MUZYKA:
Zbyszek wyjął z kieszeni kartkę
i podał ją Nowakowskiemu, a ten zaczął ją czytać. Po chwili podszedł do
mężczyzn lekarz, jednak nie ten sam, na którego nawrzeszczał Bartman.
- Dzień
dobry. Nazywam się Mazurczak. Chciałbym porozmawiać z Panem Bartmanem.
- Słucham.
Proszę mówić.
- Wolałbym na
osobności.
-Ja jednak
wolałbym przy chłopakach.
- Dobrze. W
takim razie mam dwie wiadomości. Pana siostra żyje, jednak jest bardzo
niestabilna. Najbliższe dni będą decydujące. Druga sprawa. Robimy badania krwi,
żeby sprawdzić, jaki był powód zatrzymania akcji serca. Czy siostra przyjmowała
jakieś leki?
- Nie. Czy
można do niej pójść?
- Proszę.
Tylko nie za długo.
Całą grupą udali się do
wyznaczonej, przez lekarza, sali. Magda była podłączona milionami kabelków do
jakichś aparatur.
Piotrek:
Na treningu z klasą Magdy nic mi
nie wygodziło. Cały czas o niej myślałem. Zauważyłem, że Gosia też nie jest w
najlepszej formie. Po dwóch godzinach skończyliśmy trening,. Biegiem udałem się
pod prysznic. Chciałem jak najszybciej znaleźć się w szpitalu, przy Madzi. Po
20 minutach wsiadałem już do samochodu.
Do szpitala jechałem bardzo
szybko, łamiąc przy okazji chyba wszystkie możliwe przepisy. Jednak teraz jedyne,
co mnie obchodziło to to, w jakim stanie jest teraz Magda.
Wpadłem do szpitala, jak
poparzony. Zaraz za mną weszli chłopaki, Porozmawialiśmy chwilę i Zibi wręczył
mi list. Od Magdy. Podczas czytania płynęły mi łzy po policzkach i nie
próbowałem ich powstrzymywać. Teraz nie umiałem być twardy. Kiedy skończyłem
czytać wiedziałem, że muszę coś zrobić. Nie mogę stać bezczynnie i patrzyć, jak
moja dziewczyna odbiera sobie życie.
Poszliśmy do niej. Do jej ciała
było przyczepione mnóstwo kabelków i rurek. W oczach znów zebrały mi się łzy.
Usiadłem na krześle obok łóżka i wpatrywałem się w nią. Po chwili do Sali
przyszedł doktor Mazurczak.
- Mam wstępne
wyniki. Jedno jest pewne. Magdalena wzięła coś, co spowodowało taką reakcję.
Krew została wysłana do dokładnej analizy i jutro, lub pojutrze powinniśmy
wiedzieć, co dokładnie się stało.
- Panie
doktorze, jak ona długo będzie nieprzytomna? – zapytał Zibi.
- Nie wiem.
Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Wszystko zależ tylko i wyłącznie od
Pańskiej siostry i jej organizmu. Pewne jest tylko to, że nie wróci do domu do
końca roku.
Lekarz poszedł i znów zostaliśmy
z Magdą sami. Duża część chłopaków pojechała już. Zostali tylko Lotman,
Achrem, Igła, Kosa, Zibi i ja.
- Zibi,
dzwoniłeś do rodziców?
- Tata już
jedzie.
Nagle rozdzwonił się telefon
Zbyszka. Ten tylko spojrzał na ekran i wyłączył go.
- Michał? –
zapytał Igła, na co Bartman tylko przytaknął.
- Dzwoni
chyba już siódmy raz.
Wyszedłem na chwilę z sali.
Wyjąłem z kieszeni telefon i wybrałem numer Kubiaka.
- Siema Pit.
Wiesz może, co dzieje się z Magdą?
- No właśnie
ja w tej sprawie dzwonię. Czytałeś artykuł?
- Niestety
tak. A Madzia widziała? Jak się trzyma?
- No właśnie
się nie trzyma. Jest w szpitalu. Dlatego do Ciebie dzwonię. Musimy coś zrobić z
tym artykułem.
Dogadałem się z Kubiakiem. Zibi
chyba nie będzie zbytnio zadowolony, ale nie robię tego dla niego, tylko dla
Madzi.
***
Następnego dnia w klasie Magdy
panował zamęt. Każdy próbował się czegoś dowiedzieć. Wszyscy umilkli, kiedy do
klasy weszła pani Iwona.
