ogarnij. Nie przyjechałeś tu chyba po to, żeby użalać się nad sobą, prawda?
- Tak. Przepraszam. Po prostu nie dociera do mnie, że Magda.. Że chciała w ogóle coś takiego zrobić.
- Ok. to co robimy z tym artykułem?
- Magda wie, kto mógł to zrobić?
- Podejrzewa Twoją dziewczynę…

                Po omówieniu szczegółowego planu, Michał wrócił z powrotem do Żor. Zbliżała się 11.00, więc zacząłem szykować się do szkoły.. Jak to brzmi.
                Wszedłem na salę, gdzie większość się już rozgrzewała. Chłopaki nawet nie próbowali składać mi życzeń. Widzieli, że nie mam nastroju na żadne uśmieszki.

- Gadałem z Michałem – zwróciłem się do Krzyśka.
- O artykule?
- Tak. Dogadaliśmy się i zaraz po świętach bierzemy się za to.
- Zibi wie?
- Igła, ja nie robię tego dla niego, ale dla Madzi.
- Nie no, jasne. Tylko Zbyszek chyba nie będzie zbyt zadowolony, że robisz coś Z MICHAŁEM za jego plecami.
- Trudno.
- PIT! – zawołał wchodzący na salę Lotman. – Your phone dzwonić!
- Idę.

                Przeprosiłem Krzyśka i udałem się szybko do szatni.

- Przyjedź po zajęciach do szpitala. Są wyniki – Zibiemu łamał się głos.
- Coś się stało?
- To nie jest na telefon. Pa.
- ZIBI! – krzyknąłem do słuchawki.

                Odpowiedziała mi głucha cisza. W jeszcze gorszym stanie wróciłem na salę.

- Co jest? – zapytał Aleh, na co tylko go wyminąłem.
- Nie dam rady dzisiaj nic robić. Poradzicie sobie beze mnie? – oznajmiłem.
- Jasne. Coś się stało?
- Są wyniki i chyba nie są najlepsze.
- Może niech ktoś pojedzie z Tobą?
- Dam sobie radę.

                Udałem się z powrotem do szatni i po 15 minutach wsiadałem już do samochodu. Kiedy miałem już go odpalać, drzwi do Audi się otworzyły.

- Wysiadaj. Ja poprowadzę.
- Kosa, poradzę sobie.
- Bez dyskusji. Achrem odwołał zajęcia dzisiaj. Chłopaki też już się zbierają.

                Spełniłem jego prośbę i usiadłem na miejscu pasażera. Po kilkunastu minutach, które były dla mnie wiecznością, dotarliśmy do szpitala. Biegiem udałem się do sali, w której leżała Magda. Siedziała już tam cała rodzina Bartmanów i Asia.

- Zaraz wrócę –zwrócił się do bliskich Zibi. – Po pierwsze wszystkiego najlepszego, chociaż nie wiem, czy tegoroczne urodziny są takie fajne… To była mieszanka amfetaminy i czegoś, czego nie są w stanie zidentyfikować. Dlatego nie podziałało od razu, tylko po jakimś czasie – powiedział, kiedy byliśmy już na korytarzu.

                Nic nie powiedziałem. Nie byłem w stanie. Usiadłem na krzesełku i schowałem twarz w dłonie.
                Resztę dnia spędziłem w szpitalu. Bartmanowie poszli do domu, chłopaki także, dzięi czemu mogłem pobyć trochę z Magdą.

- Wszystkiego najlepszego Gwiazdko. Osiemnastka chyba nie powinna TAK wyglądać. Powinnaś robić imprezę dla znajomych. Chociaż… Znając chłopaków, to urządziliby podwójne party… Twoi rodzice mieli niezłe wyczucie czasu. Urodziłaś się dokładnie 7 lat później niż ja…
Brakuje mi Twojego uśmiechu, przekomarzań, a nawet płaczu. Nawet nie wiesz, ile bym dał, żebym mógł wysłuchać teraz Twoich problemów, radości. Kocham Cię, Magda. Tak bardzo Cię kocham, że jestem w stanie dla Ciebie zostawić siatkówkę. Wystarczy jedno Twoje słowo…
Pamiętasz, jak przyjechaliśmy całą zgrają do Ciebie do ośrodka? To było przed Ligą Światową. Zawarliśmy pakt, umowę. Ty i cała nasza Reprezentacja. My obiecaliśmy, że będziemy walczyć o złoto we wszystkich nadchodzących turniejach. Ty natomiast obiecałaś, że zawalczysz z nałogiem. My z umowy się wywiązaliśmy, dla Ciebie. Nie powiodło się w Londynie, ale walczyliśmy. Ty jednak złamałaś umowę. Nie zawalczyłaś. Znów wzięłaś to gówno. I gdyby nie Paul, stracilibyśmy Cię na zawsze. W momencie, kiedy przeczytałem list od Ciebie… To był cios. Mój dotychczasowy świat legł  gruzach, bo kobieta, którą kocham, chciała się zabić. Nie rozumiem tego. Uważałaś, że tak będzie łatwiej, że uciekniesz od problemów? Od czego masz nas? Tatę, Zibiego, Aśkę, Resoviaków, Iwonę… Mnie.
Zachowałaś się jak tchórz. Kocham Cię, ale zawiodłem się na Tobie… Dobranoc.

                Kiedy zakończyłem swój monolog wyszedłem z sali. Udałem się do samochodu i pojechałem prosto do swojego mieszkania.

___________________________________________________________________
Wróciłam! Przepraszam Was, że tak długo musiałyście czekać na nowy rozdział. Masa obowiązków totalnie pozbawiła mnie czasu, żeby przepisać to, co mam w zeszycie, do komputera. Dziś się udało. Nie wiem, kiedy znów pojawi się kolejny rozdział, bo za dwa tygodnie matura, a ja jeszcze nic nie zrobiłam :) 
Rozdział smutny, ale uprzedzam, na razie tak będzie. Za wszelkie błędy przepraszam. 
Do napisania!

Pozdrawiam, no_princess :*

PS. PRZYPOMINAM. JEŚLI CHCESZ BYĆ INFORMOWANA O NOWYM ROZDZIALE, WPISZ SIĘ DO --->ZAKŁADKI<--- :)

52 komentarze:

  1. Jakie to smutnee ;(
    Przy monologu Piotrka spłynęła mi nie jedna łza po policzku..
    Niech ona odzyska tą przytomność ! <3
    Pozdrawiam w rozpaczy ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie płacz :) Kiedyś może będzie dobrze..

      Pozdrawiam :*

      Usuń
    2. Co to znaczy "może" ? o.O I nagle wpadam w jeszcze większą rozpacz ;<

      Usuń
    3. Noo... Może. Wiesz. Moja wyobraźnia jest dziwna.. W ogóle ja jestem dziwna i nie wiadomo, co przyjdzie mi na myśl. Ale dobrze. Poprawię się.

      Kiedyś będzie dobrze :)) I nie płacz! ;D

      Usuń
    4. Czuję się taka oszukana .. :P Teraz: Byle do 16. rozdziału :)

      Usuń
    5. Przepraszam.. Nie taki miałam zamiar :) Chcesz, to mogę Co w sekrecie coś zdradzić. Ale nie tu :D

      Usuń
  2. Hm w sumie Piotrek dobrze powiedział i znając życie ona się obudzi. Cichy miał racje ,bo Młoda zachowała się egoistycznie ,bo łatwiej jest umrzeć niż stawiać się problemom. No ale cóż. Rozdział zarąbiscie utrzymany w charakterze takiej melancholii pomieszanej ze smutkiem. Zapraszam do siebie na pieprznieta.blogspot.com
    Pozdrawiam Annie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki.. Szczerze? Nawet nie zwracałam uwagi na to, w jakim charakterze jest ten rozdział. Po prostu pisałam... :) Ale bardzo cieszę się, że taki wyzedł.