- Dzień
dobry. Siadajcie. Rozmawiałam z mężem, który był wczoraj u Magdy. Nie będę was
oszukiwać, że jest dobrze, bo nie jest – Ignaczakowej załamał się głos. – Magda
walczy o życie. Każda minuta jest na wagę złota i tylko od jej organizmu
zależy, czy przeżyje.
Piotrek:
Usłyszałem pukanie do drzwi.
Spojrzałem na zegarek. 8.36. Kogo tak wcześnie niesie? Niechętnie wstałem
i udałem się, bu otworzyć przybyszowi.
- Aaa.. To Ty. Właź i się rozgość.
- Dzięki. Wszystkiego
najlepszego.
- Dzięki.
- Magda
wysłała mi to wczoraj z samego rana., Dlatego cały dzień dzwoniłem – wręczył mi
telefon.
Przeczytałem dokładnie treść
SMS-a.
- Pit, o co
jej chodziło, bo nic z tego nie rozumiem.
- Magda
próbowała się zabić. Gdyby nie Lotman, prawdopodobnie byłoby już za późno..
- To przeze
mnie… - bardziej stwierdził niż zapytał.
- Nie
obwiniaj się za wszystko. Nie wyszło wam. Ok. Spieprzyłeś sprawę. Ale zrozum,
że nie tylko Ty byłeś Magdy zmartwieniem.. Miała problemy z matką, ten artykuł,
szkoła… Ogarnij. Nie przyjechałeś tu chyba po to, żeby użalać się nad sobą, prawda?
- Tak.
Przepraszam. Po prostu nie dociera do mnie, że Magda.. Że chciała w ogóle coś
takiego zrobić.
- Ok. to co
robimy z tym artykułem?
- Magda wie,
kto mógł to zrobić?
- Podejrzewa
Twoją dziewczynę…
Po omówieniu
szczegółowego planu, Michał wrócił z powrotem do Żor. Zbliżała się 11.00, więc
zacząłem szykować się do szkoły.. Jak to brzmi.
Wszedłem na salę,
gdzie większość się już rozgrzewała. Chłopaki nawet nie próbowali składać mi
życzeń. Widzieli, że nie mam nastroju na żadne uśmieszki.
- Gadałem z Michałem – zwróciłem się do Krzyśka.
- O artykule?
- Tak. Dogadaliśmy się i zaraz po świętach bierzemy się za to.
- Zibi wie?
- Igła, ja nie robię tego dla niego, ale dla Madzi.
- Nie no, jasne. Tylko Zbyszek chyba nie będzie zbyt zadowolony, że
robisz coś Z MICHAŁEM za jego plecami.
- Trudno.
- PIT! – zawołał wchodzący na salę Lotman. – Your phone dzwonić!
- Idę.
Przeprosiłem
Krzyśka i udałem się szybko do szatni.
- Przyjedź po zajęciach do szpitala. Są wyniki – Zibiemu łamał się
głos.
- Coś się stało?
- To nie jest na telefon. Pa.
- ZIBI! – krzyknąłem do słuchawki.
Odpowiedziała mi
głucha cisza. W jeszcze gorszym stanie wróciłem na salę.
- Co jest? – zapytał Aleh, na co tylko go wyminąłem.
- Nie dam rady dzisiaj nic robić. Poradzicie sobie beze mnie? –
oznajmiłem.
- Jasne. Coś się stało?
- Są wyniki i chyba nie są najlepsze.
- Może niech ktoś pojedzie z Tobą?
- Dam sobie radę.
Udałem się z powrotem
do szatni i po 15 minutach wsiadałem już do samochodu. Kiedy miałem już go
odpalać, drzwi do Audi się otworzyły.
- Wysiadaj. Ja poprowadzę.
- Kosa, poradzę sobie.
- Bez dyskusji. Achrem odwołał zajęcia dzisiaj. Chłopaki też już się
zbierają.
Spełniłem jego
prośbę i usiadłem na miejscu pasażera. Po kilkunastu minutach, które były dla
mnie wiecznością, dotarliśmy do szpitala. Biegiem udałem się do sali, w której
leżała Magda. Siedziała już tam cała rodzina Bartmanów i Asia.
- Zaraz wrócę –zwrócił się do bliskich Zibi. – Po pierwsze wszystkiego
najlepszego, chociaż nie wiem, czy tegoroczne urodziny są takie fajne… To była
mieszanka amfetaminy i czegoś, czego nie są w stanie zidentyfikować. Dlatego nie
podziałało od razu, tylko po jakimś czasie – powiedział, kiedy byliśmy już na
korytarzu.
Nic nie
powiedziałem. Nie byłem w stanie. Usiadłem na krzesełku i schowałem twarz w
dłonie.