      Pozdrawiam ;D

      Usuń
  3. Znowu się popłakałam :( Smutne. Tak kurwa w chuj bardzo smutne. Przepraszam za wyrażenia. Pit ma rację,Magda zachowała się jak tchórz, ale mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończ. Musi.
    Zapraszam do mnie na szesnastkę :
    http://nie-mam-nic.blogspot.com/2013/04/rozdzia-16.html#comment-form
    Pozdrawiam i dobranoc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie płacz! Nie taki był zamiar... szukaj pozytywów... No dobra. ten rozdział chyba nie ma pozytywów.. Ale może następny będzie miał i to jest pozytywne.. Chyba :D

      Pozdrawiam i dobranoc ;D

      Usuń
  4. mam nadzieje, że Magda wyjdzie z tego.. i że Kubiak nie wtrąci się między Piotrka i Magdę.. prawie się popłakałam.. eh, cudowne ! ;*

    Pozdrawiam serdecznie, Agnieszka.

    OdpowiedzUsuń
  5. mam nadzieje że Madzia wyjdzie z tego i będą z Pitem szczęśliwi :D
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Cuddny, smutny i do następnego ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. O mamuniu, mamuniu i co teraz będzie?? Rozumiem, że Magda zachowała się egoistycznie, ale mam nadzieję, że Piotrek jej nie zostawi w takim stanie?? W sensie wróci do mieszkania, ochłonie troszkę i pogna z powrotem do szpitala i będzie czuwać przy niej, tak długo, aż się nie obudzi...
    Smutny rozdział, ale takie jest życie. Cudownie, cudownie, a za chwilę coś się chrzani. Czekam na kolejny, bo ciekawa jestem co tam się wydarzy dalej. No i kiedy Magda się obudzi!
    Pozdrawiam ciepło
    In my head :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak to, co będzie. Pit zostawi Magdę, znajdzie sobie inną laskę i będą żyli długo i szczęśliwie, a Magda się załamie i wróci do Kubiaka! Oczywiście to są żarty, no bo jak mogłabym zdradzać pomysł na kolejne rozdziały ;D
      Jeszcze nie wiem, co zrobi Pit :)

      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  8. nie rób nic złego. nie rób nic złego.
    proszę Cię, niech oni się nie kłócą, a Piotr z Michałem załatwi tę sprawę z artykułem.
    Osoby publiczne mają przekichane.
    Słowa Piotra wprawiły mnie w smutek, nie ma nic gorszego niż zawiedzenie się na ukochanej osobie...
    no cóż
    Zapraszam też do mnie, na VIII część
    pasiaste-szczescie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Pierwsze co mi przychodzi na myśl...Ty jej nie uśmiercisz prawda?! Ani nie rozdzielisz z Piotrkiem?
    A tak poza tym to znów byłam bliska płaczu..Co ty robisz z ludźmi :P
    Strasznie jestem ciekawa, co dalej ; * Do następnego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mogę nic zdradzić... Nie płacz! :) Może kiedyś będzie dobrze...

      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  10. I co ona najlepszego zrobiła? Nie no na pewno musi się to dobrze skończyć, chociaż odzyskanie przytomności wcale nie oznacza, że będzie dobrze...

    Zapraszam na nowy rozdział na: http://sparkle-in-the-eyes.blogspot.com/
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak uważam :) Myślę, że za kilka rozdziałów będzie lepiej (lub gorzej)...

      Pozdrawiam ;D

      Usuń
    2. Nowy rozdział na: http://walcz-o-mnie.blogspot.com/ zapraszam serdecznie :)

      Usuń
  11. Bardzo smutny rozdział :( Mam nadzieję,że dziewczyna szybko się obudzi i nie popsuje się za bardzo między nią a Piotrkiem. Ooo współpraca Dzika z Pitem. :) To zapewne będzie ciekawe ich zabawa w detektywów. Fajnie by było gdyby dziewczyna po wybudzeniu się docieniła Michała mimo iż kiedyś ją zranił...a może to też początek czegoś nowego?....Tak wiem wiem,że dużo wymyślam,ale wolę to niż siedzieć i się uczyć do matury. Jednak trzeba. Więc wracam do nauki :) Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No smutny, smutny.. Ale może kiedyś się polepszy. Kto wie? Jeszcze nie wiem, co wyjdzie ze współpracy Dzika i Cichego...
      No właśnie.. Matura. Za dwa tygodnie mam ustny polski, a pracy jeszcze nie napisałam.. Nawet nie zaczęłam :D

      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  12. Zacznę od tego, że cudownie piszesz i twój blog jest uzależniający. Same smutasy w tym rozdziale ;( a jak Pit przemawiał to się rozryczałam. Ciekawi mnie co ta współpraca Piotrka z Dzikiem przyniesie. Czekam na więcej i oczywiście zapraszam do mnie http://volleyball-lost-dreams.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję =D Nie płacz. Czemu wyszystkie płaczecie? Nie można tak...

      Usuń
  13. ZooZoolka byś się za robotę wzieła a nie ryczysz <3 A w wolnej chwili zapraszam na moje wypociny i pani wyżej volleyball-inspiratioon.blogspot.com Pozdrawiam Annie

    OdpowiedzUsuń
  14. Smutny rozdział, jeden ze smutniejszych jakie czytałam :< Błagaaam, powiedz ,że ona z tego wyjdzie? Przecież musi, wszyscy na nią czekają, musi sobie poradzić z tym i sie wybudzić no! :< Jestem ciekawa co wyniknie ze współpracy obydwu panów tj Pita i Dzika :D

    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nowy rozdział na http://back-to-love-one-step.blogspot.com/ :)

      Usuń
    2. Nic nie mogę zdradzić :) Przykro mi... Musisz po prostu bacznie obreswować tą historię :D

      Pozdrawiam ;*

      Usuń
  15. a jak mamy nie płakać skoro taka smutna historia nam się tu tworzy... oby wszystko się szybko wyprostowało!
    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no, nie płakać.. To tylko fikcja, K.. Pamiętaj. Tylko fikcja.

      Pozdrawiam ;D

      Usuń
    2. już nie będę, postaram się ;)
      a Ciebie zapraszam na moją nową historię
      http://us-against-the-world-xx.blogspot.com/

      Usuń
  16. Mam nadzieję że dodasz coś przez weekend ;)
    PS. Co do tego że odpisujesz pod komentarzami... uważam że jest to fajne, tak jakbyś oddawała szacunek temu kto pisze, a nie w stylu: czekam na tyle i tyle komentarzy to dodam rozdział a jak nie to zawieszę bloga. pozdro ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się coś naskrobać, ale nie obiecuję :)
      Miło mi, że tak myślisz :D

      Pozdrawiam ;P

      Usuń
  17. Walcz dziewczyno , smutny nawet bardzo łzy same napływają ;/ ale mam nadzieję ,że wszystko będzie dobrze musi być ;d http://siatkoholik.blogspot.com/ zapraszam przy okazji ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Dzięki

      Pozdrawiam ;D

      Usuń
  18. Kurde, jak smutno :c
    Mam nadzieję, że Magda szybko z tego wyjdzie i będzie już lepiej :>
    A ten monolog Pita na końcu... jeju, wzruszające to było :)
    No nic, pozdrawiam i czekam na kolejny c:
    http://volleyball-journalist.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Kiedy kolejny rozdział?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym tygodniu myślę, że powinien się pojawić. Po prostu nie mam teraz tak dużo wolnego czasu, jak bym chciała.

      :D

      Usuń
  20. Zapraszam na nowy rozdział pieprznieta.blogspot.com
    I z niecierpliwością czekam na twój kolejny ;)
    Pozdrawiam po raz kolejny Annie

    OdpowiedzUsuń
  21. Zapraszam na piątkę na http://siatkarskie-uniesienie.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Magda, ja wiem, że jesteś silna i z tego wyjdziesz obronną ręką! Jak już się wybudzisz, to zobaczysz ilu ludzi postawiłaś na nogi, ilu ludzi Cię kocha i martwi się o Ciebie i nigdy więcej nie posuniesz się do takiego kroku, bo będziesz wiedziała, że masz dla kogo żyć! Tylko teraz otwórz oczka, daj znak życia... proszę.

    Kurde, monolog Pita był wzruszający *.*

    Pozdrawiam ;*
    naranja-vb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Zostajesz nominowana do nagrody Liebster Award ;) Więcej informacji na moim profilu.

    OdpowiedzUsuń
  24. Poszukuje blogow Hapiness .
    Znasz jakies ?
    Bylabym wdzieczna za linki ;)

    OdpowiedzUsuń