Resztę dnia
spędziłem w szpitalu. Bartmanowie poszli do domu, chłopaki także, dzięi czemu
mogłem pobyć trochę z Magdą.
- Wszystkiego najlepszego Gwiazdko. Osiemnastka chyba nie powinna TAK
wyglądać. Powinnaś robić imprezę dla znajomych. Chociaż… Znając chłopaków, to
urządziliby podwójne party… Twoi rodzice mieli niezłe wyczucie czasu. Urodziłaś
się dokładnie 7 lat później niż ja…
Brakuje mi Twojego uśmiechu, przekomarzań, a nawet płaczu. Nawet nie
wiesz, ile bym dał, żebym mógł wysłuchać teraz Twoich problemów, radości. Kocham
Cię, Magda. Tak bardzo Cię kocham, że jestem w stanie dla Ciebie zostawić
siatkówkę. Wystarczy jedno Twoje słowo…
Pamiętasz, jak przyjechaliśmy całą zgrają do Ciebie do ośrodka? To było
przed Ligą Światową. Zawarliśmy pakt, umowę. Ty i cała nasza Reprezentacja. My
obiecaliśmy, że będziemy walczyć o złoto we wszystkich nadchodzących
turniejach. Ty natomiast obiecałaś, że zawalczysz z nałogiem. My z umowy się wywiązaliśmy,
dla Ciebie. Nie powiodło się w Londynie, ale walczyliśmy. Ty jednak złamałaś
umowę. Nie zawalczyłaś. Znów wzięłaś to gówno. I gdyby nie Paul, stracilibyśmy
Cię na zawsze. W momencie, kiedy przeczytałem list od Ciebie… To był cios. Mój
dotychczasowy świat legł gruzach, bo
kobieta, którą kocham, chciała się zabić. Nie rozumiem tego. Uważałaś, że tak
będzie łatwiej, że uciekniesz od problemów? Od czego masz nas? Tatę, Zibiego,
Aśkę, Resoviaków, Iwonę… Mnie.
Zachowałaś się jak tchórz. Kocham Cię, ale zawiodłem się na Tobie…
Dobranoc.
Kiedy zakończyłem
swój monolog wyszedłem z sali. Udałem się do samochodu i pojechałem prosto do
swojego mieszkania.
___________________________________________________________________
Wróciłam! Przepraszam Was, że tak długo musiałyście czekać na nowy rozdział. Masa obowiązków totalnie pozbawiła mnie czasu, żeby przepisać to, co mam w zeszycie, do komputera. Dziś się udało. Nie wiem, kiedy znów pojawi się kolejny rozdział, bo za dwa tygodnie matura, a ja jeszcze nic nie zrobiłam :)
Rozdział smutny, ale uprzedzam, na razie tak będzie. Za wszelkie błędy przepraszam.
Do napisania!
Pozdrawiam, no_princess :*
PS. PRZYPOMINAM. JEŚLI CHCESZ BYĆ INFORMOWANA O NOWYM ROZDZIALE, WPISZ SIĘ DO --->ZAKŁADKI<--- :)
Jakie to smutnee ;(
OdpowiedzUsuńPrzy monologu Piotrka spłynęła mi nie jedna łza po policzku..
Niech ona odzyska tą przytomność ! <3
Pozdrawiam w rozpaczy ;*
Nie płacz :) Kiedyś może będzie dobrze..
UsuńPozdrawiam :*
Co to znaczy "może" ? o.O I nagle wpadam w jeszcze większą rozpacz ;<
UsuńNoo... Może. Wiesz. Moja wyobraźnia jest dziwna.. W ogóle ja jestem dziwna i nie wiadomo, co przyjdzie mi na myśl. Ale dobrze. Poprawię się.
UsuńKiedyś będzie dobrze :)) I nie płacz! ;D
Czuję się taka oszukana .. :P Teraz: Byle do 16. rozdziału :)
UsuńPrzepraszam.. Nie taki miałam zamiar :) Chcesz, to mogę Co w sekrecie coś zdradzić. Ale nie tu :D
UsuńHm w sumie Piotrek dobrze powiedział i znając życie ona się obudzi. Cichy miał racje ,bo Młoda zachowała się egoistycznie ,bo łatwiej jest umrzeć niż stawiać się problemom. No ale cóż. Rozdział zarąbiscie utrzymany w charakterze takiej melancholii pomieszanej ze smutkiem. Zapraszam do siebie na pieprznieta.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Annie
Dzięki.. Szczerze? Nawet nie zwracałam uwagi na to, w jakim charakterze jest ten rozdział. Po prostu pisałam... :) Ale bardzo cieszę się, że taki wyzedł.
UsuńPozdrawiam ;D
Znowu się popłakałam :( Smutne. Tak kurwa w chuj bardzo smutne. Przepraszam za wyrażenia. Pit ma rację,Magda zachowała się jak tchórz, ale mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończ. Musi.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na szesnastkę :
http://nie-mam-nic.blogspot.com/2013/04/rozdzia-16.html#comment-form
Pozdrawiam i dobranoc :)
Nie płacz! Nie taki był zamiar... szukaj pozytywów... No dobra. ten rozdział chyba nie ma pozytywów.. Ale może następny będzie miał i to jest pozytywne.. Chyba :D
UsuńPozdrawiam i dobranoc ;D
mam nadzieje, że Magda wyjdzie z tego.. i że Kubiak nie wtrąci się między Piotrka i Magdę.. prawie się popłakałam.. eh, cudowne ! ;*
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, Agnieszka.
Nie płacz. Dziękuję :)
UsuńPozdrawiam ;*
mam nadzieje że Madzia wyjdzie z tego i będą z Pitem szczęśliwi :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
Zobaczymy
UsuńPozdrawiam :*
Cuddny, smutny i do następnego ;)
OdpowiedzUsuńno smutny...
UsuńO mamuniu, mamuniu i co teraz będzie?? Rozumiem, że Magda zachowała się egoistycznie, ale mam nadzieję, że Piotrek jej nie zostawi w takim stanie?? W sensie wróci do mieszkania, ochłonie troszkę i pogna z powrotem do szpitala i będzie czuwać przy niej, tak długo, aż się nie obudzi...
OdpowiedzUsuńSmutny rozdział, ale takie jest życie. Cudownie, cudownie, a za chwilę coś się chrzani. Czekam na kolejny, bo ciekawa jestem co tam się wydarzy dalej. No i kiedy Magda się obudzi!
Pozdrawiam ciepło
In my head :*
Jak to, co będzie. Pit zostawi Magdę, znajdzie sobie inną laskę i będą żyli długo i szczęśliwie, a Magda się załamie i wróci do Kubiaka! Oczywiście to są żarty, no bo jak mogłabym zdradzać pomysł na kolejne rozdziały ;D
UsuńJeszcze nie wiem, co zrobi Pit :)
Pozdrawiam ;*
nie rób nic złego. nie rób nic złego.
OdpowiedzUsuńproszę Cię, niech oni się nie kłócą, a Piotr z Michałem załatwi tę sprawę z artykułem.
Osoby publiczne mają przekichane.
Słowa Piotra wprawiły mnie w smutek, nie ma nic gorszego niż zawiedzenie się na ukochanej osobie...
no cóż
Zapraszam też do mnie, na VIII część
pasiaste-szczescie.blogspot.com
Całuję Wiedźma ;*
UsuńNie smuć się.. Kiedyś będzie dobrze :)
UsuńPozdrawiam ;*
Pierwsze co mi przychodzi na myśl...Ty jej nie uśmiercisz prawda?! Ani nie rozdzielisz z Piotrkiem?
OdpowiedzUsuńA tak poza tym to znów byłam bliska płaczu..Co ty robisz z ludźmi :P
Strasznie jestem ciekawa, co dalej ; * Do następnego.
Nie mogę nic zdradzić... Nie płacz! :) Może kiedyś będzie dobrze...
UsuńPozdrawiam ;*
I co ona najlepszego zrobiła? Nie no na pewno musi się to dobrze skończyć, chociaż odzyskanie przytomności wcale nie oznacza, że będzie dobrze...
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział na: http://sparkle-in-the-eyes.blogspot.com/
Pozdrawiam ;)
Też tak uważam :) Myślę, że za kilka rozdziałów będzie lepiej (lub gorzej)...
UsuńPozdrawiam ;D
Nowy rozdział na: http://walcz-o-mnie.blogspot.com/ zapraszam serdecznie :)
UsuńBardzo smutny rozdział :( Mam nadzieję,że dziewczyna szybko się obudzi i nie popsuje się za bardzo między nią a Piotrkiem. Ooo współpraca Dzika z Pitem. :) To zapewne będzie ciekawe ich zabawa w detektywów. Fajnie by było gdyby dziewczyna po wybudzeniu się docieniła Michała mimo iż kiedyś ją zranił...a może to też początek czegoś nowego?....Tak wiem wiem,że dużo wymyślam,ale wolę to niż siedzieć i się uczyć do matury. Jednak trzeba. Więc wracam do nauki :) Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńNo smutny, smutny.. Ale może kiedyś się polepszy. Kto wie? Jeszcze nie wiem, co wyjdzie ze współpracy Dzika i Cichego...
UsuńNo właśnie.. Matura. Za dwa tygodnie mam ustny polski, a pracy jeszcze nie napisałam.. Nawet nie zaczęłam :D
Pozdrawiam ;*
Zacznę od tego, że cudownie piszesz i twój blog jest uzależniający. Same smutasy w tym rozdziale ;( a jak Pit przemawiał to się rozryczałam. Ciekawi mnie co ta współpraca Piotrka z Dzikiem przyniesie. Czekam na więcej i oczywiście zapraszam do mnie http://volleyball-lost-dreams.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDziękuję =D Nie płacz. Czemu wyszystkie płaczecie? Nie można tak...
UsuńZooZoolka byś się za robotę wzieła a nie ryczysz <3 A w wolnej chwili zapraszam na moje wypociny i pani wyżej volleyball-inspiratioon.blogspot.com Pozdrawiam Annie
OdpowiedzUsuńBardzo cenna uwaga :)
UsuńPozdrawiam ;D
Smutny rozdział, jeden ze smutniejszych jakie czytałam :< Błagaaam, powiedz ,że ona z tego wyjdzie? Przecież musi, wszyscy na nią czekają, musi sobie poradzić z tym i sie wybudzić no! :< Jestem ciekawa co wyniknie ze współpracy obydwu panów tj Pita i Dzika :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
Nowy rozdział na http://back-to-love-one-step.blogspot.com/ :)
UsuńNic nie mogę zdradzić :) Przykro mi... Musisz po prostu bacznie obreswować tą historię :D
UsuńPozdrawiam ;*
a jak mamy nie płakać skoro taka smutna historia nam się tu tworzy... oby wszystko się szybko wyprostowało!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ;)
no, nie płakać.. To tylko fikcja, K.. Pamiętaj. Tylko fikcja.
UsuńPozdrawiam ;D
już nie będę, postaram się ;)
Usuńa Ciebie zapraszam na moją nową historię
http://us-against-the-world-xx.blogspot.com/
Mam nadzieję że dodasz coś przez weekend ;)
OdpowiedzUsuńPS. Co do tego że odpisujesz pod komentarzami... uważam że jest to fajne, tak jakbyś oddawała szacunek temu kto pisze, a nie w stylu: czekam na tyle i tyle komentarzy to dodam rozdział a jak nie to zawieszę bloga. pozdro ;>
Postaram się coś naskrobać, ale nie obiecuję :)
UsuńMiło mi, że tak myślisz :D
Pozdrawiam ;P
Walcz dziewczyno , smutny nawet bardzo łzy same napływają ;/ ale mam nadzieję ,że wszystko będzie dobrze musi być ;d http://siatkoholik.blogspot.com/ zapraszam przy okazji ;)
OdpowiedzUsuńZobaczymy, co z tego wyjdzie. Dzięki
UsuńPozdrawiam ;D
Kurde, jak smutno :c
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Magda szybko z tego wyjdzie i będzie już lepiej :>
A ten monolog Pita na końcu... jeju, wzruszające to było :)
No nic, pozdrawiam i czekam na kolejny c:
http://volleyball-journalist.blogspot.com/
Dziękuję :)
UsuńRównież pozdrawiam :D
Kiedy kolejny rozdział?
OdpowiedzUsuńW tym tygodniu myślę, że powinien się pojawić. Po prostu nie mam teraz tak dużo wolnego czasu, jak bym chciała.
Usuń:D
Zapraszam na nowy rozdział pieprznieta.blogspot.com
OdpowiedzUsuńI z niecierpliwością czekam na twój kolejny ;)
Pozdrawiam po raz kolejny Annie
Zapraszam na piątkę na http://siatkarskie-uniesienie.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńMagda, ja wiem, że jesteś silna i z tego wyjdziesz obronną ręką! Jak już się wybudzisz, to zobaczysz ilu ludzi postawiłaś na nogi, ilu ludzi Cię kocha i martwi się o Ciebie i nigdy więcej nie posuniesz się do takiego kroku, bo będziesz wiedziała, że masz dla kogo żyć! Tylko teraz otwórz oczka, daj znak życia... proszę.
OdpowiedzUsuńKurde, monolog Pita był wzruszający *.*
Pozdrawiam ;*
naranja-vb.blogspot.com
:)
UsuńPozdrawiam ;*
Zostajesz nominowana do nagrody Liebster Award ;) Więcej informacji na moim profilu.
OdpowiedzUsuńPoszukuje blogow Hapiness .
OdpowiedzUsuńZnasz jakies ?
Bylabym wdzieczna za linki ;)